ROZDZIAŁ 3: ,,Współlokatorzy"

327 18 41
                                    

-Pa pa, do zobaczenia w poniedziałek. -Marinette pomachała wszystkim na pożegnanie.

-Pa kochana, napisz jeśli będziesz czegoś potrzebować. Czegokolwiek, na serio! Zawsze będę dla ciebie. -odmachała Alya.

Marinette zaśmiała się i odwróciła by zobaczyć Adriena stojącego koło niej, powodując że nie wiedziała jak się zachować.

Nadal nie była przyzwyczajona do tego, że chłopak kręcił się wokół niej. Uśmiechnęła się niezręcznie, a Adrien odwzajemnił ten gest.

-Gotowa? -zapytał.

-Um, jasne. -odparła. -Tylko napiszę do rodziców, żeby niepotrzebnie się nie martwili.

-Nie musisz. Mój tata i Nathalie pomogli już się im zadomowić u mnie. Zapewne już tam są. -odpowiedział chłopak.

-O-oh, okej. -odrzekła Marinette podążając za Adrienem w stronę jego auta.

Chłopak dotarł do pojazdu i odblokował drzwi, tym samym pozwalając Marinette usiąść na siedzenie pasażera zaraz koło niego. Dziewczyna zajęła miejsca, i od razu rozglądnęła się wokół. To było najlepsze auto w jakim miała okazję jechać. Jego cena była na pewno większą, niż jej czesne na studia.

-Pasy. -uśmiechnął się chłopak, przypominając jej o tak ważnej czynności.

-Tak, już. Przepraszam. -powiedziała, zapinając pasy, tym samym zauważając jak Adrien zdążył już odpalić silnik.

Chwilę potem byli już w drodze do jego domu, w którym mieszkał od małego. Adrien wjechał na podjazd i zaparkował, wysiadł i otworzył drzwi Marinette pozwalając jej wyjść z auta.

Udali się na ganek i weszli do środka. Od razu jak weszła do holu, wspomnienia z przeszłości przelatywały przez jej głowę.

-Ja tylko skoczę sprawdzić gdzie będziesz mieszkać, poczekaj tutaj. -Adrien zdążył jeszcze rzucić przelotny uśmiech.

-Okej. -powiedziała Marinette, widząc go jak znika za drzwiami gabinetu Gabriela.

Stojąc niezręcznie po środku ogromnego holu udało jej się wysłyszeć odległe rozmowy, w czasie gdy Adrien rozmawiał z ojcem.

-Wszystko w porządku? – wyszeptała Tikki.

-Tak...jak na razie. -odpowiedziała jej szeptem.

-Naprawdę cię cieszę, że jesteś cała. -uśmiechnęło się Kwami.

Marinette ułożyła usta w uśmiechu i pokiwała w stronę swojej przyjaciółki, ale szybko zamknęła torebkę słysząc jak korki z oddali są coraz głośniejsze.

Adrien, Gabriel, Sabine i Tom zeszli z góry do holu w którym stała Marinette.

-Panie Agrest, z całego serca dziękujemy, że pozwolił nam Pan zatrzymać się w pańskim cudownym domu. -powiedziała Marinette tak grzecznie, jak tylko mogła.

Gabirel uśmiechnął się i kiwnął głową.

-To nic takiego, wszystko dla starej przyjaciółki Adriena. Ale, mamy jednak mały problem. -powiedział z zatroskaniem widocznym na twarzy.

Marinette odwróciła się w stronę swoich rodziców, którzy również mieli zatroskane miny.

-Many tylko jeden oddzielny pokój z jednym łóżkiem. -powiedział mężczyzna.

-Mogę spać....pośrodku? -zasugerowała dziewczyna.

-Marinette, skarbie. -westchnęła Sabine.

Z popiołów do Nowego początkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz