dziewiętnaście.

2K 205 197
                                    

2 lata później

— kochanie, pozwól do mnie na chwilkę — dorosły już clay mamrocze w stronę również dorosłego mężczyzny o imieniu george.

— coś się stało? — pyta george wchodząc na czubek obrośniętego kwiatami pagórka.

— nie, wszystko gra. spójrz, jaki piękny stąd widok, niemal tak piękny jak ty — uśmiecha się clay. george się rumieni i wbija wzrok w swoje buty. — odkąd poznaliśmy się w liceum, mam ochotę coś zrobić — mamrocze pod nosem blondyn.

— co takiego? — george przechyla głowę i spogląda na swojego chłopaka.

— gdy tylko cię zobaczyłem, od razu pomyślałem, że jesteś tym-tym jedynym — mówi rozpromieniony clay. — wyglądałeś tak uroczo i niewinnie i-i pięknie. zawsze się o mnie martwiłeś i śmiałeś się z moich beznadziejnych żartów. nigdy nie spotkałem nikogo bardziej idealnego niż ty — szepcze blondyn. jego oczy zachodzą łzami, zaczyna gorączkowo mrugać, aby je odgonić. george chichocze i spogląda prosto w jego intensywnie zielone tęczówki.

— pamiętasz, jak pewnego dnia, kiedy z tobą mieszkałem zamówiłem pewną przesyłkę? nie pozwoliłem ci wtedy zobaczyć jej zawartości. kupiłem tą rzecz już wtedy, ponieważ wiedziałem, że pewnego dnia na pewno ci ją dam. zabawne, czuję się, jakby to było co najmniej dekadę temu, a minęły dopiero dwa lata — clay śmieje się nerwowo. podchodzi do bruneta i ściera z jego policzka lecące ciurkiem łzy.

— george found, ch-chcę spędzić z tobą resztę mojego życia. chcę, żebyś był mój na zawsze, żebym ja należał tylko do ciebie. nie chcę już nigdy cię opuszczać. chcę zawsze być przy tobie i pocieszać cię, gdy przyśni ci się coś złego, chcę słuchać twojego głosu i śmiać się razem z tobą. nie wiem, może to trochę za wcześnie, a-ale chcę, aby nasz związek przetrwał wieczność —szepcze blondyn. zamyka oczy, aby nie rozpłakać się przed ukochanym jak małe dziecko.

george uśmiecha się i łapie go za rękę, ocierając jego łzy tak jak on otarł jego. przybliża się do niego, czekoladowe tęczówki wpatrzone są prosto w te o kolorze lasu.

— wyjdź za mnie, george — mówi clay, po czym delikatnie całuje bruneta. oboje uśmiechają się i odsuwają od siebie.

— oczywiście — odpowiada george przyciągając go do kolejnego pocałunku.

wreszcie, kwiatuszek należał do niego.

— — —

jeżeli książka wam się podobała, koniecznie zostawcie gwiazdki i follow u autorki! @vinnieley<333

flower boy || dreamnotfound / gream (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz