Obudziłam się przed 7,czarnego kota już nie było.Zeszłam z łóżka i udałam się do łazienki,stałam przed lustrem i obserwowałam siebie,zawsze dzień w dzień wyglądam tak samo,chyba nastała pora na jakąś zmianę alee jaką.Hm zacznijmy od uczesania się inaczej,te kiteczki raczej każdemu się już znudziły.Sięgnęłam po jedną gumkę z szafki i splątałam włosy w wysoki,luźny kucyk.
Ubrałam jakąś sukienkę z dna szafy i zmieniłam torebkę.Spojrzałam w lustro i byłam dumna z swojej stylizacji.Wyszłam z mojego pokoju i udałam się do kuchni na śniadanie.Moja mama zrobiła na dzisiaj jajecznice z bekonem.Po skończonym posiłku podziękowałam mamie i wzięłam kilka ciasteczek dla Tikki w razie czego.Ubrałam nowe białe tenisówki i ruszyłam w drogę do szkoły.
Pod szkołą
Wchodząc do szkoły zauważyłam że nie ma dzisiaj Ayli.Nie wiem z kim bede gadać na wszystkich przerwach i z kim siedzieć na lekcji.Potem musze do niej zadzwonić czemu jej nie było i dam jej lekcje.
Na lekcjach było nudno i nic sie nie działo o czym można by opowiedzieć Ayli.
Po szkole udałam się do domu,dzisiaj musiałam pomóc rodzicą w piekarni,na szczęście dla mnie, nie było dużo klientów i po godzinie pracy miałam spokój.Dzień zapowiadał się nudny więc fajnie byłoby w sumie gdzieś się przejść,np nad jezioro.Obejrzeć cudowny zachód słońca w ciepły wiosenny dzień.
Ubrałam buty i szybko wyszłam z domu.Starałam się iść szybko aby zdążyć ale przez moją niezdarność połknęłam sie o kamień i wpadłam na jakiegoś przechodnia.Rzuciwszy szybkie przepraszam pobiegłam dalej.
Kiedy dotarłam nad jeziorko zaczęłam szukać miejsca z którego będzie dobrze widać zachód.
Po kilku minutach znalazłam cudowne miejsce i usiadłam na trawie.Niebo było czyste i przejrzyste,dookoła słońca było pomarańczowo,wyglądało to jak scena z pięknego filmu które często oglądam z Tikki.*Adrien*
Dzisiaj tata pozwolił mi wyjść samemu na spacer co było naprawdę nie spotykane i dziwne z jego strony.Ze względu na ciepłą i fajną pogodę postanowiłam udać się nad jezioro,zawsze tam jest tak ładnie i spokojnie.Chodząc między ścieżkami zauważyłem Marinette.Siedziała na trawie patrząc w niebo,nie uprzejmie było by z mojej strony nie przywitać się z przyjaciółką dlatego udałem się w stronę dziewczyny.
-Cześć Marinette
-O hej Adrien,co ty tu robisz sam?-zapytała
-tak sie składa że tata pozwolił mi na krótki spacer samemu-odpowiedziałem.
-Czy moge się przysiąść?-Um tak jasne,pewnie siadaj-odpowiedziała dziewczyna wskazując na kawałek trawy.
Usiadłem obok Mari i patrzałem w te miejsce co ona,niebo,piękne i pomarańczowe.
Siedzieliśmy przez jakiś czas w ciszy aż zorientowałem się że dziewczyna chyba zasnęła ponieważ miała głowę na ramieniu i zamknięte oczy.Od jej domu był spory kawałek domu a nie moge się przecież przemienić,jeszcze się obudzi i odkryje że jestem czarnym kotem a biedronka straci do mnie całkowite zaufanie.Postanowiłem wsiąść dziewczynę na ręce i zanieść na najbliższą z ławek.Posadziłem ją po czym sam przy niej usiadłem,poczułem powiew wiatru więc oddałem marinette swoją katanę aby się nie przeziębiła.Jej głowa wylądowała na moim ramieniu.Była ona bardzo słodka jak spała.Czekał mnie długi czas siedzenia na ławce i czekanie na jej przebudzenie.
*******************
Hejka sorka za brak rozdziałów i wgl ale no słabszy okres w życiu ale to nie ważne,już rozdział jest to sie liczy.Napiszcie w komentarzu jak wam się podoba dzisiejszy rozdział i co sądzicie o zachowaniu Adriena w stosunku do Mari.Możecie zostawić również gwiazdeczke tak dla motywacji
Kocham was
CZYTASZ
Ten jeden dzień...
Teen FictionZwykła dziewczyna Marinette prowadząca (chyba) normalne życie wpada w niezłe kłopoty,czy się z tego zręcznie wymiga czy może ktoś jej w tym pomoże?Sami sie przekonajcie...