-----------------------------------------------
— Skończyłaś już przesłuchanie? — Abigail pyta ciotkę, gdy ta tylko otwiera drzwi od jej auta.
— To nie było przesłuchanie. Zapewniam cię — odpowiada Christina, siadając na miejscu obok kierowcy.
Rzuca swoją torbę na tył samochodu.
— W takim razie wiesz że groźby są karalne? — dodaje szatynka, obserwując jak Pani psycholog zapina pasy.
Głos ma beznamiętny. Zdążyła się wyzłościć na Jamesa jak i swoją ciocię, uderzając głową i pięściami o kierownicę podczas czekania na nią. W tej chwile trochę jej wszystko jedno.
— To nie były groźby... Zaledwie ostrzeżenia — kobieta wzrusza ramionami.
Abby kiwa głową, odpalając auto.
— Bardzo dojrzałe Pani Terapeutko — rzuca jakby od niechcenia, ruszając z parkingu.
— Z resztą okazały się słuszne i w dodatku zbyt późne — dodaje z lekką irytacją Christine.
Jej siostrzenica ściąga brwi.
— Co masz przepraszam na myśli?
Zapada chwila ciszy. Terapeutka zaciska usta w cienką linie.
— Kazał ci powiedzieć że jest mu przykro, co znaczy że już coś poszło nie tak jak powinno — decyduje się ostatecznie powiedzieć.
Abigail prycha. Czasami ma wrażenie że jej ciotka naprawdę jest wszechwiedząca, a nie tylko udaje że jest. Na szczęście przez lata nauczyła się jak z nią rozmawiać.
— Cóż jesteś jego terapeutką. Może powiesz więc co twoim zdaniem poszło nie tak.
— Obowiązuje mnie etyka zawodowa moja droga. Nie mogę ci powiedzieć o niczym co się dzieje za drzwiami mojego gabinetu — wzdycha ledwie słyszalnie. — Ale jeśli trochę go poznałaś jestem pewna, iż zdążyłaś zauważyć co nieco.
- Dobra, po prostu skończmy ten temat.
Tym razem odrobina irytacji jest wyraźnie słyszana w jej głosie. Zaciska dłonie mocniej na swojej kierownicy.
— Jak sobie życzysz.
I tak zapada cisza w aucie, ale zdecydowanie nie w głosie Abby. Tama w końcu pęka.
— Ma PTSD prawda? - pytanie wystrzeliło jak z procy.
— Chciałaś skończyć ten temat.
— Och ciociu! — jęczy żałośnie, jednocześnie zatrzymując się na światłach. Dzięki temu może spojrzeć błagalnie na kobietę obok.
CZYTASZ
TERAPEUTKA - "Nigdy Więcej Zimy" / Fanfiction: Avengers
Fanfiction- Skarbie... Wiesz że to nie prawda. Jestem nikim Abby. Pustą skorupą rozbitą na kawałki. Nie możliwą do poskładania. Nawet nie człowiekiem. - To nie prawda. Błagam cię, przestań to w końcu sobie wmawiać! - Kim więc jestem? Powiedz mi. - Jesteś Jam...