Weszłam do znajomego mi już mieszkania. Pokornie spojrzałam na bruneta.
- Więc....? - Spytałam ostrożnie.
- Chodź - szepnął i pociągnął mnie za ramię. Przywalił mnie do ściany.
~ Co. Ty. Robisz?! ~
Zdobyłam się na odwagę. Odepchnęłam go od siebie i syknęłam:
- Przestań!
Chłopak był zdziwiony.
- Dlaczego?
- Zapomniałeś, że za ścianą są moi rodzice?! - Warknęłam najciszej jak umiałam.
- To co z tego? - Spytał złośliwie. - Nie muszą wiedzieć, że to ty jesteś - dodał zdegustowany.
- Nie chcę, czego ty nie rozumiesz? - Byłam wściekła tak, że mogłabym go zabić.
Brunet westchnął. Podążył do stołu. Skinął na mnie, żebym do niego podeszła.
- A ty? Czego ty się boisz? - Spytał. - Nie skrzywdzę cię przecież.
Przełknęłam.
~ Dlaczego ja mu tak ufam? Chciał mnie przed chwilą wykorzystać! ~
~ Powinnam teraz stąd wyjść, trzasnąć drzwiami i się do niego nie odzywać... ~
- Nie wkurzaj mnie - mruknęłam. - A co byś zrobił, jakby twoja matka tu nagle weszła? To też jej mieszkanie....
Właśnie w tym momencie rozległ się odgłos otwierania drzwi. Chwilę później do mieszkania weszła matka Kristofera.
Posłałam brunetowi porozumiewawcze spojrzenie.
On tylko westchnął. Był zażenowany.
- A tyy.... - jęknęła jego matka.
- ZNOWU PIŁAŚ?! - Warknął Kristofer. - Przecież my ledwo łączymy koniec z końcem! Całą pensję wydajesz na alkohol!
Matka Kristofera zdenerwowała się. Chwiejnym krokiem podeszła do syna i zamachnęła się na niego.
Nie uderzyła go, bo zasłoniłam go sobą. Upadłam na podłogę.
Z pokoju obok wyszedł brat Kristofera.
- Z N O W U ? - Chłopak był zrezygnowany. - Chwila... - Chłopak spojrzał na mnie. - Coś ty jej zrobiła?
Dotknęłam swojego policzka - bolał.
~ Dlaczego ja zawsze pakuję się w kłopoty...? ~
~ Co ze mną jest nie tak? ~
Kristofer złapał mnie za ramiona i poderwał do góry. Objął mnie i syknął w stronę swojej matki:
- Odwal się od niej!
Matka bruneta wymierzyła palec w syna.
- Ty już tu nie mieszkasz.... Nie... - Wysapała.
Kristoferowi mina zrzedła.
Dłonią musnęłam jego twarz.
- Zamieszkasz u mnie - szepnęłam.
Chłopak westchnął. Odsunął się ode mnie. Zaczął składać komputer. Wziął też gitarę, wzmacniacz i parę innych rzeczy - w tym jakieś ciuchy.
Chwilę później poszliśmy do mnie.
***
- Więc, co? - Spytała obojętnie moja mama.
- Nie mogę go zostawić. On nie ma teraz nic - jęknęłam cicho.
- Tia..... - prychnęła mama. - A jak cię wyzywał? Pamiętasz co wtedy było?
Westchnęłam ciężko.
- Ja nie wyrażam zgody - dorzuciła matka.
- On ma zamarznąć?! - Syknęłam i odwróciłam się. Podążyłam do bruneta.
Zamknęłam drzwi.
- I co? - Spytał.
- Ona jest jakaś chora.... Nie zgodziła się - Odparłam.
- To co teraz?
- Nie zostawię cię z niczym - odparłam. - Ja pozwalam ci tu zostać.
- A twoja matka?
- Nie zwracaj na nią uwagi....
Zza zamkniętych drzwi słyszałam rozmowę moich rodziców.
Mój ojciec nie miał problemu z tym, żeby Kristo został z nami przez jakiś czas.
- Niech zostanie! - Zakończył ostro rozmowę.
Moja matka prychnęła coś pod nosem, ale już się nie kłóciła.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Mroczna Strona Syberii
RandomSyberia... Mroźne miejsce na ziemi. Chyba jedno z najmroźniejszych. Młoda dziewczyna nagle budzi się w " nowym świecie ". Do tej pory mieszkała w innym miejscu na ziemi. ***Imiona, postaci i zdarzenia są przypadkowe***