Następnego ranka Adrien obudził się i natychmiast podbiegł do swojego łóżka, ale stwierdził, że Marinette już wstała. Usłyszał otwierające się za sobą drzwi łazienki i zobaczył, jak wychodzi z ręcznikiem.
-Och... uh... Dzień dobry... Adrien.– powiedziała Marinette, przechodząc obok niego, żeby iść po swoje ubrania.
– Dzień dobry... – Zarumienił się, widząc jej mokre, ociekające włosy i niebieskie fiołkowe oczy, jak ze starego wiersza, który napisał o Biedronce tak dawno temu.
Marinette wróciła do łazienki i zamknęła drzwi. Kilka minut później wyszła z powrotem w swoim stroju i zabrała ze sobą suszarkę do sypialni, żeby chłopak mógł mieć wolną łazienkę.
Czy naprawdę Marinette mogła być Biedronka? Myślał, że skończył już z tą nastoletnią miłością? Przychodził do Marinette jako Czarny Kot i czasami... nie narzekał, tylko opowiadał o Biedronce. Gdyby okazała się Biedronką... jakże to by było żenujące.
Czy fantazjował o tym, że Marinette jest Biedronką? Czy on już tego nie wiedział? Ugh... Zawsze mógł przetestować tę teorię... teraz musiał zachowywać się normalnie. Był Adrienem... nie może mieć złamanego serca... zerwała z Czarnym Kotem... nie Adrienem.
– Spotkamy się na dole?- Powiedziała, dając mu znak, żeby skorzystał z łazienki.
– Och... uh... tak, jasne.- Powiedział, wciąż oszołomiony.
-Czy dobrze się czujesz? -Zapytała, gdy odwróciła głowę i zaczęła suszyć włosy, patrząc na niego.
-T-tak! W porządku. - Wpadł do łazienki i odetchnął z ulgą.
-Co z tobą nie tak? Dziwnie się zachowujesz. -Plagg jęknął.
– Myślę, że Marinette... to Biedronka. – powiedział zdenerwowany Adrien.
– Marinette? Biedronką? Nie sądzisz, że do tej pory byś to zauważył? -Plagg westchnął.
– To znaczy... tak... ale skąd wiedziała, że będzie nowa Biedronka? – zapytał Adrien.
-Nie pytaj mnie. - Plagg westchnął, wylatując, by zobaczyć, czy Marinette zniknęła.
-Gdzie idziesz? -Adrien przewrócił oczami.
– Sprawdzam, czy jej nie ma, żebym mógł kupić trochę sera. Och. -Plagg wsadził głowę przez ścianę i rozejrzał się.
-Tak. Odeszła.... dostaję ser.
Adrien westchnął ponownie i patrzył, jak jego kwami znika za ścianą. Chłopak wziął prysznic, ponieważ nie zrobił tego zeszłej nocy, tylko udawał.
Wysuszył włosy, włożył nowe ubrania i zszedł po schodach, zastanawiając się, czy powinien ją zapytać, czy nie. Jazda samochodem do szkoły była trochę niezręczna, biorąc pod uwagę, że wyznał jej miłość i w ogóle nie rozmawiali, a na dodatek... zerwała z nim jako Czarnym Kotem. Podwójny cios.
Zaraz... czy mogła zerwać z Czarnym Kotem z powodu wyznania Adriena? Czy lubiła Adriena bardziej niż jego alterego? Rzuciłaby chłopaka dla kolegi? To... idzie za dalego... Marinette by tego nie zrobiła. Była mądrą i słodką dziewczyną, dlaczego miałby to w ogóle rozważać? Teraz pozwalał, by jego umysł uciekał razem z nim. Może jego głowa płata mu figle...
Wyszli z samochodu, poszli na zajęcia i zachowywali się tak, jakby zeszłej nocy nie doszło do żadnego wyznania, za co był jej wdzięczny. Nie miał w sobie siły, by sobie z tym poradzić, ponieważ właśnie złamała mu serce.
Ostatnia klasa wyszła i szli razem, wciąż nie rozmawiając ze sobą, ale ziemią pod nimi wstrząsnął potężny huk. Ogromna szczelina pod ich stopami powiększyła się na ścianę i wspięła na sufit. Usłyszeli krzyki w oddali, gdy dach zaczął się zapadać.
Adrenalina zaczęła krążyć w ich żyłach, gdy Adrien i Marinette zaczęli biegać korytarzem, razem, ramię w ramię.
-Co robisz, Marinette? -Zawołał.
-Idę po pomoc? A ty?
– Uch... to samo. -Powiedział z uśmiechem.
Podłoga przed nimi rozpadła się na ich oczach, a Marinette straciła równowagę. Krzyknęła i poczuła powietrze pod stopami, gdy zaczęła spadać, ale gdy jej oczy wystrzeliły w górę, poczuła, że Adrien łapie ją za rękę. Pociągnął ją na nogi i oboje odwrócili się od drogi, którą przyszli, ale zobaczyli, że dach zaczyna się zapadać. Byli w pułapce. Cofnęli się do ściany, z dala od spadających skał i spojrzeli na siebie.
Rozejrzał się i nie zobaczył nikogo wokół. Spojrzał w dół na Marinette, jej oczy również rozglądały się w poszukiwaniu pomocy. Czy powinien się przemienić? Czy powinien poczekać na Biedronkę? Czy powinien przetestować swoją teorię, aby sprawdzić, czy Marinette to Biedronka, ale... co, jeśli nią nie była i zostałaby przez niego zraniona?
Dach znów zaczął się trząść, a Adrien zacisnął pięści. Delikatnie pchnął Marinette na ścianę, osłaniając ją swoim ciałem na wypadek, gdyby spadły jakieś kamienie i uderzyły w nią. Spojrzał na nią, a ona zrobiła to samo.
-Adrien! Co robisz? - Powiedziała, widząc, jak kładzie obie ręce po obu jej stronach na ścianie za nią.
-Zamknij oczy.-Powiedział.
-Dlaczego? - Zapytała.
-Po prostu to zrób.
Marinette spojrzała na niego i zobaczyła, że jest szczery. Skinęła głową, zamykając oczy. Usłyszała kolejny trzask od ściany i jej niepokój zaczął rosnąć. Miała się poddać i przemienić przed nim, ale... była gotowa na plan Adriena... cokolwiek to było.
— Plagg... wysuwaj pazury. -wyszeptał.
*No to się porobiło....
Kolejna część jak wrócę za 2 tygodnie....nie zabijcie za takie zakończenie, hah!
Mam nadzieję, że ten maraton wam się podobał mimo tylko 3 rozdziałów, ale myślę, że były one naprawdę długie.
Trzymajcie kciuki za mnie, żebym dała radę na obozie. Zdam wam relacje, jak tylko będę w domku.
Uważajcie na siebie i pijcie wodę!
YT: LadySusanaa
Oryginał: STACEY HOLT
Buziaczkiiiiii!!!
CZYTASZ
Z popiołów do Nowego początku
FanfictionPo zerwaniu z Luką, w Marinette ożywają uczucia do Czarnego Kota. Jednak ani ona nie wie że jej ukochany jest tak naprawdę jej dawną miłością- Adrienem, ani chłopak, że ona skrywa się pod maską Biedronki, która tyle razy odrzuciła jego uczucia. W...