Niezręczna, dziwna sytuacja
Umieszczę tu: Johnnego, Doyounga, Jaehyuna, Marka, Haechana i Jeno.
Johnny
Obudziły cię promienie słońca padające przez twoją okno na twoją twarz, otworzyłaś oczy i przewróciłaś się na drugą stronę. Wystraszyłaś się kiedy zobaczyłaś przed sobą śpiącą twarz Johnnego, nie wiedziałaś jak to się stało, że teraz leży z tobą w łóżku.
- Johnny - lekko go potrząsłaś w ramię.
- co się dzieje? - otworzył oczy i się leniwie przeciągnął.
- czemu ja tu z tobą leżę?
- ym... zasnęłaś wczoraj wieczorem u nas na kanapie, więc cię przeniosłem, zdjąłem spodnie bo miałaś jeansy i było by ci nie wygodnie no i koszulkę dałem ci moją bo jest większa i żeby cię bardziej okryła no i już.
- boże człowieku ja myślałam, że mnie zgwałciłeś albo coś.
- serio?-zaczął się śmiać - nie zrobiłbym tego.
- tak jasne nie zrobiłbyś, znam cię nie od dziś Suh.
- no wiem - zaczął się śmiać jak głupi.
Doyoung
Siedziałaś z Taeyongiem i Taeilem w salonie, gadaliście se coś tam kiedy nagle Doyoung z kuchni krzyknął.
- T/I, chcesz spróbować moją marchewkę?!
- ty zboczeńcu zapyziały, do kościoła pójdziesz! - Taeyong ściągnął klapka i zaczął iść do kuchni.
- chodziło mi o moją marchewkę, którą na obiad robię - Doyoung poniósł garnek do góry - nie wiem jak ty tu hyung zrozumiałeś.
- mhm... - Taeyong założył klapka.
- spokojnie oppa, też tak zrozumiałam - powiedziałaś do Taeyonga.
- i ja też-Taeil zaczął się śmiać.
- i kto tu jest zboczeniec? - Doyoung podniósł jedną brew.
Jaehyun
Sprzątałaś dziś w domu bo mama cię o to poprosiła, ale pan Jaehyun przyszedł do ciebie i zasiadł na kanapie w salonie. Ty akurat teraz wycierałaś ławę koło tej kanapy byłaś na przeciwko chłopaka i się nachylałaś żeby ją powycierać.
- fajne cycki - powiedział chłopak.
- co?-powiedziała twoja mam stojąca w drzwiach z zakupami.
- om... - chłopak nie wiedziała co powiedzieć, a ty zaś się na niego dziwnie patrzyłaś.
- a kysz szatanie, ręce precz od mojej wnuczki - tak z dupy do domu weszła twoja babcia i zaczęła prać Jaehyuna torebką.
Ty z początku się śmiałaś, ale postanowiłaś go uratować i powiedziałaś żeby przestała.
- fajna babcia - powiedział chłopak kiedy staliście przed domem bo babcia go wyprosiła.
- mam ją zawołać? - zaczęłaś się śmiać.
- nie, nie trzeba.
- jezu debilu teraz będę miała przesrane u mamy i babci.
- no sorry skąd miałem wiedzieć, że akurat przyjdą.
- po chuja to mówiłeś.
- powiedziałem co widziałem.
-debil - walnęłaś go lekko w głowę.
Mark
Chłopak był u ciebie i siedzieliście oglądając coś w telewizji. Nagle chłopak wstał z zamiarem pójścia do łazienki i w tedy z kieszeni wyleciała mu prezerwatywa. Mark cały zarumieniony i zakłopotany szybko ją zabrał z powrotem do kieszeni.
- eem Mark? po co ci to? - zapytałaś mając minę jakby ktoś miał cię zaraz uprowadzić.
- eh... no wiesz nigdy nie wiadomo kiedy się przyda - podrapał się po karku.
- to oznacza, że mam się chyba bać...
- no nie wiem... znaczy co? ja może pójdę do tej łazienki.
- mam się śmiać, płakać czy bać? - pomyślałaś.
Haechan
Byłaś z Donghyuckiem na spacerze, kiedy szliście to telefon chłopaka zadzwonił. Była to jego mama, chłopak dał na głośno mówiący, pytała coś tam gdzie jest i coś tam jeszcze, że jak wróci to ma coś tam zrobić.
- tylko pamiętaj z tą dziewczyną co teraz jesteś jeśli ją kochasz uważaj żeby jej nie zranić - powiedziała na koniec jego mama.
Chłopak szybko się rozłączył i podrapał po karku.
- kur mama zawsze wszystko musi spiepszyć - pomyślał
- słodko - powiedziałaś i dałaś mu buziaka w policzek po czym szłaś dalej.
Haechan na chwilę się zatrzymał, położył rękę na swoim policzku i się patrzył na ciebie. Jak się ocknął to przyśpieszył kroku żeby cię dogonić.
Jeno
Miałaś dziś zostać na noc u swojego przyjaciela, wszystko dobrze szło. Byłaś już umyta i siedziałaś na łóżku chłopaka, on teraz miał się iść myć wyciągał bokserki z szafki na ty się tak na nie popatrzyłaś.
-co duże?-chłopak się popatrzył i zaśmiał jak jakiś zboczeniec-chcesz zobaczyć co tam się mieści?
-nie, nie dziękuje-powiedziałaś szybko, wzięłaś telefon do ręki i zaczęłaś w nim grzebać żeby tylko nie popatrzeć na chłopaka.
-ta ta wiem jaka jest prawda.
-jeszcze słowo a nie śpię z tobą w jednym łóżku-ostrzegłaś chłopaka, a on się chyba wystraszył bo bez słowa poszedł się myć.
