Kiedy przypalisz jedzenie.
Kun
-ups?...
Stałaś przed chłopakiem, który właśnie wrócił do domu. W ręce trzymałaś drewnianą żyłkę a na kuchence stała patelnia z przypalonym jedzeniem co nie co śmierdziało.
-wiesz, że ty to będziesz sprzątać-uniósł brew-powodzenia w czyszczeniu patelni.
Zabrał jeszcze coś z kuchni i wyszedł kierując się do pokoju.
-cholera, ale czemu to musi za każdym razem się przypalać!-krzyknęłaś mając nadzieje, że chłopak usłyszy.
-naucz się gotować zanim będziesz to robić-odkrzyknął.
Ten
Po domu rozbiegł się głośny śmiech.
-jak można przypalić jedzenie-Ten nie mógł przestać się śmiać-i to już trzeci raz w tym tygodniu.
Ty tylko patrzyłaś się nie wiedząc co robić.
-no przepraszam no, nic mi ostatnio nie wychodzi-podniosłaś ręce do góry po czym usiadłaś na krześle.
-ej ej ej ale czemu masz taką minę, przecież nic się nie stało-przestał się śmiać-pomóż ci?
Ty tylko przytaknęłaś głową i zaczęliście coś przyrządzać tylko większość robił chłopak.
Winwin
-co ty zrobiłaś?-chłopak zapytał patrząc na przypalone jedzenie.
-tak trochę mi nie wyszło...-lekko posmutniałaś.
-eh czemu się smucisz? wierze, że uda ci się zrobić to co chcesz, ale uważaj żebyś sobie nic nie zrobiła dobrze?
-a co miałabym sobie zrobić podczas gotowania?
-no na przykład oparzyć czy coś takiego.
-no dobrze będę uważać.
Uśmiechnął się po czym zostawił cię w kuchni.
Lucas
-hahaha fajne będziemy mieć nowe garnki-po całym domu rozbiegł się śmiech.
-bardzo śmieszne.
-no co? trzeba było nie przypalać jedzenia wraz z garnkami.
-raz mi nie wyszło, a ty już.
On tylko znowu się zaśmiał.
Xiaojun
-coś się stało?-chłopak wrócił do domu i zastał cię smutną w kuchni.
-jak zawsze mi nie wyszło.... chciałam zrobić jedzenie, ale przypaliłam to.
-nie przejmuj się nie zawsze wszystko jest tak jak chcemy-pogłaskał cię po plecach-jak chcesz to możemy wyjść gdzieś na jakieś jedzenie.
-no nie wiem.
-może poprawi ci to humor.
-eh no dobrze - uśmiechnęłaś się lekko.
-no to ubieraj się i idziemy.
Hendery
-proszee cię-marudziłaś już od jakiegoś czasu aby ci pomógł coś ugotować.
-nie.
-ale czemu?
-nie chce mi się.
-ale wiesz, że mi nigdy nie wychodzi.
-trudno.
-eh jeszcze będziesz chciał coś od de mnie.
I poszłaś do kuchni żeby zrobić jakieś jedzenie. Po jakimś czasie postawiłaś przed chłopakiem talerz z jedzeniem.
-smacznego.
-ja mam to jeść?
-nie chciałeś mi pomóc to teraz takie jedz.
Yangyang
-eee Yangyang nie pojechał byś do sklepu?
-przecież rano byłem.
-no tak tylko, że to co kupiłeś rano jest do kosza...
-czemu?
-no tak jakby trochę się przypaliło.
-samo się przypaliło?
-eem nie wiem.
-jaka ty jesteś dziecinna - zaczął się śmiać na cały dom.
-to pojedziesz?
-pojadę ale kupie już zrobione jedzenie.
-uh okey.
Chłopak jeszcze się zaśmiał po czym wyszedł.
