Po tym jak chłopak, który na mnie wpadł i jak się okazało ma na imię Driew odprowadził mnie do szkoły, wymieniliśmy się numerami telefonów. Okazał się naprawdę rozmownym, ale również fajnym nastolatkiem. Był w tym samym wieku co jak więc na orawdę dobrze się dogadywaliśmy. Niestety chodzi do innej szkoły, ale i tak nie jest źle. Zostawiając temat blondyna właśnie czekam na Luke'a przed szkołą żebyśmy razem mogli pójść do jego domu. Miał tu być o 14.30, a jest już za piętnaście trzecia więc moja cierpliwość jest już na skraju wytrzymałości bo raczej nie mam ochoty przeznaczać całego popołudnia na robienie jakiegoś idiotycznego projektu. Nagle moje oczy zostały czymś przysłonięte. Odruchowo wbiłam łokieć w rzebra mojemu napastniowi, który jęknowszy z bólu zabrał swoje górne kończyny z mojej twarzy.
- Liv spokojnie to tylko ja.
- Luke ty idioto nic ci nie jest!?!? O mój Boże przepraszam!
- Czego ty się spodziewałaś? Gwałciciele chyba nie zabierają swoich ofiar prosto z pod szkoły.
- Co nie zmienia faktu, że masz tak więcej nie robić bo następnym razem na prawdę dostanę zawału!
- Przepraszam, a teraz proszę cię choćmy już bo wszyscy się na nas patrzą.
Gdy moje oczy oderwały się od twarzy Luke'a zobaczyłam, że wokół nas zebrała się mała widownia. Świetnie... Chłopak pociągną mnie za nadgarstek i po chwili już siedziałam w jego samochodzie.
- A tak przy okazji nazwałaś mnie idiotą więc chyba komuś należą się tutaj przeprosiny...
- Na twoim miejscu bym na nie nie liczyła. - westchnęłam opierając głowę o szybę.
- Tak myślałem. - powiedział z uśmiechem brunet.
Przez całą podróż się przekomarzaliśmy, ale tak na prawdę gdyby ktoś nas słuchał mógłby wywnioskować, że oboje mamy po jakieś pięć lat.
Po jakiś piętnastu minutach jazdy Luke zatrzymał pojazd przy dużym berzowym domu. Wygramoliwszy się z siedzenia stanęłam przed budynkiem do, którego po chwili weszłam. Był bardzo przytulnie urządzony. Widać było że mieszka tu duża rodzina. Weszliśmy z Lukiem do salonu gdzie jak się okazało na kanapie leżał Jai i oglądał telewizję. Na prawdę nie chcę sie powtarzać, że na jego widok moje serce zaczęło szybciej bić i tego typu rzeczy ale po prostu jak go widzę mój organizm przestaje normalnie funkcjonować. Wdech i wydech Liv... to tylko pieprzony Jai Brooks, który ci się podoba... spokojnie...
- Więc to jest mój brat Jai.
Chłopak z kolczykiem w brwi odwrócił się w naszą stronę. Gdy mnie zobaczył zmierzył mnie wzrokiem i przegryzł swoją wargę.
- Jai to jest Olivia.
Mruknowszy ciche " hej" w jego stronę poszłam za Luke' iem na górę do jego pokoju gdzie na szczęście odciągnął mnie myślami o jego bliźniaku.
Nawet się nie spostrzegliśmy gdy na dworze zrobiło się ciemno. W między czasie poznałam również Beau, który był na prawdę zabawny, ale z racji tego, że chcieliśmy zrobić z Lukiem jak najwięcej wyprosiliśmu go z pokoju po tym jak zaptezentował nam pokaz baletu. Gdyż stwierdziliśmy, że jesteśmy już oboje głodni zeszliśmy do kuchni gdzie czekało na nas ciasto zrobione przez jego mamę. Gdy Luke poszedł do toalety stwierdziłam, że zrobię nam herbatę. Stanowszy na taborecie uporczywie próbowałam dosięgnąć kubków, które były swoją drogą na prawdę wysoko gdy już miałam oba naczynia w ręce stołeczek niebezpiecznie się zachwiał i gdy już myślałam o zderzeniu się z kafelkami czyjeś ręce owinęły sie wokół mnie chroniąc mnie przed upadkiem, ale kubki które trzymałam wykeciały mi z ręki i rozbiły się podłogę co wywołało duży hałas. A wracając do rąk które nadal mnie trzymały należały one do mlodszego bliźniaka który wywiercał dziurę w mojej głowie swoim wzrokiem. Był na prawdę niebezpiecznie blisko. Przyciągnowszy mnie jeszcze bliżej siebie tak że stykaliśmy się klatkami, myślałam, że moja głowa wybuchnie od narłoku myśli. Gdy chciałam się od nigo odsunąć jęknęłam z bólu i znowu znalazłam się w ramionach chłopaka. Było mi bardzo słabo i powoli ws,ystko zamazywalo mi się przed oczami.
- Kurwa! Liv twoja noga krwawi!!!
Gdy spojrzałam w tamtą stronę zobaczyłam kilka dużych kawałków naczynia powbijanych w moją skórę z pomiędzy których sączyła się czerwona sustancja.
- Wszystko będzie dobrze Liv...
To były ostatnie słowa jakie usłyszałam przed tym jak zemdlałam.
----------------------------------------------------