Część 2.

259 13 13
                                    


Dziewczyny skończyły zakupy i poszły do Andre na lody. Zanim doszły do miejsca, usłyszały jak Andre śpiewał swoją piosenkę:

"Ja jestem Andre,
I każdy to wie,
Że serca łączę dwa!
Kto lody me zje,
Zakocha wnet się,
Tak działa lodowa magia!"

Andre:
Dzień dobry Marinette! Widzę, że dziś przyszłaś z kimś innym niż Alyą lub Adrienem.

Marinette:
Tak, postanowiłyśmy się mniej więcej pogodzić, a że twoje lody są magiczne to może nam w tym pomogą.

Andre:
Cieszy mnie to. Jakie lody będą dla was?

Marinette:
Zaproponujesz nam coś, Andre?

Andre:
Brzoskwinia jak usta, mięta jak jego oczy. Zjedzcie to moje drogie, a miłość wkrótce was zaskoczy.

Chloe:
Dziękujemy Andre, do zobaczenia później.

Marinette:
Pa Andre, miłego dnia!

Andre:
Nawzajem!

Marinette:
To co teraz robimy?

Chloe:
Chodźmy do mnie! Poplotkujemy na temat chłopaków i pomyślimy jak wygnać stąd Kagami.

Marinette:
Okej

W domu Chloe dziewczyny opowiadały sobie różne historie z dzieciństwa.

Chloe:
I tak Adrien stukł sobie kolano hahaha

Marinette:
Hahahaha to było słodkie!

Chloe:
Słodkie słodkim, ale jak płakał hahaha

Marinette:
Haha Czemu wcześniej siebie tak nie lubiłyśmy i dopiero teraz zaczynamy ze sobą normalnie rozmawiać? Przecież jest tak zabawnie haha

Chloe:
Co do tego.. Przepraszam Cię Mari.

Marinette:
Ale za co mnie przepraszasz?

Chloe:
No za te wszystkie lata, w których Cię poniżałam. Obiecuję, że się zmienię! Obiecałam to nawet Biedronce!

Marinette:
Przeprosiny przyjęte. Bardzo lubisz Biedronkę, co?

Chloe:
Chciałabym być taka jak ona. Odważna, śliczna, nigdy się nie poddaje i ma paczkę przyjaciół.

Marinette:
Wow, pierwszy raz słyszę jak mówisz o kimś tyle komplementów w jeden dzień. Robisz postępy, Chloe. Mam nadzieję, że Biedronka byłaby z Ciebie dumna!

Chloe:
Wątpię. Nie bierze mnie już na akcje jako Królową Pszczół. Znając moje szczęście, pewnie mnie już nie weźmie.

Marinette:
Może Cię uważa za tą silniejszą i weźmie Cię do gorszej sytuacji niż były dotąd?

Chloe:
Tak myślisz?

Marinette:
Oczywiście! A nawet jeśli tak nie jest to nie oznacza to, że nie wykazałaś się bohaterstwem w poprzednich walkach.

Chloe:
Dziękuję, Marinette. Jak ty to robisz, że dla wszystkich jesteś taka miła i zawsze wiesz jak kogoś pocieszyć?

Marinette:
Pewien starszy człowiek powiedział mi kiedyś, że bohaterem można być nawet bez stroju.

Chloe:
Co to za człowiek?

Marinette:
Um, mój dziadek.

Chloe:
Masz mądrego dziadka. Już wiem po kim jesteś taka mądra. Musisz mnie kiedyś z nim poznać, żeby powiedział też mi kilka mądrych słów.

Marinette:
Tak, tak, kiedyś Cię z nim poznam. *Zrobisz to po moim trupie.* Powinnam już iść.

Chloe:
Jest już późno. Może zostaniesz u mnie na noc?

Marinette:
Nie ma mowy! Nie chcę robić wam problemów.

Chloe:
Proszę, zgódź się! Z nikim się tak dobrze nie bawiłam!

Marinette:
Jeśli będziesz szczęśliwa, to zgoda!

Chloe:
Hurra! Mam nową przyjaciółkę!

Marinette:
Hahaha Nie przesadzaj! Hahaha

Chloe:
Dobra, już dobra.

Po chwili Chloe rzuciła poduszką w Mari. Bawiły się tak jeszcze chwilę po czym poszły spać.

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz