dwanaście.

1.6K 150 140
                                    

george budzi się w pustym łóżku, przytulony do pomiętej bluzy. przez pierwsze parę sekund jest zdezorientowany i zaczyna panikować, uspokaja się jednak gdy do jego nozdrzy dobiega mocny zapach perfum claya. brunet naciąga bluzę na siebie i wzdycha z rozkoszy.

przeciąga się i przesłania oczy ręką przed promieniami słońca przebijającymi się przez szybę. z trudem wygrzebuje się z łóżka i schodzi na dół w poszukiwaniu swojego przyjaciela. w powietrzu wyraźnie czuć zapach przygotowywanego jedzenia. staje na ostatnim stopniu schodów i zastyga bez ruchu widząc claya smażącego jajka sadzone.

— oh, hej georgie! moi rodzice zadzwonili do mnie rano, są teraz w jakiejś podróży służbowej. do tego nie musimy iść dzisiaj do szkoły, z powodu pandemii jest odwołana! — ekscytuje się smarując tosta masłem.

— oh, okej. czy to oznacza, że zostaniesz u nas dłużej? — pyta george z nadzieją.

— nie chcę wam przeszkadzać, george — mówi clay odwracając się w stronę bruneta.

— co masz na myśli? ostatnio rozmawiałem o tobie z mamusią i powiedziała, że zawsze jesteś u nas mile widziany! — mówi george.

— nie chcę nadużywać waszej gościnności — clay wyłącza gaz pod patelnią, podchodzi do przyjaciela i go przytula.

— mogę zapytać mamusię czy możesz tu zostać? proszę! — błaga. clay jęczy.

— zostanę tylko jeżeli twoja mama się zgodzi, jeżeli nie od razu się zmywam. zresztą, i tak potrzebuję więcej ubrań. 

— okey- chwila. mam oddać ci bluzę? — pyta george. clay skanuje bruneta wzrokiem widząc, że bluza dosięga praktycznie jego kolan. urocze, mysli i uśmiecha się.

— zatrzymaj ją, na tobie wygląda lepiej — szepcze prosto do ucha george'a i puszcza mu oczko. — teraz idź i pogadaj z mamą! — george rumieni się i wybiega z kuchni w akompaniamencie chichotu claya.

parę minut później wraca z szerokim uśmiechem na twarzy. 

— zgodziła się! — śmieje się. clay podnosi george'a i okręca się z nim wokół własnej osi.

— czad! teraz możemy pójść do mnie i wziąć trochę ubrań.

— okej.

- - -

po zjedzonym śniadaniu przyjaciele udają się do domu claya. george nigdy w nim nie był, więc z pewnością będzie to ekscytujące wydarzenie.

clay wyciąga dłoń i bez wahania łapie bruneta za rękę. rumieni się gdy czuje, jak jego długie palce łączą się z palcami george'a. różnica rozmiarowa między ich dłońmi jest naprawdę urocza.

— oto on, mój dom! — clay posyła george'owi, który nie może powstrzymać zachwytu szeroki uśmiech. zauważa, że brunet zwraca szczególną uwagę na posadzone przed domem kolorowe kwiaty. — moja mama jest ogrodnikiem. uważa, że dom musi wyglądać przytulnie również z zewnątrz — george uśmiecha się.

clay podchodzi do drzwi, otwiera je i wchodzi na górę po schodach. george idzie za nim nie opuszczając go ani na krok, przez co czuje się bezpiecznie i komfortowo. george wzdycha i siada na łóżku claya obserwując, jak wyższy z nich w pośpiechu wrzuca ubrania do walizki. w dalszym ciągu okropnie chce mu się spać, jego powieki same się zamykają.

paręnaście minut później budzi się, gdy czuje delikatny dotyk na ramieniu. otwiera oczy i pierwszym co widzi są intensywnie zielone tęczówki claya.

— dawaj, george. położymy się jak wrócimy do ciebie — mówi. george z radością przytakuje. ziewa i wkłada swoją dłoń w wyciągniętą rękę blondyna. schodzą na dół, clay puszcza go i zamyka drzwi na klucz. wsiadają do auta, george czuje, jak jego powieki robią się niesamowicie ciężkie. chwilę później ponownie zasypia.

- - -

— george, no dalej — budzi go głęboki głos. george powoli otwiera oczy i wdycha do płuc świeże powietrze. — zaniosłem już moje rzeczy do pokoju. chodź, położysz się na górze. 

— obiecujesz? — odpowiada george zmęczonym głosem. czuje szorstkie dłonie claya zataczające kółka na jego gładkich dłoniach.

— obiecuję — odpowiada clay. george wstaje i przeciąga się.

— zanieś mnie — rozkazuje miękkim głosem, zbyt miękkim by zabrzmiało to stanowczo. clay mruczy i podnosi przyjaciela, który owija nogi wokół jego talii. george mamrocze ciche podziękowanie i opiera głowę na jego ramieniu.

george wtula się w claya gdy kładą się na łóżku, blondyn przykrywa ich ciepłym kocem. brunet opiera głowę o pierś młodszego z nich, jego oddech zaczyna zwalniać gdy nasłuchuje bicia jego serca.

ostatnią rzeczą, jaką george rejestruje przed zaśnięciem jest clay delikatnie całujący go w czoło.





flower boy || dreamnotfound / gream (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz