chapter 5: dom

674 47 202
                                    

-Wejdźcie do środka, chyba nie będziecie stać na dworze - uśmiechnęła się pani Byers

Cała paczka ruszyła w stronę domu a Nancy zaczęła wyjmować walizki z bagażnika.

Gdy weszli do środka Will zaproponował drużynie udanie się do jego pokoju, na co wszyscy zgodzili się bez wachania.

-Will co jest na woim dywanie? - spytał Lucas

-Wylał nam się sok - zaśmiała się Nastka

Przyszywane rodzeństwo zawinęło dywan, zaniosło go do innego pomieszczenia i wróciło do pokoju Willa w którym czekali na nich przyjaciele.

-Więc Will - zaczął Mike - Jakim cudem ty się tak zmieniłeś!?

-Emmm Mey mi trochę pomogła - powiedział brunet. Jane rekko szturchnęła przyjaciela - i El też

-Mey? Kto to Mey - zaciekawiła się Max

-Oł.. nie mówiłem wam? - Will zmrużył oczy a reszta pokiwała głową na "nie" - To moja przyjaciółka

W oczach Mike'a natychmiastowo pojawiła się zazdrość. Szczerze mówiąc nawet nie wiedział dlaczego. Wyraz twarzy szatyna nie umknął rudowłosej która postanowiła, że trochę się z niego pośmieje

-Zazdrosny? - zaśmiała się Maxine

Piegowaty zarumienił się ale nie dawał za wygraną

-Nie - zaprzeczył

-Daj spokój Mike, wszyscy to widzą - uświadomił przyjaciela Dustin

El patrzyła na to wszystko i nie rozumiała co się dzieje więc posanowiła się nie mieszać, a Will przyglądał się czerwonej jak pomidor twarzy Mike'a.

-Will - powiedział Lucas - WILL

Brunet wybudził się z transu

-Will wszystko ok? - zapytał zmartwiony Wheeler

-Jasne - odparł Byers

-Jesteś pewny? - przyjaciel Chciał się upewnić

-Jestem - potwierdził Will

-Ej, a tak w ogóle polubiliście się już? - Max popatrzyła na przyszywane rodzeństwo które wydawało się bardzo zgrane

-Tak - powiedzieli na raz

-Will czasami nawet daje mi się pomalować - oznajmiła El

Chłopak spojrzał na nią wzrokiem typu „zabiję cię i przerobię na trutkę na szczury”

-A jak tam moce? - Dustin skierował to pytanie do Jane

Dziewczyna momentalnie posmutniała i spojrzała na brata. Chłopak wiedział że trudno jej o tym mówić więc postanowił odpowiedzieć za nią.

-Nie wróciły - powiedział

-Przykro mi - wtrącił Lucas

W tej chwili do pokoju weszła Joyce razem z Nancy i oznajmiły, że drużyna zostaje to na dwa i pół tygodnia. Słysząc to wszyscy bardzo się ucieszyli.

-Zostaje tylko kwestia spania - powiedziała pani Byers - po dwie osoby na pokój

-A nie możemy razem? - zasmucił się Will

-Nie - odpowiedziała kobieta

-Może dziewczyny będą spać razem, co wy na to? - Nancy spojrzała w kierunku El i Max siedzących obok siebie

-Taaaak - krzyknęła Nastka

-Mi pasuje - ucieszyła się Maxine

-Mogę spać z Willem? - spytał Mike a jego przyjaciel uśmiechnął się i lekko zarumienił

-Okej - zgodziła się Joyce - W takim razie Dustin i Lucas śpią w pokoju gościnnym

-Wasze walizki są na dole - oznajmiła młoda dorosła

Wszyscy wstali ze swoich miejsc i pobiegli na parter wziąść bagaże, po czym rozeszli się do swoich pokoji rozpakować się.

Jane dosunęła materac dla Maxine, tak samo zrobił Will z Mike'iem, a Ciemnoskóry i loczek nie musieli niczego dosówać bo mieli dwie duże, rozkładane kanapy.

Kiedy Wheeler był sam w pokoju bo jego przyjaciel poszedł po coś do picia Lucas i Dustin weszli do pomieszczenia przypomnieć przyjacielowi główny powód dla którego tu są.

-Mike pamiętasz po co tu jesteśmy? - zapytał chłopak z czapką na głowie

-No wiem - odpowiedział piegowaty - powiem jej jutro, serio

-przyjaciele nie kłamią - powiedział ciemnoskóry

-Ja nie kłamię - zaprzeczył Mike

-Mamy nadzieję - Lucas spojrzał na przyjaciela

-Ok, chodź Lucas musimy rozłożyć pościel - Dustin szturchnął lekko Sinclaira dając mu znak, że lepiej będzie wyjść. Chłopcy wyszli z pokoju zamykając za sobą drzwi a szatyn wrócił do rozpakowywania się.

~•~

-Już jestem - powiedział Will trzymając w ręcę kubek z herbatą.

Zamknął za sobą drzwi i podał naczynie przyjacielowi.

-Max mówiła, że wieczorem będą oglądać goonies i chcą żebyśmy przyszli - oznajmił Byers

-Okej.. - wyszeptał Mike

-Coś nie tak? - zamrtwił się brunet

-Nie - powiedział chłopak

Will usiadł na materacu obok loczka i mocno go przytulił. Szatyn poczuł ciepło na sercu i lekko się uśmiechnął.

-Will.. - zaczął niepewnie Wheeler - bo.. ja już nie kocham El i chcę z nią zerwać ale nie mam zamiaru patrzeć jak łamię jej serce, ona tego nie wytrzyma

Will nie zdążył nic powiedzieć bo do pokoju weszła Max

-Okej, po pierwsze potrzebujemy waszego materaca, a po drugie Will masz coś do jedzenia? Jakieś chipsy czy coś? - powiedziała rudowłosa

-Ale po co? - zapytał Mike

-No jak to po co? Na goonies - oznajmiła Maxine

Liczba słów: 697

I will always be here // bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz