WayV jako ojcowie.
Kun
Usłyszałaś dzwonek do drzwi, więc poszłaś otworzyć, a kiedy zobaczyłaś przed sobą Kun'a oraz waszego syna z dużą ilością zabawek w torbach to rozszerzyły ci się oczy.
- dobrze się czujecie? - zapytałaś.
- bardzo dobrze - Kun uśmiechnął się - kupiłem synusiowi nowe zabawki.
- człowieku!
- co masz jakiś problem?
- no tak, po pierwsze on ma już dużo zabawek, a po drugie wy będziecie to wszystko sprzątać.
- aj nie przesadzaj.
- zobaczysz jeszcze, pamiętaj - pogroziłaś mu palcem i poszłaś do kuchni.
Ten
- gdzie idziecie? - zapytałaś, kiedy zauważyłaś jak Chittaphon oraz wasza córka gdzieś się szykują.
- tata mnie bierze na swoją sale gdzie tańczy i mi będzie pokazywał fajne ruchyyy - wykrzyknęła zadowolona dziewczynka.
- yhy już to widzę - powiedziałaś że sarkazmem - tylko bezpiecznie proszę was.
- dobrze mamooo.
- a ty słyszysz Chittaphon?
- tak tak.
- no ja myślę.
- papaaaa - obydwoje wyszli, a ty pokiwałaś głową.
Winwin
- Winwin, ale nie musisz.
- ale widać, że jesteś zmęczona, więc wezmę ją na spacer.
- eh nie jestem.
- no to po prostu pójdę z córką na spacer, dobrze? no chyba, że się tak do niej przywiązałaś, że nawet na chwilę od niej nie odejdziesz.
- no niech ci będzie, ale nie długo.
- mówisz to wszystko jakbym nie umiał się zająć dzieckiem i się boisz.
- nie, nie sądzę tak, po prostu.... eh nie ważne.
Chłopak zaczął się lekko śmiać po czym poszedł zabrać córkę.
Lucas
Wróciłaś do domu ze zakupów i w domu było dziwnie cicho. Postanowiłaś sprawdzić co robią te urwisy bo cisza oznacza, że coś kombinują.
Zwiedziłaś każde pomieszczenie w domu aż dotarłaś do sypialni i zastałaś ich tam. Popatrzyłaś na nich, a oni mieli przy sobie twoje kosmetyki i się wzajemnie malowali.
- dobrze się czujecie? - podeszłaś do nich i zabrałaś im wszystko.
- nudziło nam się - powiedział uśmiechnięty Lucas.
- ajsh ale jesteście chłopakami, a chłopaki się nie malują.
- mamo tylko nie bądź zła - powiedział smutno chłopczyk.
- nie będę, tylko tak więcej nie róbcie.
- dobrze mamo.
Xiaojun
Od piętnastu minut nie mogłaś uspokoić płaczącego niemowlaka, cały czas głaskałaś, kołysałaś, dawałaś pić i wiele innych rzeczy.
Kiedy Xiaojun wrócił do domu to zabrał chłopca na ręce, a ten od razu się uspokoił kładąc główkę na jego ramieniu.
- jak? - byłaś zdziwiona.
- ma się tę moc bycia tatą - lekko się zaśmiał.
- ty jesteś jakiś dziwny.
- magia.
Hendery
Hendery postanowił zająć się waszą córką i poszedł z nią malować. Ty gotowałaś obiad, jednak zostało ci to przerwane, kiedy Hendery wszedł cały uśmiany do kuchni.
- a tobie co? - zapytałaś.
- patrz co ona narysowała - pokazał kartkę.
- no co? jakieś bazgroły dziecka, co w tym śmiesznego?
- no patrz jaki to ma kształt - przejechał po tym palcem - penis.
Zaczął się śmiać jak głupi.
- jezu ty jesteś gorszy niż dziecko.
Yangyang
Leżałaś w sypialni czytając książkę, było już po dziewiątej wieczorem czyli wasza córka miała już spać. Tymczasem tatuś Yangyang oglądał z nią jeszcze telewizor w salonie.
Postanowiłaś, że pójdziesz tam i każesz im już iść spać. Jednak kiedy znalazłaś się w salonie zastałaś śpiącą córkę na ramieniu Yangyang'a, który oglądał coś w telewizji.
- jak słodkooo - powiedziałaś cicho.
On się tylko lekko uśmiechnął do ciebie.
- trzeba ją przenieś do jej łóżka bo będzie jej niewygodnie - powiedziałaś i chciałaś ją już zabrać.
- ja to zrobię - uprzedził cię.
Zabrał delikatnie dziewczynkę na ręce i zaczął iść w stronę jej pokoju. Położył ją delikatnie na łóżku po czym jeszcze pogłaskał po głowie, a ty się uśmiechałaś stojąc w drzwiach.
