Następnego dnia koło godziny 10 Sonea mogła wyjść ze szpitala. Przyjechał po nią Jasiu.
Gdy wszedł ,do miejsca gdzie była dziewczyna, uśmiechnął się do niej, a ona go odwzajemniła.
-Wreszcie mogę wyjść.-zaczęła rozmowe Sonea.
-Też się cieszę, że Cie widzę-odpowiedział i zaczęli się śmiać.-Bałem się o Ciebie...
-Wygląda na to, że nie potrzebnie- przerwała mu, wystraszyła się tego, co mógł powiedzieć.
-Dobra, chodźmy już! Musisz wreszcie poznać ekipe, bo wcześniej Ci się nie udało.
-Okey!- wykrzyknęła radośnie, bo Jasiu już wychodził z pomieszczenia.
Przez całą podróż nikt się nie odzywał.
Gdy wrócili przywitał ich Skkf, który jeszcze raz przeprosił.
-Gdzie reszta?-zapytał Jasiek.
-Yyy... jeszcze sprzątamy kuchnie po tej bitwie na jajka.
-No nieważne, chodź Sonea.
Zaprowadził ją do kuhni i poznała już całą ekipe terefere. Ogólnie to dobrze się dogadywali. Jasiek był zazdrosny, bo wszyscy wpatrywali się w dziewczyne jak zakochani i cały czas ją komplemetowali. Ona nie wiedziała co na te komplementy odpowiadać, więc zwykle jej twarz była cała w rumieńcach. Oczywiście twarz musiała odwrócić. Wszyscy świetnie się bawili, oprócz Jaśka, który bał się że zakocha się w którymś z nich. W końcu jego nie chciała pocałować, musiała mieć jakiś powód, ale jaki? Janek jak najszybciej musiał to odkryć.
Może ona mnie nie kocha, jestem dla niej tylko przyjacielem, nikim więcej. Nie... to nieważne, będę musiał o nią walczyć... najgorsze jest to, że moimi przeciwnikami będzie ekipa terefere...-z rozmyśleń wyrwała go Sonea.-Jasiek ja już wracam, pa.- powiedziała po czym zbliżyła się do niego i pocałowała go w policzek.
-Pa...- odpowiedział.
Jan się domyślił, że zrobiła to by jej nowi koledzy dali jej spokój, by pokazać wszystkim, że już kogoś kocha. Jednak ekipa nie zdała sobie z tego sprawy.
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionHistoria o pięknej osiemnastoletniej dziewczynie, która była samotna. Jej rodzice zginęli w wypadku kilka miesięcy wcześniej, a ona zamieszkała sama. Nie miała pracy, ale nagrywała filmy na YouTube i zarabiała na tym pieniądze, dzięki czemu mogła mi...