Grzeszny List do Kaśki nr 29

479 20 23
                                    

                                                                Misja Zakończona

Droga Kasiu,

Pożegnanie Krystiana odbyło się wręcz w iście wielkim stylu, co prawda bez fajerwerków u ciebie, no bo aż wyobrażałam sobie to jak on musiał się wkurwić, a tym bardziej czuł zażenowanie, że udawałaś orgazm. Doskonale zawsze zdawałam sobie z tego sprawę, że to najgorsza rzecz jaką może zrobić kobieta i jak ogromnie mężczyźni tego nienawidzą. Do tej pory nigdy mi się to nie zdarzyło i mam nadzieję, że się nie zdarzy.

Wybacz, że tak krótko odniosłam się do twojego listu, ale rozpierają mnie takie emocje, że nie wiem od czego zacząć. Dlatego opowiem Ci co takiego się wydarzyło w tym tygodniu.

Po nadzwyczaj udanym weekendzie z chłopakami, no przynajmniej dla mnie był udany, bo szczerze mówiąc naprawdę się ich nie pytałam co takiego odjebali tego wieczoru, kiedy ja przeżywałam swoje cztery orgazmy. Wróciłam w niedzielę wieczorem do domu i długo myślałam o Mikołaju. Moja cierpliwość powoli się kończyła i coraz bardziej się denerwowałam. Zupełnie jakby przywołany moimi myślami napisał mi na komunikatorze:

Mikołaj: Maleńka dostałem twój list, ale musiałem sobie kilka rzeczy przemyśleć. Zaskoczyłaś mnie naprawdę.

Laura: Spodziewałam się zaskoczeniami z twojej strony, nie ukrywam.

Mikołaj: To nie jest rozmowa na pisanie niestety.

Laura: Kiedy masz następną przepustkę?

Mikołaj: Nie wiem, ale chyba nie prędko... tęsknię za tobą bardzo mocno.

Laura: Ja też bardzo tęsknię i czekam.

Leżałam i pół nocy się kręciłam, aż znowu dostałam wiadomość. To Mikołaj wysłał mi swoją fotkę, ale Kasia jak on wyglądał, do rana gapiłam się w telefon i nie mogłam przestać się patrzeć.

W poniedziałek nie pojechałam do siedziby swojej firmy, bo przespałam pół dnia, zaś po południu szykowałam się na wieczór. Były urodziny Filipa i mieliśmy iść do klubu stałą ekipą. Mogłam odpierdolić się w końcu w swoje ulubione ciuchy, a nie kiecki. Szczerze uważałam, że i tak coś za często je ostatnio zakładam. Włosy związałam w stylu końskiego ogona a makijaż zrobiłam trochę ostrzejszy. Założyłam czarny top, który składał się z kilku pasów przeplatających się na piersiach i plecach oraz czarne krótkie szorty z wysokim stanem. Do tego wszystkiego włożyłam czarne botki ażurowe na wysokiej szpilce za kostkę. Wyglądałam zadziornie, a jednocześnie cholernie seksownie. Idealnie wręcz do tego by zaszaleć w klubie. Weszliśmy z chłopakami do lokalu, gdzie dudniła muzyka klubowa i od razu udaliśmy się do loży, którą mieliśmy zarezerwowaną. Drinki lały się strumieniami a ja jak zawsze musiałam iść zaszaleć.

Wyciągnęłam chłopaków na parkiet i tańczyliśmy razem co raz to się wygłupiając i świetnie się bawiąc. Zaczęła lecieć piosenka, która wprawiła moje biodra w rytm. Po chwili poczułam za sobą kogoś oraz duże dłonie, które mnie chwytają za moje boki. Tańczyłam jeszcze dosłownie chwilę, aż w końcu mój towarzysz nachylił się i pocałował mnie w szyję. Moja reakcja jak zawsze była szybka i mało przemyślana. Podniosłam rękę zamachnęłam się i zwyczajnie zajebałam gościowi z łokcia w nos. Poczułam, jak się odsunął ode mnie, a chłopaki zaczęli śmiać się do łez. Odwróciłam się i ujrzałam... No właśnie Kasia, stał tam Mikołaj trzymając się za nos. Uśmiechnął się blado do mnie a ja nie zważając na nic podbiegłam do niego i wskoczyłam oplatając go nogami w pasie. Złapał mnie od razu trzymając za tyłek i wpił się ustami w moje. W ogóle nie mogliśmy się od siebie oderwać do chwili, gdy ktoś klepnął mnie mocno w pośladek. To był Filip, stał obok i się szczerzył a ja zeskoczyłam z Mikołaja by mógł się przywitać z kolegą.

Grzeszne ListyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz