Rozdział 13: ,,Jej studio"

196 10 38
                                    

-Okej, więc...to jest twoje studio. -powiedziała Chloe otwierając drzwi.

Marinette weszła do pokoju w którym prawie nic nie było. Miał wbudowany stół, który był połączony ze ścianą, nad którą znajdowały się szafki z umywalką. Naprzeciwko nich znajdowały się ogromne okna, które zapewniały naturalne światło, co było miłym akcentem.

-Uh...gdzie są wszystkie meble? -zapytała Marinette.

-Musisz je sobie sama zapewnić. To nie jest przyjęcie charytatywne. -Chloe przewróciła oczami, odchodząc w drugą stronę.

-Chloe? -zawołała Marinette, odwracając się.

-Co znowu, Pani Dupain-Cheng. -odparła wzdychając.

-Wiem że nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami w szkole, ale mam nadzieje że możemy być tutaj lepszymi znajomymi. -uśmiechnęła się dziewczyna.

-...jasne. -powiedziała Chloe, nieco znużona motywami Marinette. Dziewczyna wyszła na korytarz, zostawiając Marinette samą.

Marinette rozejrzała się dokoła zamykając za sobą drzwi, i zaczęła robić zdjęcia swoim telefonem. Usiadła na zimnym betonie i zaczęła rysować palcem na telefonie, ale podniosła wzrok, gdy jakieś dwadzieścia minut później usłyszała pukanie do drzwi studia.

-Proszę wejść! -powiedziała nieco zdziwiona.

Adrien wszedł do środka i uśmiechnął się.

-Wygląda na to, że znalazłaś swoje studio. -powiedział rozglądając się. -Co myślisz o tym miejscu?

-Jest...przestronny. -powiedziała miło, nie wiedząc co innego mogłaby powiedzieć.

-Co robisz siedząc na ziemi? -zapytał zmieszany.

-Um...więc...zrobiłam zdjęcia pokoju i szkicowałam, gdzie zamierzam położyć rzeczy, gdy kupię je, żeby je tutaj położyć. - Uśmiechnęła się niezręcznie.

-Ja...przepraszam! Totalnie zapomniałam że nie masz żadnych pieniędzy. Pomogę ci na zakupach. -przeprosił Adrien.

-Nie! Jest okej! I tak już wystarczająco mi pomogłeś. Zdobyłeś dla mnie te pracę. -powiedziała.

-A co powiesz na to gdybym....zapłacił za co byś chciała...a ty oddasz mi później? -zaoferował.

Marinette zastanowiła się na moment, a po chwili pokiwała głową, myśląc, że i tak nie byłaby w stanie pracować bez sprzętu i przyborów.

-Zgoda. -uśmiechnęła się.

-Super. Możemy iść więc na zakupy. W końcu jesteśmy tylko w niepełnym wymiarze godzin. Tak naprawdę nie możesz zacząć, dopóki nie będziesz mieć wszystkiego, aby zacząć działać. -zaśmiał się.

-Nie musisz dzisiaj pracować? -zapytała.

-Już oddałem całą papierkową robotę, więc wszystko na dzisiaj mam odhaczone. W dodatku, pomaganie nowemu pracownikowi załatwić wszystko czego potrzebują żeby móc robić wszystko, co w ich mocy, technicznie liczy się jako wykonywanie mojej pracy. -Roześmiał się, powodując, że Marinette odwzajemniła śmiech.

-W porządku. -Powiedziała.

-Chodźmy więc. -Powiedział, otwierając drzwi, aby mogła wyjść.

Marinette zrzuciła z siebie ubrania i wyszła ze studia. Dzień był długi, ale Adrien i Marinette nadal dobrze się bawili, kupując jej rzeczy do nowego studia, gdy pomagał jej wybierać rzeczy.

Pokazał jej nowe nowe rzeczy, których nauczył się będąc w studiu projektowym przez te półtora roku. Załadowali tyle, ile mogli i włożyli do jego samochodu, gdy Marinette przypomniała sobie najważniejszą część, której po prostu potrzebowała w swoim studio.

-Co? -zapytał Adrien.

-Maszyna do szycia. -westchnęła Marinette. -Myślałam że mam jedną, ale moja...spłonęła w pożarze. -zmarszczyła brwi.

-Nie martw się, załatwimy ci jedną jutro. -uśmiechnął się Adrien.

Chłopak pojechał do domu, a Marinette wysiadła z auta, będąc tak samo zmęczona tym całym dniem jak Adrien.

-Idę wziąć kąpiel. -jęknęła Marinette przeciągając się.

-Okej, idę zjeść jakąś kolację. -uśmiechnął się Adrien, wciąż bawiąc się w samochodzie, obserwując, jak Marinette znika w domu..

Tak szybko jak Marinette zniknęła w domu, podniósł kieszeń marynarki i spojrzał w dół na Plagga, który przewrócił oczami.

-Plagg...wyciągaj pazury. -uśmiechnął się Adrien.

*Hejka! Wiem że trochę mnie tu nie było i przepraszam, ale miałam megaaaa dużo roboty w związku z tym, dlaczego mam dla was niespodziankę...

Ponieważ w poniedziałek jadę na obóz harcerski do lasu to no wiecie- nie ma Internetu i w ogóle więc pomyślałam, że mogę zrobić dla was maraton paru rozdziałów w ten weekend, a dokładnie w niedziele!

Co o tym myślicie?

Ja wolę żebyście mieli jakieś rozdziały na zapas!

I jeszcze ciekawskie pytanko-gdzie wy się wybieracie na wakacje?

I jak zwykle zapraszam was na mój YT: LadySusanaa

I do ogarnięcia oryginału: STACEY HOLT

Ps. Pijcie wodę bo teraz jest strasznieeeee gorąco i noście czapeczkę!!!

Całuski 💋

Z popiołów do Nowego początkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz