george przeciera oczy i przeciąga się wtulając nos w zagłębienie szyi claya. wzdycha i zaciska w pięściach materiał bluzy chłopaka. clay jest super rozgrzany - spanie obok niego niemal równało się spaniu pod kocem. podnosi się na łokcie i wygląda przez okno - ciemno. jak długo spali?
clay również zaczyna się przebudzać. wierci się, skomli i powstrzymuje george'a przed wstaniem z łóżka. george marszczy brwi.
— clay? — szepcze. orientuje się, że najzwyczajniej w świecie się przytulają. rozszerza oczy i odsuwa się na drugi koniec materaca.
— g-george? — odszeptuje clay. jego głos brzmi, jakby za chwilę miał się rozpłakać. george krzywi się.
— wszystko w porządku? — pyta delikatnie szarpiąc go za ramię.
— george! nie- wracaj! — krzyczy blondyn. george podskakuje na głośny dźwięk. clay ma koszmar.
george gładzi plecy towarzysza, przysuwając się bliżej dzięki czemu clay może położyć swoją głowę na jego klatce piersiowej.
— g-george, n-nie zostawiaj m-mnie — szlocha.
— nigdzie się nie wybieram, dreamy — mruczy george. clay otwiera szeroko załzawione oczy i wzdycha widząc twarz bruneta.
— g-george! wszystko w porządku? — szepcze. uspokaja się zdając sobie sprawę, że swoim zachowaniem mógł nieźle wystraszyć przyjaciela.
— wszystko gra clay, widzisz? nikt cię nie skrzywdzi, mój kochany — mamrocze kreśląc palcem różne kształty na plecach blondyna. na te słowa clay zdecydowanie się rozluźnia, nie trzyma się już kurczowo koszulki george'a.
— wszystko gra, wszystko gra... — powtarza clay raz za razem z trudem łapiąc powietrze. w końcu zaczyna oddychać normalnie i przymyka powieki. — nie zostawiaj mnie, dobrze? obiecaj — george odpowiada cichym, ledwo słyszalnym ,,obiecuję". — dz-dziękuję... — szepcze.
przestaje mówić i wtula się w bok bruneta mocno obejmując go ramionami. przestaje się poruszać, parę minut później w pokoju słychać ciche chrapanie. george uśmiecha się i również zasypia.
CZYTASZ
flower boy || dreamnotfound / gream (PL)
Fanfictionkwiatuszek był jego najskrytszym marzeniem. autor: @vinnieley JESTEM TYLKO TŁUMACZKĄ, PRACA NIE NALEŻY DO MNIE.