Jakiś czas później spotkałam się z Kristoferem przy rzece. Co prawda nie wiedziałam czego się po nim spodziewać.
Niepewnie podążyłam na umówione miejsce. Nie było go. Przez chwilę myślałam, że o nie przyjdzie.
~ Może, może nie przyjdzie.... ~
No i się pomyliłam.
Kristofer przyszedł po 10 minutach.
Przyznaję, że zdążyłam już trochę zmarznąć.
Rzuciłam mu chłodne spojrzenie.
- Czego? - Warknął.
- Czekałam na ciebie z 10 minut! - Syknęłam.
- Myślisz, że mnie to obchodzi? - Spytał. - Ja decyduję, co ty możesz zrobić, a czego zrobić nie możesz! -Dodał.
Spojrzałam na niego z widocznym wyrzutem.
Kristofer - nie spodziewałam się - uderzył mnie.
Jęknęłam z zaskoczenia i przerażenia.
- Co ty robisz? - Spytałam ledwo słyszalnie.
- To się zamknij - Prychnął.
Posłusznie umilkłam. Nie chciałam, żeby uderzył mnie jeszcze raz.
- Słuchaj, ja cię zabiję, jeśli jeszcze raz mnie nie posłuchasz - Syknął złowrogo.
Od razu wyczułam w jego głosie groźbę, którą on mógłby wykonać.
- Więc.... - Zaczęłam cicho. - Po co ja tu jestem? Po co ja miałam tu przyjść?
- Chciałem z tobą porozmawiać na spokojnie - Odparł. - Jesteś tu, bo...? Nawet nie wiesz. Ja też nie wiem i chcę to wyjaśnić.
- Co tu wyjaśniać? - Zdziwiłam się. - Nie wiem jak to wyjaśnić. To było nagłe. Obudziłam się w innym ciele. Mówiłam przecież.
Kristofer rzucił mi to swoje agresywne spojrzenie.
Odwróciłam wzrok.
- Czyżby? - Spytał. - Nigdy cię nie ceniłem.
Posłałam mu szybkie spojrzenie i mruknęłam:
- Nie udawaj....
- Nic nie udaję! - Odparł.
Milczeliśmy jak jacyś idioci przez 5 minut.
Nie tak to sobie wyobrażałam.
W pewnym momencie złapał mnie za moją przemarzniętą dłoń. Przyciągnął do siebie.
Jęknęłam zaskoczona, ale on zasłonił mi usta drugą dłonią.
- Milcz - Szepnął i... pocałował mnie.
Przez szok odepchnęłam go od siebie.
- Co. Ty. Robisz? - Syknęłam; nadal byłam w szoku po tym co zrobił.
Kristofer miał zdziwioną minę, ale odparł:
- Nie tego oczekiwałaś?
- Nie! - Odparłam.
Odwróciłam się plecami do niego. Nie chciała, żeby zobaczył strachu w moich oczach. Po prostu nie mogłam na to pozwolić.
Poczułam jego dłoń w mojej.
Tego się nie spodziewałam. Nie chciałam z nim nic z tych rzeczy.
- Sugerujesz coś? - Spytałam i wyrwałam dłoń z jego uścisku.
Spojrzałam mu w oczy.
~ Nie chcę się mu sprzeciwiać, ale jaki mam wybór? ~
- A ty? - Spytał chytrze.
- Kiedy coś sugerowałam? - Zdziwiłam się.
Kristofer mruknął pod nosem:
- Spotkamy się jeszcze, ale u mnie w mieszkaniu.....
Bez dalszych wyjaśnień, odwrócił się i poszedł w swoją stronę.
Ja w milczeniu patrzyłam za nim.
~ Czyżby on się zakochał we mnie? ~
Zastanawiając się nad tym podążyłam do swojego bloku.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Mroczna Strona Syberii
RandomSyberia... Mroźne miejsce na ziemi. Chyba jedno z najmroźniejszych. Młoda dziewczyna nagle budzi się w " nowym świecie ". Do tej pory mieszkała w innym miejscu na ziemi. ***Imiona, postaci i zdarzenia są przypadkowe***