Rozdział - 13

9 1 2
                                    


   Minęły dwa dni od ostatnich wydarzeń. 
  Kristofer czuł się już o wiele lepiej. 
   - Jak on się czuje? - Spytała moja matka.
   - Dobrze. A w każdym razie lepiej niż wcześniej - odparłam cicho. 
Podeszłam do lodówki i wzięłam sobie jogurt. Wróciłam do stołu. Zaczęłam jeść. 
 Do kuchni wszedł Kristofer. Usiadł naprzeciwko mnie i rzucił mi niemrawe spojrzenie. 
  - A?
  - Co ty chcesz? - Prychnął. - Mam już dość mieszkania z tobą w jednym pokoju. 
~ Ok... Ale co ja zrobiłam...? ~ 
Nie musiałam nawet go o to pytać. 
  - Mam dość. Planuję wrócić do matki - dodał zdecydowanie. 
  - Przecież ona wyraźnie powiedziała, że cię tam nie chce - próbowałam go zatrzymać. 
  - Co z tego? - Mruknął. - Ja tam wrócę. Czy ona chce czy nie... 
Zatkało mnie, ale nie mogłam go zatrzymać. 
Chłopak podążył do drzwi. Zabrał swoje rzeczy i wyszedł. 
Zatkało mnie. 
Jednak nie mogłam go zatrzymać. 

***
Parę dni później umówiłam się na spotkanie z Alexem - bratem Kristofera. 
 - Jak tam? - Spytałam go. 
 - A, wiesz jaki jest Kristofer... - Westchnął Alex. - Trochę ją nastraszył i takie inne - dodał. 
 - Ale jak on się czuje? - Nalegałam.
Brunet spojrzał na mnie uważnie i rzekł: 
  - Nie rozmawiajmy o nim, dobrze? 
  - Ach... Dobrze, przepraszam - mruknęłam cicho.
Podążyliśmy nad jezioro. 
Usiedliśmy na zwalonym drzewie. 
Alex mnie objął za ramiona. 
Oparłam się o niego i cicho westchnęłam. 
  - Jak się czujesz w tym momencie? - Spytał mnie. 
  - Dobrze, dzięki tobie - odparłam i zarumieniłam się. 
Chłopak rzucił mi szybkie spojrzenie i lekko oparł głowę na mojej głowie. 
  - Jakiego szamponu używasz? - Szepnął. 
  - Mam z kamelią japońską - odparłam. - Wegański szampon.
  - Oo... 
Chwilę milczeliśmy, bo nie wiedzieliśmy za bardzo o czym rozmawiać. 
 Siedzieliśmy na drzewie. 

Mroczna Strona SyberiiМесто, где живут истории. Откройте их для себя