Grzeszny List do Laury... nr 1

3K 31 45
                                    

Pierwsze Spotkanie

Droga Lauro,

Mam dzisiaj fatalny dzień i postanowiłam do ciebie napisać. Wyjątkowo czekam na nasze spotkanie w tym roku. To oczekiwanie umilam sobie wspomnieniami z tego pierwszego, wyjątkowego, które zostanie w mojej pamięci na zawsze. To było coś... Zaszalałyśmy razem konkretnie.

Widzę nas oczami wyobraźni jak spotykałyśmy się w tej uroczej włoskiej restauracji. Czekałaś na mnie przy barze. To było miejsce tak zwane prywatne, więc można było palić w środku.

Siedziałaś na stołku barowym w czarnych, obcisłych skórzanych spodniach z wysokim stanem. Dzięki nim twoje nogi wydawały się jeszcze dłuższe i bardziej seksowne. Czarne szpilki na bardzo wysokich obcasach dodawały ci niesamowitego seksapilu. Czarne koronkowe body opinało twoje ciało. Podeszłam do ciebie, żeby się przywitać, a twoje długie brązowe włosy emanowały zapachem wiosny i kwiatów.
Pocałowałam cię w policzek na powitanie. Zmierzyłaś mnie wzrokiem. Ja byłam ubrana niczym kobieta, która tyle co wyszła z biura po skończonej pracy. Biała jedwabna bluzka i czarna, ołówkowa spódnica, opinająca moje uda. Moje długie blond włosy były upięte w zgrabny kok na czubku głowy. Pod spódnicą skrywałam czarne pończochy, ale ty tego nie wiedziałaś. Siadłam naprzeciwko ciebie i zamówiłam butelkę Prosecco, żeby uczcić nasze spotkanie.

Zaczęłyśmy rozmawiać...
O książkach...
Sensie życia ...
Wspomnieniach...
No takie tam...

Opierałyśmy się łokciami o bar siedząc naprzeciwko siebie. Odpaliłaś fajkę ... W tym miejscu można było  zapalić przy barze.
Zaciągnęłaś się głęboko i patrząc w powietrze wypuściłaś delikatnie dym.

- Czy myślałaś, że kiedyś w końcu się spotkamy? - spytałam.

Ty wypuszczając dym i patrząc przez niego na mnie powiedziałaś:

- Zawsze ... Wierzyłam, że ta chwila nastąpi i za nią się napijmy...

I przechyliłyśmy kryształowe kieliszki, stukając się nimi delikatnie uprzednio.

- Ja też... Czyli wiara czyni cuda - zaśmiałam się.

- Cudów nie ma, są ludzkie działania i ich efekty - odpowiedziałaś.

- Daj fajkę - poprosiłam cię zawadiacko.

- Przecież nie palisz - powiedziałaś.

- Mawiają, że dla towarzystwa cygan dał się powiesić... Ja zapalając z tobą też w jakimś stopniu szybciej zbliżę się w kierunku śmierci, podziel się tym pośpiechem - kpiłam.

Ty zaczęłaś się śmiać, odpaliłaś mi fajkę i obróciłaś ją sprytnie w palcach filtrem w moim kierunku.

Odebrałam ją z twojej dłoni ustami i po chwili przejęłam ją w moje palce... Jarałyśmy obie ...

- Ale to życie potrafi być wredne co? - zapytałam.

- Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedziałaś.

- Wiem, dlatego tu z tobą siedzę, pije i jaram te szlugi - stwierdziłam.

Zaczęłyśmy się obie głośno śmiać ...
Podszedł do nas barman:

- Z czego Panie się tak śmieją?

- Z życia szanowny Panie... Z życia ...- odpowiedziałam śmiejąc się.

Facet patrzył na nas i powiedział:

- O tak ono może być czasem bardzo zabawne.

- Oj tak, zwłaszcza jak się spotka na swojej drodze odpowiednio zabawnych ludzi ...- chichotałam.

Grzeszne ListyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz