15

577 14 2
                                    

Po chwili przyszli chłopcy. Luke jako jedyny miał czarny kombinezon wywnioskowałam z tego, że tylko on będzie się ścigać, zaczął ściskać mi się żołądek ze stresu. Uśmiechnęłam się nerwowo do chłopaków i wstałam z krzesełka nogi miałam jak z waty.

-Dobrze się czujesz?-spytał zamartwiony Mikey.

-Tak wszystko dobrze a co?-szybko powiedziałam i zaczęłam bawić się palcami.

-Denerwujesz się.-pokiwałam głową.-Nie martw się. Dasz radę.-pocieszał mnie Mikey.
Wszyscy uścisneli mnie mocno i poszliśmy do garażu po nasze motory. Moje zdenerwowanie było tak mocne, że kluczyka nie mogłam włożyć do stacyjki. Chłopcy patrzyli na mnie z zmartwioną miną.

Pov Luke

Zeszliśmy na dół z chłopakami z dobrymi humorami w końcu jest to wiadome, że wygram zakład z Luizą. Luiza uśmiechnęła się do nas nerwowo i podeszła do nas. Jej twarz mimo mocnego makijażu, w którym wygląda zabójczo, ale to mniej ważne..była blada jej kroki były jakby nie pewne.

-Dobrze się czujesz?-spytał Michael ją.

-Tak wszystko w porządku a co?-odpowiedziała tak szybko, że ledwo co ją zrozumiałem. Zaczęła bawić się palcami nie wierze nasza królewna się denerwuje przed wyścigiem. Jestem pewien, że sobie bardzo dobrze poradzi w końcu dużo ćwiczyła.

-Denerwujesz się.-pokiwała głową.-Nie martw się. Dasz radę.-pocieszał ją Mikey.
Wszyscy uścisneliśmy jąmocno dla otuchy i poszliśmy do garażu po nasze motory. Jej zdenerwowanie było widać na kilometr i odziałowywało na niej zbyt mocno ledwo co włożyła kluczyk do stacyjki. Zerknęłem na Ascha, który był mocno zmartwiony jej stanem tak ja i reszta. Puściliśmy księżniczkę z przodu aby mieć ją na oku. Na początku kierownica trzęsła się razem z nią co od razu nas zaniepokoiło bo rozumiem pierwszy wyścig, ale to ja nawet się tak nie stresowałem. Po pięciu minutach wolnej jazdy ze względu na to aby Luiza się uspokoiła, przyśpieszyła,na mojej twarzy wkradł się szeroki uśmiech widać, że się rozluźniła. Przez komunikator mówiliśmy jej drogę na stare lotnisko. Dojechaliśmy tak jak się umówiliśmy prowadziliśmy Luizę do naszego stałego miejsca, w którym czekaliśmy do wezwania na start. Zuważyłem tam Camerona, Liama, Nicka i Iana dawno go tutaj nie było tak samo jak Liama. Staneliśmy koło nich, zdjeliśmy kaski kątem oka zobaczyłem jak Luiza jest uśmiechnięta od ucha do ucha. Podeszła do Camerona i go uściskała, a chłopakom dała po buziaku w polik.

-I jak się czuje nasza szefowa?-spytał z uśmiechem Nick.

- Bardzo dobrze.-wypowiedziała to z takim entuzjazmem, że my z chłopakami popatrzyliśmy się na siebie. Co jej? Wcześniej ledwo co kluczyk włożyła i jechała na początku, a teraz.. Jakby nie ona.

- Nick pójdź z nią aby się zapisała i przy okazji pozna Dona.-powiedziałem. Nick z Luizą poszli bez żadnych podejrzeń ani żadnych pytań. Cam patrzył na mnie podejrzanie.-Luiza jest bardzo zdenerwowana.-gdy to powiedziałem patrzył na mnie jakbym powiedział coś nie stworzonego.

- Cam on ma racje. Ledwo co włożyła kluczyk do stacyjki nie mówiąc o pierwszych kilku minutach jazdy na motorze.-potwierdził moje słowa Ashton. Mina Camerona i reszty,która z nami została była niedowierzająca.

-Wygląda na rozluźnioną.-powiedział Cameron.

- Teraz tak, ale trzeba mieć ją na oku.-skrzyżował ręce Ashton.

Pov Luiza

Z Nickiem poszłam do jakiegoś Dona. Po drodze pytał się o moje samopoczucie i wspomniał o zakładzie. Na samą myśl o tym już mi żołądek stoi przy gardle. Każdy patrzył się na mnie co powodowało u mnie dekoncentracje, w końcu miałam żółty kombinezon i byłam jedyną dziewczyną, która była tak ubrana. Haloo Luiza przecież to było oczywiste, ze będą gapić się na ciebie!
Podeszliśmy do chłopaka na ok.25 lat, czarne włosy z brązowymi oczami ubrany jak na pogrzeb calutki czarny.
Nick szepnął mi, że on wie o gangu. Z tego co mi ciągle gadają chłopcy to dużo osób wie o gangu, ale po prostu nie jest w nim. Chłopak gdy mnie zobaczył wstał z miejsca i wyciągnął w moją stronę rękę podałam mu swoją, a on ją lekko musnął, zarazumieniłam się na ten gest.

Szefowa Gangu!?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz