24

133 3 0
                                    


Rano obudziły mnie krzyki z dołu, zeszłam do kuchni. Zastałam tam Dona i Ashtona robiących śniadanie dla nas. Przywitali się ze mną i kazali usiąść i jeść kanapki z serem i ogórkiem. Śniadanie zjadłam w bardzo miłej atmosferze, śmialiśmy się, gadaliśmy czułam się jak w rodzinnym domu. No właśnie dom rodzinny obiecałam, że przyjadę do nich z chłopakami. 

Pojechałam do szkoły z Calumem i Mikey'iem tam przywitała mnie gromadka chłopaków, pogadaliśmy i poszliśmy do swoich klas. Trzy lekcje nudnej chemii i później kolejne lekcje w miarę interesujące i tak zleciał mi dzień w szkole. Później z chłopakami oprócz Aschem pojechaliśmy do mojej mamy na przysłowiową herbatkę. Omówiłam z chłopakami wersje jakby mama pytała dlaczego nie ma z nami Aschtona i Camerona. No nie powiem jej, no wiesz jeden jest bardzo pobity, a drugi robi pewnie papierkową robotę związaną z gangiem. Od razu byłoby wracasz do domu i wracamy do Polski, a mi tu się podoba i nigdzie się nie wybieram. 

Podjechaliśmy pod mieszkanie mamy i brata, wzięłam  głęboki wdech i wyszłam z auta. Powtarzałam miliony razy chłopakom co mają mówić do tego stopnia, że mieli mnie dosyć . Weszłam do domu, a za mną gromadka chłopców. Mama z każdym się przywitała i kazała z marszu nam rozgościć.

- Kawy, herbaty, a może wody z cytryną i miętą chcecie?- spytała będąc w kuchni.

- Dwa razy Herbata, raz czarna kawa i woda z cytryną i miętą!- krzyknęłam. Po chwili mama na tacy przyniosła nam nasze napoje i usiadła na fotelu, po każdym z nas przejechała wzrokiem i zatrzymała się na mnie.

- Gdzie jest Aschton i Cameron?-zapytała ciekawa mojej odpowiedzi.

- Pojechali za miasto i bardzo przepraszają, ze nie mogą dziś być.-brawo Luiza odpowiedziałaś tak jak to mówiłaś chłopakom, mama jeszcze chwilę na mnie spojrzała i powoli kiwnęła głową. -Słyszeliście o tym, że w nocy podobno ktoś robi wyścigi i to nie legalne.-gdy to usłyszeliśmy znieruchomieliśmy, pierwszy ocknął się Mikey.

-Skąd Pani to wie?-spytał kładąc łokcie na kolana.

- A wiesz Michael, że w firmie to usłyszałam od...oh teraz ci już nie powiem kto, ale podobno to już od dawna trwa i zjeżdżają się ludzie z różnych miast. Dzieci mam nadzieje, że wy nie jeździcie na takie wyścigi, tym bardziej ty Luiza.-spojrzała na mnie wzrokiem badawczym. Od razu zaprzeczyłam: - Mama ja! Przecież ja dopiero co nauczyłam się jeździć, a tym bardziej mnie takie rzeczy nie kręcą, możesz spytać chłopaków.- kobieta spojrzała na chłopaków.

- Proszę Pani powiem tylko tyle Luiza tak przestrzega te wszystkie przepisy, że ona by do wyścigów się by nie nadawała, a my wolimy proste rozwiązania, czyli imprezy i dobry alkohol, prawda?- Luke spojrzał na dwójkę pozostałych, a oni zgodzili się z jego krótkim monologiem. Uśmiechnęła się z wyraźną ulgą na twarzy. Spojrzeliśmy się na siebie i ledwo co trzymaliśmy emocje przy wodzy po chłopakach było widać, że zaraz wybuchną śmiechem bo pierwszy raz tak nakłamali o tym co kochają, a tym bardziej ja która była bardzo zdziwiona tym skąd ona o tym wiedziała. Zmieniliśmy temat na szkołę i zaczęły się pytania jak ci idzie? Oceny masz dobre? Wolałam na to odpowiadać niż na to czy chodzę na takie wyścigi . Przyszedł Filip to z nim jeszcze pogadaliśmy i oczywiście odwiedziny musiał mi przerwać dzwoniący telefon od Camerona. Przeprosiłam mamę i poszłam do kuchni odebrać telefon.

- Luiza do siedziby jesteś potrzebna.

-Teraz? Nie mogę przyjechać za dwie godziny?

-TERAZ!- rozłączył się

Weszłam do salonu i oznajmiłam mamie i chłopakom, że musimy już jechać bo kurier zaraz będzie u nas lepszego pomysłu nie miałam. 

- Kurier czyżby na pewno?-podkręcał mamę aby dopytywała się i udało mu się tym jednym pytaniem.- No właśnie kurier nie może tu przyjechać i dać wam paczki? -spojrzała się na mnie, ja na chłopców po chwili odezwałam się. 

- Mama to jest bardzo duża paczka nie zmieści nam się do auta później.

- To co wy zamówiliście?!- yyy no i co teraz powiedzieć, pomysłu nie mam.- Michael ty powinieneś wiedzieć co przyszło ty zamawiałeś.- chłopak spojrzał się na mnie z powiększonymi oczami.

- Wie Pani to są części do komputera oraz dwa manekiny na ubrania, wie pani tam ubrania się na to daję...- Tak tak wiem Michael o co chodzi. Dobra idźcie, ale odwiedzajcie nas częściej.- wszyscy kiwneliśmy głową na zgodę i pożegnaliśmy z moją rodzinką.

Chłopcy zaczęli analizować dzisiejsze spotkanie z moją mamą oraz krytykowali mój wręcz genialny pomysł jak wyjść z domu bo trzeba jechać do siedziby.- Luiza KURIER zaraz przyjedzie KURIER! Nie było lepszego pomysłu?- pokręciłam głową, ale w sumie tak Mikey gadał o tych manekinach na ciuchy to może bym sobie taki kupiła... 

Do siedziby weszłam jak piorun wszystkich taranując aby dali mi przejść. Jakoś ich tu dużo się zrobiło w holu, w podskokach udałam się do jego biura.

- Dłużej się nie dało!-krzyknął i ręką pokazał abym usiadła od razu podsunął mi masę dokumentów.  Szybko rzuciłam wzrokiem na każdy dokument, były to wyciągi konwersacji Anity Abslovy i Kewina Stona głównym tematem byłam ja co kiedy robiłam, gdzie mieszkam, cały mój życiorys od znajomych z Polski do dzisiejszej daty, brałam do ręki kolejne kartki ze swoim zdjęciami jak byłam w parku, w szkole można by rzec jakby oni mieli obsesje na moim punkcie, kolejna kartka, która Cameron mi podsunął najbardziej mną wstrząsnęła:

,,Kewin za miesiąc przyjeżdżam z  naszym zestawem, wtedy wdrażamy nasz plan."

Dokładnie analizowałam te wszystkie rzeczy spojrzałam na chłopaka siedzącego przede mną, jego styl poruszania ręką na drewnianym biurku oraz jego pociemniałe oczy świadczyły o niebywałej wściekłości na tych ludzi. Chwycił szklankę wody i wypił ja duszkiem odchylił się na chwilę do tyłu i powrócił do poprzedniej pozycji.

- Informatycy szukają ich po adresach IP, terenowcy pojechali szukać tego chłopaka. Oni nadal ciebie obserwują ustaliliśmy tylko tyle, że jest ich dwóch lub trzech, którzy dają raporty Kewinowi, a on górze zostały tez przejrzane wasze kamery wokół domu zaobserwowaliśmy tam czarne audi, które stoi tam 24/7 i obok naszej szkoły te same auto. - patrzył na mnie tak uważnie, że zdołałby zobaczyć jak lekko drgnęła moja powieka, oparł się na łokciach o biurko nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Łatwo ich namierzyć wystarczy aby dobrze zorganizować akcję na 13.04 i będzie wszystko dobrze na ten czas pilnuj się i uważaj z kim gadasz, radze tobie abyś chodziła  z chłopakami na miasto bo nie wiadomo co tym idiotą strzeli do głowy.- oparł ramiona na biurku i spojrzał prosto na mnie poważną miną, kiwnęłam głową  na znak pokoju i zgody, wyszłam. 

Przeszłam się po podwórku lekki wiaterek owiał mnie po twarzy, zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się mimo spraw, które teraz mi doszły i powinnam się martwić tym, że chcą mnie zabić, porwać, zgwałcić, ale nie  jestem ani zestresowana tym ani nie martwię się bo wiem, że nic mi się nie stanie tu gdzie teraz jestem wiem, że mi się nic nie stanie. Otworzyłam oczy odwróciłam  się w stronę domu i spojrzałam w okno z różowymi zasłonami jedyne okno, które ma różowe zasłony, mój pokój. Pamiętam jak z chłopakami kłóciłam się o te cholerne zasłony:

- Luiza różowe!! Jesteś dziewczynką i naszą księżniczką taką więc musisz mieć różowe zasłony!- wykrzyczał na cały sklep zły Mikey. Stoimy tak w dziale zasłon już z 20 minut i wykłucamy się o kolor moich zasłon do pokoju w siedzibie ja chcę szare, a on uparcie stoi przy różowych zasłonach reszta chłopców poszła na inne działy poszukując innych rzeczy z listy, a my jak dwa głupki stoimy i wykłucamy się o kolor zasłon i nikt nie odpuści po kolejnych minutach męczarni z chłopakiem stało się to czego się nawet nie spodziewałam. Mikey wziął różowe zasłony i pobiegł szybko do kasy, mój mózg zarejestrował to gdy już był w połowie drogi do  kasy i zaczełam za nim biec aby zabrać mu te zasłony lecz ja za wolno biegłam lub on nagle dostał przyśpieszenia i zdążył kupić różowe zasłony. Tak o to w moim pokoju wiszą teraz różowe zasłony, a nie szare. 

Z uśmiechem przypominając sobie tą scenę  weszłam do domu i usiadłam na kanapie w salonie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 26, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szefowa Gangu!?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz