Sonea siedziała w swoim pokoju i myślała o tym wszystkim. Gdy spostrzegla że jest 2 nad ranem, stwierdziła ze wypadałoby iść spać.
Gdy wstała od razu poszła się umyć i ubrać. Była 8, coś wcześnie dziś wstała.Zjadła śniadanie i przypomniała sobie, że ma filmik którego jeszcze nie obrobila. Usiadła przed laptopem i zaczęła coś skręcać, ale nic jej nie wychodziło. Weszła na aska. Wszyscy pytali czemu nie było jej tyle na asku i o filmiki. Zainteresowało ja jedno pytanie:
"Podobno Masz być na meet-up'ie we Wrocławiu, to prawda? Kupiłam bilet bo ma być Jasiu, a jakbyś jeszcze ty była to spelnilabym wszystkie swoje marzenia! Uwielbiam cie :*"
Odpowiedziała na nie: "Ehh.. miałam jechać, nawet jestem we Wrocławiu już, trochę zwiedzałam,ale sporo się wydarzyło i nie wiem czy jutro tam przyjdę"
Dostała wiele pytań co się stało, czemu nie chce jechać i z prośbami żeby to zrobiła dla swoich fanów, po chwili zobaczyła to pytanie:
"Zrób to dla mnie~ Jaś Dąbrowsky."
Nie odpisała... Napisała na jej FanPage na Facebooku o swoim nowym snapie.
Po 10 minutach dodało ja tysiąc osób.
Sonea zrobiła zdjęcie z podpisem:
"Montuję Nowy filmik, czekacie?"
Zabrała się za wkręcanie tego filmu, bo jak tak to będzie szło to nigdy nie skończy.
10:10 i filmik skończony, na 11 powinien być. Dodała snapa, żeby wiedzieli, że filmik za niedługo na TubachxD.
Sonea poszła zjeść coś słodkiego, akurat miała czekoladę.
Po chwili usłyszała pukanie.
-Kto taam?-zapytała.
-Tereferee- krzyknął Kiślu na całą klatke.
Dziewczyna podbiegla i otworzyła drzwi.
-Nie musiałeś się tak drzeć debilu.-walneła go.
-Ej, ej, nie tak agresywnie- odpowiedział i zaczęli się śmiać. - Nie jesteś obrazona prawda?
-Nieee, nie mam o co, spokojnie- uśmiechnęła się, a Rafałowi spadł kamień z serca.
-Chciałem zapytać czy idziesz z nami na obiad do Maca.
-Z wami? - zapytała zdziwiona.
-No tak, z terefere, a coś się stało?
-Aaaaaa, nie, nie, tylko stoisz tu tylko ty i zastanawiałam się czemu przyszedłeś sam. Chętnie pójdę, o której?
-13 odpowiada?
-Pewnie - powiedziała i po chwili dodała- i tak nie chciało mi się gotować obiadu.
Oboje zaczęli się śmiać.
-Dobra to przyjdziemy o 13.
-Pa.
"Hmmm... Jutro już meet-up, miałam nie iść Ale skoro fani prosili to nie mogę odmówić, muszę zapytać ich jak to wygląda, bo nie wiem kompletnie nic. Nie wiem jak spojrzę Jasiowi w oczy, to będzie ciężki dzień..." pomyślała i od razu posmutniala.
Miała jeszcze 2 godziny. Pomyślała ze mogłaby nagrać piosenkę która napisała z mamą i dodać na Youtube.
Tak zrobiła, przygotowała mikrofon, kamery, gitarę, ale zostało jej 15 minut do spotkania.
Poszła się uczesać i ubrać.
"Nagram piosenkę jak wrócę z obiadu".
THE END SHMATY. Znaczy koniec tego rozdziału, nie książki, spokojnie xD Strasznie was przepraszam za te nieobecność, ale nie obiecuję ze bede pisać częściej, bo czasami nie ma tej motywacji ani weny, szczerze to byłby wcześniej rozdział, ale miałam problemy z wattpaddem, zapomniałam hasła, o czym przed chwilą napisałam w komentarzu pod ostatnim rozdziałem, ale nie przedłużam, mam nadzieję że się podobał, nie chciało mi się go sprawdzać xD
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionHistoria o pięknej osiemnastoletniej dziewczynie, która była samotna. Jej rodzice zginęli w wypadku kilka miesięcy wcześniej, a ona zamieszkała sama. Nie miała pracy, ale nagrywała filmy na YouTube i zarabiała na tym pieniądze, dzięki czemu mogła mi...