Levi chodził po okolicy, bardziej jakby spacerował niż mnie szukał.
Po jakimś czasie podążania ścieżką, natknął się na starą spaloną chatke. Patrzył na nią chwilę przypominając sobie wszystkie "urocze" wspomnienia związane ze mną, kiedy nagle dostrzegł znajomą mu czupryne.
Zmrużył lekko oczy aby się upewnić, że to ta osoba, o której myśli.
- Uhhhh... same problemy z nim.. - powiedział sam do siebie.
Zaczął dość powolnym krokiem zmierzać w moim kierunku.- Eren! Co ty robisz! Jest zimno! Możemy wracać do domu? - krzyknął, wciąż idąc w moim kierunku a ja nic nie odpowiedziałem.
- Uhhh... Jezu... - stanął przed chatką znajdując się parę metrów odemnie.- Eren. Proszę Cię. Chodźmy stąd. Jest strasznie zimno... Eren? Słyszysz Ty mnie w ogóle?
Podszedł kawałek bliżej.
- Eren co ty...-Podszedł kawałek bliżej.
- Eren co ty... CO TY ODPIERDALASZ??!!!
Zobaczył mnie w łzach z zakrwawioną ręką, z której płynęła strumieniem krew A ja szkłem poszerzałem szparę w ręce.
Ciemnowłosy ujrzał mnie załamanego wokół, którego było mnóstwo krwi, kiedy nagle z siadu, osunąłem się na ziemię.Automatycznie zerwał się z miejsca i pognał w moją stronę.
- EREN!! TY IDIOTO!! COŚ TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁ!!!
Uderzył mocno kolanami w ziemię i złapał mnie za głowę.
- Eren. Popatrz mi w oczy... PATRZ MI W OCZY MÓWIĘ!!! - powiedział głośnym, łamiącym się głosem.
Miałem zamknięte oczy, moja twarz była biała a usta popękane.Trzepnął mnie lekko w twarz.
- EREN!!! KURWA MAĆ!!! POWIEDZ COŚ!! - wykrzyczał.
W jego głosie było słychać ból i strach.
Po sekundzie poczułem kilka kropelek spadających mi na twarz.
Domyśliłem się, że zaczął płakać.
- Levi... czy Ty musisz się tak mazać? - powiedziałem cicho, lekko się uśmiechając.
- TERAZ CI SIĘ KRETYNIE NA ŻARTY WZIĘŁO?!!
- Nie Wrzeszcz tak.
Zdjął z siebie kurtkę i mocno zawiązał wokół mojego nadgarstka.
- Zabierz to.. i tak nic nie da...
- Eren... popełniłem niewybaczalny błąd. *pociąga nosem* Żałuję tego bardzo. Nie chciałem też Cię zranić całując tamtą dziewczynę. Byłem totalnym idiotom. Ja po prostu-
- Po prostu się mną bawiłeś i się znudziłeś... - powiedziałem z delikatnym uśmiechem.
- Co...? Nie! Eren, to nie-
- Okno było otwarte kretynie. Ciężko było was nie słyszeć - powiedziałem jeszcze ciszej lekko się śmiejąc.
- Eren. Ja... Ja nie chciałem.. Ja..
- R-rozumiem.. Nie musisz się tłumaczyć.- KURWA EREN!!! NA CHUJA ZAMKNĄŁEŚ GAŁY!! POPATRZ NA MNIE!!
EREN, PATRZ NA MNIE!!! - wykrzyczał cały zalany łzami.
Powoli otworzyłem oczy i ujrzałem ciemnowłosego, który był... tak uroczy.
Nigdy go takiego nie widziałem.
Tak samo jak nigdy nie widziałem go w takim stopniu wnerwionego, jednak wyglądał tak niewinnie.
Kiedy on zobaczył moje zaszklone, błękitne oczy, rozpłakał się jeszcze bardziej.
- Jesteś... piękny - parsknąłem śmiechem.
- Od utraty krwi już ci się we łbie najebało... ALE KURWA, EREN!! TY IDIOTO!!!! NA CHUJA ŻEŚ TO ZROBIŁ?!!
- Levi... odsuń się... - powiedziałem coraz ciszej.
- Co?! Nie! Powaliło Cię?! - ewidentnie wkurzyło go to jeszcze bardziej.
- Levi... Do cholery ODSUŃ SIĘ! - podniosłem na niego głos co go trochę speszyło.
- Ale... okey - zdjął moją głowę ze swoich nóg i oparł o kawałek drewna.Podparłem się ręką, w której wciąż trzymałem pokrwawione szkło jednak chłopak go najwidoczniej nie zauważył.
Usiadłem opierając się o deskę i zdjąłem kurtkę z pociętej ręki.
- DEBILU!! NIE ZDEJMUJ TEGO BO SIĘ WYKRWAWISZ!!! - wrzasnął usiłując założyć ją z powrotem.
- Zostaw mnie rozumiesz?!
- Eren... - z jego oczu znowu zaczęły płynąć pojedyncze łzy.
- Co ty robisz? - powiedział przyglądac się ranom na mojej ręce.
- Levi...- EREN CZEKAJ!!!!
W tym momencie przeciąłem mocno i głęboko największą szparę na ręce przez co wyprysnęła z niej jeszcze większa ilość krwi.
- E-eren... - z jego oczu znowu zaczęły płynąć strumienie A sam on siedział nieruchomo analizując co Właśnie zrobiłem.
Upadłem z powrotem na ziemię i byłem tak na prawdę ledwo żywy.
Po chwili chłopak się ocknął, gdy zdał sobie sprawę co się właśnie stało.
- Chwila... Ale... co... EREN? KURWA MAĆ EREN!!!! TY JEBANY IDIOTO!!!! CO JEST Z TOBĄ NIE TAK!!!!! - złapał za kurtkę i zaczął ją najmocniej jak mógł przyciskać do rany jednak bez poprawy. Cały drżał ze strachu, więc przez to wycisnął jeszcze więcej krwi.
-T-TY idioto...- zaczął gorzko płakać nademną.
Wiedział, że już nie może nic z tym zrobić, więc złapał mnie mocno za bluzę, przyciągnął do siebie i mocno przytulił.- JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ EREN!! NIE WYBACZE CI TEGO!!! NIGDY!!! ROZUMIESZ?!!
- przepra-
W tym momencie poczułem to miłe uczucie na moich ustach.
Pocałował mnie bardzo czule i na dłuższą chwilę, nie wykonując żadnego ruchu.
Trzymał mnie mocno za bluzę A ja delikatnie dotknąłem ręką jego policzka. Poczułem jak bardzo był on zimny i mokry od łez. Nie zauważyłem także kiedy zrobiło się tak ciemno. Otworzyłem bardzo delikatnie oczy żeby nie psuć chwili i zobaczyłem jego smutne oczy, które próbowały nie płakać jednak im to nie wychodziło.
To był chyba nasz najprzyjemniejszy pocałunek.Czułem się tak... szczęśliwy, gdy nagle zacząłem tracić władzę nad moją ręką, która nagle zaczęła powoli spadać na ziemię A ja nie chcąc przestałem współpracować w pocałunku.
-E-eren...? Ty... idioto...
Mój oddech także ucichł a ja nie miałem żadnej władzy nad ciałem.
Wszystko zaczęło znikać przed moimi oczami, aż nie widziałem już nic. Na koniec poczułem na mojej twarzy kropelke wody i cicho wypowiedziane słowa:
"Będę tęsknić..."Hejjjjjj. To już koniec tego opowiadania.
Było takie krótsze, ale mam nadzieję, że się podobało.
I ogólnie też bardzo przepraszam za ten rozdział :((
Dziękuję za czytanie <33

CZYTASZ
i'll miss you
FanfictionSiedemnastoletni chłopak imieniem Eren Jaeger, zostaje porwany przez dwójkę mężczyzn. ❗Nie związane z anime/mangą❗ (Tylko postacie są związane. Jeśli ktoś nie oglądał to i tak może przeczytać)