I. Za drzwiami

684 55 108
                                    

----------------------------------------------

Siódemka jest uważana za mistyczną liczbę, wyróżniającą się bogatą symboliką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siódemka jest uważana za mistyczną liczbę, wyróżniającą się bogatą symboliką. Sporo ludzi uważa ją za szczęśliwą. To właśnie pod tą liczną mieszka sierżant Barnes, w lokum które opłaca Amerykański rząd, do czasu aż stanie na własne nogi.

Sam je wybrał. Nie potrzebował wiele, po za dachem nad głową, prądem oraz dostępem do bieżącej wody. Dlatego właśnie wybrał dwupokojową klitkę. Zakupi do niego tylko najbardziej podstawie rzeczy. Po za wyposażeniem łazienki o powierzchni kwadratowej dwa na dwa metry, w jego mieszkaniu można znaleźć fotel, postawiony przed małym płaskim telewizorem, stojącym na szafce. Mikrofalówkę, lodówkę turystyczną, radio, mały stolik, krzesło, szafę na ubrania oraz wiszący na ścianie zegarek.

Nie można tego miejsca nazwać domem.

Nie znajdziesz tuż żadnych ozdób które nadały by mu przytulności. Żadnych obrazów, pamiątek rodzinnych w postaci zdjęć, czy nawet regału na książki. Dwanaście lektur leży na podłodze, jedna na drugiej. Nie ma też łóżka, ani nawet materaca czy śpiwora. Jeśli miejsce twojego spoczynku przez ostatnie siedemdziesiąt lat była komora kriogeniczna, nie będziesz potrafił zasnąć na czymkolwiek innym, jak na zimniej podłodze. Podczas snu, jedynie mała poduszeczka leży pod jego głową, co i tak można uznać za wielki postęp.

Jest dziesiąta rano. Światło słoneczne wpada do salonu przez cienkie szpary zaciągniętych żaluzji. James nie śpi już od pięciu godzin. Siedzi po turecku na podłodze, w miejscu przed telewizorem gdzie sypia. Jest nagi od pasa w górę. Na jego szyi wisi nieśmiertelnik jeszcze z czasów jego jego służby w armii krajowej.

Przez te pięć godzin zdążył skoczyć tylko do łazienki, gdzie wziął prysznic, aby obmyć się z potu i nocnych koszmarów. Później usiadł na fotelu odziany jedynie w dżinsy i po chwili namysłu sięgnął po leżący na stoliku notes. Przejrzał chyba po raz setny całą jego zawartość.

Był on prezentem, który otrzymał od Steve'a, na dzień przed jego misją odniesienia na miejsce kamieni nieskończoności.

Siedzieli w tedy na przeciwko siebie, zajmując przeciwległe końce kanapy w mieszkaniu blondyna. Pijąc razem piwo, które oczywiście nie wywierało na nich żadnego wpływu rozmawialii o bardzo dawnych czasach, ale także o tych najświeższych pięciu latach jego nieobecności. Było tak jak za ich lat młodość. Ani się obejrzeli trzy godziny minęły z prędkością kuli, która przeleciała ze świstem niedaleko ucha.

Bucky czuł, że coś dręczy jego towarzysza. Wiedział, iż nie spotkali się tutaj bez przyczyny i cała ta rozmowa do czegoś zmierza. Nie był w stanie się jednak domyśleć do czego.

TERAPEUTKA - "Nigdy Więcej Zimy" / Fanfiction: AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz