chapter 10: finally

641 42 205
                                    

-Wszstko - odpowiedziała mu Max

-Ja i El nie jesteśmy już parą - oznajmił im Mike

-W końcu ci powiedział? - Dustin skierował pytanie do Jane

-Dał mi list - odpowiedziała Nastka

-Serio Mike? - powiedział Lucas z rezygnacją w głosie

-Nic nie poradzę, że nie umiem gadać o uczuciach! - oburzył się Wheeler a Maxine zaczęła się z niego śmiać - Co cię tak śmieszy!?

-Ty - Mayfield umierała ze śmiechu

-Haha, ale ja jestem śmieszy - zaśmiał się sarkastycznie Mike

-No bo jesteś - Will Poprał Max

-Serio? - szatyn uśmiechnął się podejrzenie, a po chwili podniósł Byersa w do góry

-PUSZCZAJ - brunet wiercił się ale piegowaty był zbyt silny - MIKE PUŚĆ MNIE

-A magiczne słowo? - gdy drużyna to usłyszała wybuchnęła śmiechem a Will zaczął łaskotać przyjaciela

-Ał! - krzyknął Byers kiedy spadł na podłogę - Zabiję cię! - rzucił się na wyższego

Mike wybiegł z pokoju, Will za nim a partia nie wiedziała co zrobić. Wheeler wbiegł na korytarz, po czym skręcił w lewo kierując się na balkon. Zatrzymał się dopiero gdy zobaczył przed sobą duże, szklane drzwi. Przez chwilę myślał czy przez nie przechodzić bo było już późno, a na dworze panował chłód, ale gdy zobaczył bruneta biegnącego w jego stronę wybiegł na zewnątrz bez namysłu.

-O cholera - powiedział sam do siebie, bo zdał sobie sprawę, że to ślepy zaułek, chłopak był pewny, że oberwie kredką. Lecz po chwili poczuł, że czyjeś ręce oplotły jego tłów.

-Mam cię! - zaśmiał się Byers, przytulając przyjaciela - Nie myślałeś chyba, że coś ci zrobię

-Szczerze to myślałem, że Lucas i Dustin będą musieli wyprawiać mi pogrzeb - Mike podrapał się po głowie -To co? Wracamy do nich?

-Jak chcesz - Willy wzruszył ramionami

-A jeśli nie chcę?

-Co? - brunet był zdezorientowany

-Po prostu od twojego wyjadu jeszcze ani razu nie rozmawialiśmy sam na sam - Wheeler spojrzał w dół i lekko się zarumienił - Może chcesz to zmienić?

Will był nieco zaskoczony ale fakt, że Mike chce pobyć z nim tylko we dwójkę, sprawiał, że na jego tworzy pojawiał się uśmiech a jego serce biło szybciej. Zgodził się bez wachania i oboje usiedli na chłodnych kafelkach, oglądając zachód słońca. Rozmawiali przez długi czas o wszystkim co działo się ich życiu, bo przez telefon wymienaili najwyższej kilka zadań i kończyli rozmowę, szczerze to nawet nie wiedzieli dlaczego.

Po jakimś czasie Byers zrobił się zmęczony, oparł głowę na ramieniu przyjaciela i z jakiegoś powodu pomyślał o czymś bardzo głupim. Tak głupim, że sam nie wieżył, że chce to zrobić, ale postanowił, że ma dość czekania aż życie poda mu wszystko na srebrnej tacy.

-M.. Mike? - zaczął

-Tak?

-Muszę ci coś powiedzieć..

-Śmiało - szatyn posłał mu pogodny uśmiech

-B..bo ja.. przepraszam nie mogę! - Byers nie wytrzymał napięcia, zerwał się na równe nogi i pobiegł w stronę drzwi, ale nie mógł iść dalej ponieważ ręka Wheelera uczepiła się jego nadgarstka. W tej chwili ich oczy się spotkały. Według Willa oczy Mike'a to najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek widział.

I will always be here // bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz