Kiedy mu próbujesz pocisnąć jakimś tekstem.
Taeil
- jak byłeś mały twoja matka karmiła cię z procy, bo nie wiedziała czym jesteś.
- co? - chłopak popatrzył zakłopotany.
- nie, nic - odpowiedziałaś próbując się nie śmiać.
- powiedzmy, że nic nie słyszałem, ale pamiętaj też o tym, że ja wszystko pamiętam.
- ty i pamięć? - wybuchłaś już śmiechem.
- bardzo śmieszne - przewrócił oczami.
Johnny
- gdyby pobierali podatek za powierzchnię mózgu, ty byś dostał zwrot.
- przypominam, że to ty ostatnio jakimś cudem podpaliłaś zasłonę - odpowiedział.
- to była nieuwaga, a nie głupota.
- jakbyś była mądrzejsza, to byś to przemyślała wcześniej i nie zrobiła tego.
- ale to było przypadkiem!
- ale mogłaś pomyśleć wcześniej.
- ale to ty jesteś głupi.
- cicho już! - Haechan krzyknął na cały dorm - obydwoje jesteście głupi i dziecinni.
- kto to mówi! - krzyknęliście równo z Johnnym.
Taeyong
- jesteś pociągający jak spłuczka od klozetu.
- wiem to bejbe, jestem taki hot dwanaście - powiedział robiąc zalotną minę.
- co? - zaczęłaś się śmiać jak głupia.
- no co? mówię prawdę, co w tym śmiesznego?
- nie, nic - powiedziałaś dławiąc się śmiechem.
Yuta
- nie świeży oddech i rozczochrane włosy... wszystko w normie.
- chyba powiedziałaś o sobie - powiedział patrząc się z twarzą bad bicz - moje włosy są zawsze piękne i przed chwilą jadłem miętowego cukierka.
- widzę, że ten cukierek nawet nie pomógł.
- ty su...
- Doyoung suka suka?
- weź przestań - powiedział i walnął cię lekko w ramie.
Doyoung
- chyba zostawiłeś wczoraj u mnie swój inkubator.
W odpowiedzi dostałaś tylko głośny śmiech.
- okey będę wiedzieć na przyszłość żeby nie mówić takich rzeczy do ciebie.
Chłopak dalej się śmiał jak głupi.
- za raz się udusisz chłopie.
Dalej śmiech.
- ale to było niezłe - wydusił jakoś.
- i teraz wszystkim tak będziesz mówił?
Jaehyun
- lubię żółty, ale twoje zęby to przesada.
- lepsze żółte niż czarne, tak jak twoje - próbował się odgryźć.
- nie mam czarnych zębów!
- a ja nie mam żółtych - powiedział spokojnie.
- ugh czemu ty taki jesteś?
- po prostu umiem ci odgryźć.
- odgryźć to ty możesz mi palec.
- jak chcesz to spoko - i złapał cię za rękę.
- niee Jaehyun!
Chłopak zaczął się śmiać.
Winwin
- masz nogi jak skrzyżowane drogi.
- um - popatrzył zawstydzony na ciebie - skrzyżowane nogi są proste.
- ale prostopadłe do siebie.
- a to dzięki.
- przecież żartuję, twoje nogi są fajne.
- lepiej patrz na siebie, a nie gadaj ciągle jakiś takich rzeczy do mnie.
- okey nie spodziewałam się takiej odpowiedzi od ciebie.
Jungwoo
- kochaj deszcz, tylko on na ciebie leci.
Nie dostałaś żadnej odpowiedzi, patrzyłaś tylko na chłopaka, który siedział na fotelu przed tobą i patrzył w telefon.
Na jego twarzy był spokój jednak po jakimś czasie nie wytrzymał i prawie się rozpłakał.
- ej Jungwoo, co się stało?
- dzięki za komplement - powiedział cicho.
- no przecież żartowałam - wstałaś aby podejść do niego.
Jednak kiedy postawiłaś krok to potknęłaś się o coś i wylądowałaś prawie na chłopaku, jedynie rękami oparłaś nie o oparcia fotelu żeby na niego nie wlecieć.
- no widzisz jednak nie tylko deszcz na mnie leci - Jungwoo zaczął się śmiać.
Mark
- nie kręć tak tym tyłkiem bo ci z zawiasów wyjdzie.
- po prostu zazdrościsz i temu tak mówisz.
- nie zazdroszczę, mam swój i dobrze mi z nim.
- ta jasne.
- no mówię prawdę, ja się zastanawiam jak ty z tym tyłkiem siedzisz.
- normalnie.
- siedzisz wyżej przez ten tyłek?
- T/I!
- co?
- gówno.
- zjadasz je równo.
- pf.
Haechan
- nie przeżywaj tak, bo majtek nie dopierzesz.
- bardzo śmieszne.
- mówię to na serio, tak przeżywasz jak grasz w tą grę.
- cicho bądź.
- bo co?
- bo za raz cię.... - nie wiedział co powiedzieć dalej.
- co za raz mnie?
- wyrucha! - wykrzyknął z kuchni Doyoung.
- zacznę łaskotać - powiedział Haechan przewracając oczami.
