-Pa pa, do zobaczenia w poniedziałek. -Marinette pomachała wszystkim na pożegnanie.
-Pa kochana, napisz jeśli będziesz czegoś potrzebować. Czegokolwiek, na serio! Zawsze będę dla ciebie. -odmachała Alya.
Marinette zaśmiała się i odwróciła by zobaczyć Adriena stojącego koło niej, powodując że nie wiedziała jak się zachować.
Nadal nie była przyzwyczajona do tego, że chłopak kręcił się wokół niej. Uśmiechnęła się niezręcznie, a Adrien odwzajemnił ten gest.
-Gotowa? -zapytał.
-Um, jasne. -odparła. -Tylko napiszę do rodziców, żeby niepotrzebnie się nie martwili.
-Nie musisz. Mój tata i Nathalie pomogli już się im zadomowić u mnie. Zapewne już tam są. -odpowiedział chłopak.
-O-oh, okej. -odrzekła Marinette podążając za Adrienem w stronę jego auta.
Chłopak dotarł do pojazdu i odblokował drzwi, tym samym pozwalając Marinette usiąść na siedzenie pasażera zaraz koło niego. Dziewczyna zajęła miejsca, i od razu rozglądnęła się wokół. To było najlepsze auto w jakim miała okazję jechać. Jego cena była na pewno większą, niż jej czesne na studia.
-Pasy. -uśmiechnął się chłopak, przypominając jej o tak ważnej czynności.
-Tak, już. Przepraszam. -powiedziała, zapinając pasy, tym samym zauważając jak Adrien zdążył już odpalić silnik.
Chwilę potem byli już w drodze do jego domu, w którym mieszkał od małego. Adrien wjechał na podjazd i zaparkował, wysiadł i otworzył drzwi Marinette pozwalając jej wyjść z auta.
Udali się na ganek i weszli do środka. Od razu jak weszła do holu, wspomnienia z przeszłości przelatywały przez jej głowę.
-Ja tylko skoczę sprawdzić gdzie będziesz mieszkać, poczekaj tutaj. -Adrien zdążył jeszcze rzucić przelotny uśmiech.
-Okej. -powiedziała Marinette, widząc go jak znika za drzwiami gabinetu Gabriela.
Stojąc niezręcznie po środku ogromnego holu udało jej się wysłyszeć odległe rozmowy, w czasie gdy Adrien rozmawiał z ojcem.
-Wszystko w porządku? – wyszeptała Tikki.
-Tak...jak na razie. -odpowiedziała jej szeptem.
-Naprawdę cię cieszę, że jesteś cała. -uśmiechnęło się Kwami.
Marinette ułożyła usta w uśmiechu i pokiwała w stronę swojej przyjaciółki, ale szybko zamknęła torebkę słysząc jak korki z oddali są coraz głośniejsze.
Adrien, Gabriel, Sabine i Tom zeszli z góry do holu w którym stała Marinette.
-Panie Agrest, z całego serca dziękujemy, że pozwolił nam Pan zatrzymać się w pańskim cudownym domu. -powiedziała Marinette tak grzecznie, jak tylko mogła.
Gabirel uśmiechnął się i kiwnął głową.
-To nic takiego, wszystko dla starej przyjaciółki Adriena. Ale, mamy jednak mały problem. -powiedział z zatroskaniem widocznym na twarzy.
Marinette odwróciła się w stronę swoich rodziców, którzy również mieli zatroskane miny.
-Many tylko jeden oddzielny pokój z jednym łóżkiem. -powiedział mężczyzna.
-Mogę spać....pośrodku? -zasugerowała dziewczyna.
-Marinette, skarbie. -westchnęła Sabine.
CZYTASZ
Z popiołów do Nowego początku
FanfictionPo zerwaniu z Luką, w Marinette ożywają uczucia do Czarnego Kota. Jednak ani ona nie wie że jej ukochany jest tak naprawdę jej dawną miłością- Adrienem, ani chłopak, że ona skrywa się pod maską Biedronki, która tyle razy odrzuciła jego uczucia. W...