Rozdział 17 :)

927 65 8
                                    

Minął tydzień odkąd moja kuzynka wepchnęła się do mojego życia zostawiając po sobie jedynie zniszczenia. Na prawdę nie wiem co jej takiego zrobiłam, ale ona wręcz chyba kocha niszczyć mi życie.

Kiedy pierwszego dnia pojawiła się w szkole już na progu została powitana przez wybałuszone gałki napalonych facetów patrzących na to jak z gracją pokonuje schody w swoich szpileczkach.

Ta cała sytuacja była na prawdę irytująca, no ale wystarczy chłopakowi pokazać trochę więcej odkrytej skóry i już nie może oderwać od ciebie wzroku, a że moja kuzynka nie gardziła miniówkami i głębokimi dekoltami to w zasadzie miała owiniętych wszystkich facetów w okół palca. Zgaduję że nawet zdążyła już paru przelecieć w szkolnej łazience.

Pomimo tego, że jest w tej szkole dopiero od kilku dni to zebrała już wokół siebie tak zwaną elitę, czyli tak samo puste dziewczyny z dziurą zamiast muzgu, ale pomimo wszystko to i tak one były tymi ulubienicami chłopców. Za pewne wpływ na ten zaszczyt miały dlatego, że obciągnęły komuś to tu to tam i proszę...popularność na zawołanie.

Tak właśnie wyglądało życie w mojej szkole, więc co tu dużo mówić po prostu kurwa pozazdrościć! Nic dziwnego, że Kendall tak szybko wpasowała się w to otoczenie bo w końcu to tak na prawdę jej żywioł.

Wracając myślami na ziemię to właśnie siedzę na kolejnej lekcji biologi i nic tylko obserwuję z ostatniej ławki to jak moja kuzynka śmieje się wraz z jej świtą i oczywiście z chłopakami z dróżyny footballowej, wśród których znajdował się równierz Jai.

Jai... Wyglądał dzisiaj zniewalająco w swoich obcisłych czarnych spodniach i białej koszulce, która idealnie opinała jego dobrze zbudowane ciało. On jako jedyny nie śmiał się tylko uważnie studiował moją twarz wręcz wypalając w niej dziurę.

Kiedy się rozejrzałam to w zasadzie cała ta grupka wpatrzona była we mnie i się śmiała, więc pewnie to ja byłam obiektem żartów. Jednak... Jednak on się nie śmiał, tylko patrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami jak by w ten sposób chciał mnie przeprosić za zachowanie swoich znajomych... Choć znając mnie pewnie robię sobie za duże nadzieje i po prostu mi się to zdawało.

Od pojawienia się Kendall praktycznie ze sobą nie rozmawiamy. Jedynie czasami obserwujemy się nawzajem co jest dosyć dziwne, ale lepszy taki kontakt niż żaden. Oczywiście czasami napisze do mnie coś w stylu: "co jest zadane?", albo czasami nawet napisze mi "dobranoc" co jest na prawdę słodkie ale to i tak nie ma większego sensu.

Ten dzień w którym postawiliśmy na przyjaźni powoli rozmazywał się w mojej pamięci. Dla niego to nic nie znaczyło. Skoro stwierdził, że mnie nie przeleci to zostawił mnie dla kogoś innego kto mógł by mu zaoferować darmowe bzykanko.

Byłam na prawdę taka głupia by tego nie zauważyć!? Ten pocałunek...on chciał sprawdzić czy mu się poddam. Tak naprawdę poddałam mu się już dawno myślami i uczuciami ale on pragnie czegoś innego.

Pomimo tych wszystkich myśli to jednak gdzieś w środku wiem,że on taki nie jest. Może jest to wyjątkowo naiwne i głupie ale ja po prostu nie mogę uwieżyć, że ten Jai, z którym razem jadłam pizzę i dławiłam się ze śmiechu to nie był prawdziwy on.

Pomimo, że był to jeden raz to...Koniec Olivia! Koniec, nie miałaś o nim więcej myśleć. Straciłaś na to już za wiele czash więc weź się w garść!

Wypuściłam ze świstem powietrze i w tym samym momencie zabrzmiał dzwonek więc pospiesznie opuściłam klasę. Miałam już serdecznie dość tego dnia. Kendall wiedziła co robi. Jestem teraz jednym wielkim pośmiewiskiem szkoły. Jestem ulubionym pionkiem mojej kuzynki do gry "Zrób ze mnie idiotkę przed całą szkołą". Mimo, że wcześniej nie lubiłam przebywać w tym budynku to teraz po prostu nienawidzę.

Szybkim krokiem pomaszerowałam do łazienki by umyć twarz i pozbć się tych wszystkich natarczywych spojrzeń. Pchnęłam ciemne drzwi i weszłam do pomieszczenia.

Ku moim oczom ukazał się widok, którgo nie chciałabym widzieć nawet w najgorszych koszmarach.

Jai stał pod ścianą podtrzymując moją kuzynke i wydając z siebie głuche jęki przerywane erotycznymj pocałunkami. Czy oni właśnie...

Moje oczy natychmiast się zaszkliły. Ta mała nadzieja, którą jeszcze miałam co do prawdziwgo oblicza tego chłopaka całkowicie wyparowała. Ja głupia wierzyłam, że jest inny!

Dopiero po chwilo zmusiałam swoje ciało do zrobienia jakiego kolwiek ruchu. Otarłam z policzka parę łez które zdążyły wypłynąć z moich oczu. W tym samym momęcie twarz bruneta odwróciła się w moją stronę. Gdy mnie zobaczył jego wzrok diametralnie się zmienił. Pospiesznie odstawił moją kuzynkę, która z uśmiechem przyglądała się tej całej sytuacji i wyrzuciwszy prezerwatywę do kosza zapiął spodnie, ale ja już nie chciałam na niego patrzeć. W tym momęcie czułam jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce.

Użyłam wszystkich swoich sił i rzuciłam się do drzwi toalety. Wybiegając tylko usłyszałam jeszcze głos Jaia, chłopaka w którym byłam zakochana, z naciskiem na byłam.

Czy jestem nadal?

Nie wiem. Przez cały czas byłam zakochana w Jaiu, który uratował mnie przed zgwałceniem i Jaiu, który złapal mnie gdy spadałam ze stołka.

Ale co jeśli to wszystko było jednym wielkim kłamstwem...?

-------------------------------------


A little sick- Jai BrooksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz