Rozdział 30

98 11 6
                                    

Obudził mnie budzik, zobaczyłam tylko jak Yuta też się obudził a ja zastanawiałam się czy to mi się śniło czy ja go naprawdę zapytałam.

-Yuta...

-Spokojnie jak zasnęłaś płożyłem ciebie a sam spałem na podłodze. Nic się nie wydarzyło

Wstałam i szybko podeszłam do szafy po ubrania po czym poszłam do łazienki się przebrać.

Gdy zrobiłam co trzeba zabrałam torbę i wyszłam razem z Yutą z mieszkania

-Mogę cię odprowadzić?-spytał nieśmiało

-Pewnie

Szliśmy w totalnej ciszy i dopiero koło wytwórni przytulił mnie na pożegnanie i poszedł w swoją stronę a ja do budynku.

Kiedy weszłam do studia wszystkich wzrok był skierowany na mnie

-Co? Mam coś na twarzy?-spytałam zdziwiona

-Nie-odpowiedział Takashi

-Kim był ten chłopak?-spytała pewnie Misaki

-Mój...przyjaciel?-skąd mam wiedzieć kim on dla mnie jest? On jest moim wszystkim

-Zabrzmiałaś jakbyś nie wiedziała kim on dla ciebie jest-dodała

-Dajcie jej spokój. To jest jej życie i jeśli będzie chciała to nam powie o tym a teraz chodźcie do biura bo zapewne szef już na nas czeka- chociaż Rokuro mnie nie męczy 

W ciszy szliśmy do szefa i kiedy byliśmy już w środku od razu nas przywitał z uśmiechem

-Witajcie dzieciaki. Wszystkie piosenki są niesamowite i jutro macie mieć już sesję zdjęciową

-O której mamy być szefie?-spytała Misaki

-6:30-że co?!

-Szefie a mogłabym być na 7:00?-wszyscy chyba mnie wzrokiem chcieli zabić

-A coś ważnego masz do załatwienia?-spytał szef

-Tak, błagam

-Dobrze. Przyjdźcie wszyscy na 7:00 a teraz idźcie przećwiczyć piosenki i o 16:00 możecie iść do domu

Czy oni są jakość dziwnie przeciwko mnie dzisiaj?

Będąc w sali z instrumentami prawie wszyscy byli dziwni

-Co masz takiego ważnego do zrobienia?-zapytał oschle Takashi

-Takashi skończ-odezwał się gwałtownie Rokuro

-Spokojnie. Chce się pożegnać z przyjaciel i muszę o 6:30 być na lotnisku

-I to jest takie ważne?-o nie, nie ja się nie dam

-Wiesz co? Mam w dupie twoje zdanie bo dla mnie to jest ważne a po za tym zawsze wszystko robiłam i byłam na czas a teraz pierwszy raz o takie coś prosiłam. Nie robię tego co chwilę, więc skończ. Bo jeszcze mi tutaj kłótni brakowało

-Mai ma racje. Zawsze jest na czas i w sumie dzięki niej możemy pospać chwilę dłużej. Nie czepiaj się jej a teraz zabierzmy się do powtórki a nie kłótni- nagle po mojej stronie stanęła Misaki

W nie do końca przyjemnej atmosferze zaczęliśmy robić co do nas należy.

Wreszcie wybiłam 16:00 i wszyscy mogliśmy iść.

W drodze do domu wstąpiłam do sklepu na małe zakupy po czym wróciłam do mieszkania.

Dziwnie tutaj kiedy jest tak cicho. Włączyłam jakiś program muzyczny na telewizorze i poszłam do kuchni zrobić sobie obiad. Dzisiaj miałam ochotę na naleśniki a to jedyne co mi chyba w kuchni wychodzi. Oczywiście nie licząc zupek instant i płatków z mlekiem ewentualnie mleka z płatkami.

Po zrobieniu obiad wróciłam do salonu i oglądałam jakiś koncert, który akurat leciał. Nawet fajny był.

Kiedy talerz był już pusty zerknęłam na telefon i zobaczyłam wiadomości od Yuty

Od Yuty: Przepraszam ale dzisiaj nie mogę cię odebrać bo mam iść na obiad z rodziną. Jutro przyjadę po ciebie jeśli chcesz i pojedziemy razem na lotnisko

Do Yuty: Nie ma problemu i możesz przyjechać

Od Yuty: Będę o 5:30

Odłożyłam telefon i nagle naszła mnie ochota na tańczenie. Odpaliłam piosenki które nauczyłam się w SM. Nie powiem tęsknie za tym. Teraz ja i tańczenie poszliśmy w zapomniane. Może, kiedyś wrócę do tego na stałe.

-----------------------------
Kochani do końca opowiadania zostały tylko dwa rozdziały :(

Nauczyciel,przyjaciel,wróg,chłopakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz