Rozdział 8 :)

1K 77 4
                                    

Przez prawie całe pięć dni leżałam w łóżku i oglądałam jakieś głupawe seriale lub świeciłam dobie w twarz telefonem po nocach. Jedyne co to chodziłam do łazienki lub do kuchni, a czasami nawet na chwilę do ogrodu za co mogłabym dostać oklaski. W zasadzie taki tryb życia mi nie przeszkadzał. Nie mogłam przemęczać swojej nogi więc wybłagałam mamę o zwolnienie z lekcji. Codziennie przychidził do mnie Luke i razem oglądaliśmy filmy. Kilka razy zabrał on ze sobą osobę towarzyszącą, a był nią pan Jai Perfekcyjny Brooks. Nie ma to jak spotkać osobę, która ci się podoba w piżamie w misie, rozczochranych włosach buzią wypchaną popcornem, którym oczywiście zakrztusiłam się na jego widok. Na szczęście nawet to miało jakieś swoję plusy bo szczerze powiedziawszy nasze relacje się polepszyły. Teraz przynajmniej nie zapominam jak się oddycha w jego towarzystwie. Jestem pod stałym kontaktem z Driew, który również odwiedził mnie pare razy. Szczerze mogę powiedzieć, że mam jakiś znajomych!

Dzisiaj Jai obiecał mi, że pojedzie ze mną na kontrolę ponieważ po ostatnim spotkaniu z tamtymi lekarzami czuję się tam dosyć bardzo niezręcznie. Kiedy byłam w trakcie zakładania drugiego buta samochód zwany Brooksowozem jak to mówi Luke podjechał pod mój dom, więc pospiesznie chwyciłam torbę i dokuśtykałam do czarnego Range Rovera, z którego okna wyglądała twarz młodszego bliźniaka.

- Hejka Liv! Witam w Brooksowozie. Proszę zająć miejsca, zapoąć pasy i delektować się cudowną jazdą z cudownym kierowcą czyli mną!- powiedziawszy to Jai wyszczerzył się i wyjechał z podjazdu z piskiem opon.

Podróż przebiegała dosyć spokojnie dopóki w aucie nie rozbrzmiała piosenka One Direction- Steal My Girl. Wtedy wyglądliśmy zapewne jak dwie drące się małpy próbujące tańczyć na siedząco, co delikatnie mówiąc im nie wychodziło. Po tym jak podjechaliśmy pod budynek zwany potocznie szpitalem parking był tak zapełniony, że po piętnasto minutowym wypatrywaniu wolnegi moejsca nie udało nam się go znaleźć, Jai wysadził mnie przed wejściem, a sam postanowił pojechać i zostawić gdzieś dalej samkchód obiecując, że następnie do mnie dołączy. Niepewnie skierowałam się do wejścia, a następnie do recepcji gdzie siedziała jakaś kobieta, która po minie sądząc miała tak samo dosyć tego miejsca jak ja. Po krótkiej wymianie zdań usiadłam w poczekalni czekając, aż zostanę wywołana tylko, że ja nie chciałam wchodzić tam bez Jaia. Gdzie on do kurwy jest??? Gdy już miałam wyciągać telefon usłyszałam swoje nazwisko. Nie wejdę tam sama nie ma mowy. Po prostu spokojnie poczekam na bruneta a następnie...

- Panno Adams teraz panj kolej.-powiedział starzysta, którego już można powiedzieć znałam.

Po tym jak wyszedł na korytarz nie miałam już wyboru. Gdy weszłam przez drzwi, które cierpliwie dla mnie przytrzymywał usiadłam na jednym z krzeseł znajdujących się w gabinecie. Zaraz przed mną ukazała się sylwetka chłopaka z kręconymi włosami. Przez chwilę patrzył na mnie zatrzymując się dłużej wzrokiem na moich piersiach na co oczywiście prychnęłam. Mówiłam już, że na prawdę nie chcę tu być?!?!

- Jestem Harry. - powiedział przerywając ciszę.

- Przepraszam ale po co mi wiedzieć jak ma pan na imię. Chcę załatwić sprawę mojej nogi jak najszybciej i wyjść z tego i najlepiej nigdy tu nie wracać. - mruknęłam w odpowiedzi.

- Ohhh Olivio. Moję omię będzie ci z pewnością potrzebne rzebyś wiedziała co krzyczeć gdy będę cię pieprzył.

Gdy juź chciałam otworzyć usta by cokolwiek powiedzieć zostałam przygwożdżona do ściany. Zaczęłam krzyczeć co zostało przerwane przez usta zadające mi coraz to bardziej brutalniejsze pocalunki. Jego ciało napierało na moje więc moje szarpanie się z bim nie dało by z byt wiele. Urzyłam swoich wszystkich sił by odepchnąć tego napaleńca od siebie przez co wpadł na biurko, a ja kożystając z okazji podbiegłam do drzwi i gdy już dzieliły mnie centymetry do zetknięcia się mojej ręki z klamką ręce Harrego obieły mnie w pasie i odciągneły od mojego jedynego punktu ucieczki.

- Oj niegrzeczna Olivia. Tutaj bawimy się na moich zasadach.- mówiąc to zdarł ze mnie bluzkę, a jego ręce zaczeły błądzić po moim ciele.

Jedyna myśl, która krążyła po mojej głowie brzmiała " Gdzie jest Jai?".

---------------------------------------------------

Z całego serduszka dziękujé za wszystkie gwiazdki i komentarz :)

Ily xx

A little sick- Jai BrooksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz