-Okej, więc...to jest twoje studio. -powiedziała Chloe otwierając drzwi.
Marinette weszła do pokoju w którym prawie nic nie było. Miał wbudowany stół, który był połączony ze ścianą, nad którą znajdowały się szafki z umywalką. Naprzeciwko nich znajdowały się ogromne okna, które zapewniały naturalne światło, co było miłym akcentem.
-Uh...gdzie są wszystkie meble? -zapytała Marinette.
-Musisz je sobie sama zapewnić. To nie jest przyjęcie charytatywne. -Chloe przewróciła oczami, odchodząc w drugą stronę.
-Chloe? -zawołała Marinette, odwracając się.
-Co znowu, Pani Dupain-Cheng. -odparła wzdychając.
-Wiem że nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami w szkole, ale mam nadzieje że możemy być tutaj lepszymi znajomymi. -uśmiechnęła się dziewczyna.
-...jasne. -powiedziała Chloe, nieco znużona motywami Marinette. Dziewczyna wyszła na korytarz, zostawiając Marinette samą.
Marinette rozejrzała się dokoła zamykając za sobą drzwi, i zaczęła robić zdjęcia swoim telefonem. Usiadła na zimnym betonie i zaczęła rysować palcem na telefonie, ale podniosła wzrok, gdy jakieś dwadzieścia minut później usłyszała pukanie do drzwi studia.
-Proszę wejść! -powiedziała nieco zdziwiona.
Adrien wszedł do środka i uśmiechnął się.
-Wygląda na to, że znalazłaś swoje studio. -powiedział rozglądając się. -Co myślisz o tym miejscu?
-Jest...przestronny. -powiedziała miło, nie wiedząc co innego mogłaby powiedzieć.
-Co robisz siedząc na ziemi? -zapytał zmieszany.
-Um...więc...zrobiłam zdjęcia pokoju i szkicowałam, gdzie zamierzam położyć rzeczy, gdy kupię je, żeby je tutaj położyć. - Uśmiechnęła się niezręcznie.
-Ja...przepraszam! Totalnie zapomniałam że nie masz żadnych pieniędzy. Pomogę ci na zakupach. -przeprosił Adrien.
-Nie! Jest okej! I tak już wystarczająco mi pomogłeś. Zdobyłeś dla mnie te pracę. -powiedziała.
-A co powiesz na to gdybym....zapłacił za co byś chciała...a ty oddasz mi później? -zaoferował.
Marinette zastanowiła się na moment, a po chwili pokiwała głową, myśląc, że i tak nie byłaby w stanie pracować bez sprzętu i przyborów.
-Zgoda. -uśmiechnęła się.
-Super. Możemy iść więc na zakupy. W końcu jesteśmy tylko w niepełnym wymiarze godzin. Tak naprawdę nie możesz zacząć, dopóki nie będziesz mieć wszystkiego, aby zacząć działać. -zaśmiał się.
-Nie musisz dzisiaj pracować? -zapytała.
-Już oddałem całą papierkową robotę, więc wszystko na dzisiaj mam odhaczone. W dodatku, pomaganie nowemu pracownikowi załatwić wszystko czego potrzebują żeby móc robić wszystko, co w ich mocy, technicznie liczy się jako wykonywanie mojej pracy. -Roześmiał się, powodując, że Marinette odwzajemniła śmiech.
-W porządku. -Powiedziała.
-Chodźmy więc. -Powiedział, otwierając drzwi, aby mogła wyjść.
Marinette zrzuciła z siebie ubrania i wyszła ze studia. Dzień był długi, ale Adrien i Marinette nadal dobrze się bawili, kupując jej rzeczy do nowego studia, gdy pomagał jej wybierać rzeczy.
Pokazał jej nowe nowe rzeczy, których nauczył się będąc w studiu projektowym przez te półtora roku. Załadowali tyle, ile mogli i włożyli do jego samochodu, gdy Marinette przypomniała sobie najważniejszą część, której po prostu potrzebowała w swoim studio.
-Co? -zapytał Adrien.
-Maszyna do szycia. -westchnęła Marinette. -Myślałam że mam jedną, ale moja...spłonęła w pożarze. -zmarszczyła brwi.
-Nie martw się, załatwimy ci jedną jutro. -uśmiechnął się Adrien.
Chłopak pojechał do domu, a Marinette wysiadła z auta, będąc tak samo zmęczona tym całym dniem jak Adrien.
-Idę wziąć kąpiel. -jęknęła Marinette przeciągając się.
-Okej, idę zjeść jakąś kolację. -uśmiechnął się Adrien, wciąż bawiąc się w samochodzie, obserwując, jak Marinette znika w domu..
Tak szybko jak Marinette zniknęła w domu, podniósł kieszeń marynarki i spojrzał w dół na Plagga, który przewrócił oczami.
-Plagg...wyciągaj pazury. -uśmiechnął się Adrien.
*Hejka! Wiem że trochę mnie tu nie było i przepraszam, ale miałam megaaaa dużo roboty w związku z tym, dlaczego mam dla was niespodziankę...
Ponieważ w poniedziałek jadę na obóz harcerski do lasu to no wiecie- nie ma Internetu i w ogóle więc pomyślałam, że mogę zrobić dla was maraton paru rozdziałów w ten weekend, a dokładnie w niedziele!
Co o tym myślicie?
Ja wolę żebyście mieli jakieś rozdziały na zapas!
I jeszcze ciekawskie pytanko-gdzie wy się wybieracie na wakacje?
I jak zwykle zapraszam was na mój YT: LadySusanaa
I do ogarnięcia oryginału: STACEY HOLT
Ps. Pijcie wodę bo teraz jest strasznieeeee gorąco i noście czapeczkę!!!
Całuski 💋
CZYTASZ
Z popiołów do Nowego początku
FanfictionPo zerwaniu z Luką, w Marinette ożywają uczucia do Czarnego Kota. Jednak ani ona nie wie że jej ukochany jest tak naprawdę jej dawną miłością- Adrienem, ani chłopak, że ona skrywa się pod maską Biedronki, która tyle razy odrzuciła jego uczucia. W...