Kiedy ubierzesz sprośną piżamę.
Taeil
- kochanie nie widziałaś mojej łado... co ty masz na sobie? - chłopak zatrzymał się w miejscu lustrując cię wzrokiem.
- eeee piżamę? - odpowiedziałaś.
- zwykłą piżamę?
- ee tak?
- yhym, zrobiłaś to specjalnie? - podniósł lekko brew.
- ale co? o co chodzi? - nie domyślałaś się - aaaaa dobra, jak nie chcesz to nie musisz patrzyć.
- oj nie nie, chętnie popatrzę-zrobił uśmiech pedofila.
- okej chyba się przebiorę...
Johnny
- ubierzesz? no proszeeee - marudził cię od jakiegoś czasu.
- kuźwa Johnny jesteś gorszy niż dziecko.
- ale założysz?
- ehh niech ci będzie, ale potem dasz mi spokój.
Wyszłaś do łazienki aby ubrać to o co prosił cię ten maruda, nie pasowało ci to za bardzo bo 'piżama' nie zasłaniała za wiele ciała. Wyszłaś niepewnie i stanęłaś przed chłopakiem.
- no i widzisz pięknie - uśmiechnął się.
- weź to w cale nie zasłania ciała, jak można w takim czymś spać?
- to sobie spróbuj.
- zapomni - przewróciłaś oczami.
- ale naprawdę dobrze wyglądasz.
- ja ja nie podlizuj się mi tu.
- ale zostań w tym chociaż na chwilę.
Chłopak pociągnął cię tak, że obydwoje wylądowaliście na kanapie w salonie, a ty leżałaś na nim. Patrzyłaś chwilę na niego, ale w końcu musiałaś się tego czegoś pozbyć i poszłaś do łazienki.
Taeyong
Szłaś sobie jak niby nigdy nic do pokoju aby znaleźć Taeyonga, kiedy nagle coś, a raczej ktoś wleciał w ciebie, poczułaś coś miękkiego oplatającego się wokół ciebie.
- Taeyong co ty robisz? - obróciłaś się i zobaczyłaś chłopaka oplatającego cię kocem.
- eee zakrywam cię? nie powinnaś tak chodzić po domu.
- ale ja chciałam ci tylko pokazać bo kupiłam to... - lekko się zawstydziłaś.
- um no okej, już widziałem a teraz idź się przebrać.
Zaczęłaś już iść w stronę łazienki nadal trzymając koc na sobie.
- zaczekaj - złapał cię za rękę - dobrze wygląda - chciał normalnie się uśmiechnąć, ale wyszło to bardziej jak uśmiech pedofila.
Pokiwałaś tylko głową i poszłaś.
Yuta
- jak to wygląda? - weszłaś do pokoju obracając się.
- hmm... lepiej by było jakby jeszcze więcej było odsłonięte - uśmieszek wkradł się na jego twarz.
- Yuta! ty zboku - chciałaś wyjść z powrotem, ale cię zatrzymał.
- przecież żartuje, jest idealnie jak zawsze.
- oh dzięki...
- kupuj takich więcej.
