Rozdział 15

230 16 3
                                    

Następnego dnia obudził mnie Sejiro.

-WSTAWAJ LENIU! -wydarł się mój jakże spokojny braciszek- SPÓŹNISZ SIĘ I ZEPSUJESZ MI REPUTACJE

-ZAMKNIJ SIĘ I DAJ MI SPAĆ! NIGDZIE DZIŚ NIE IDE.- usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają i chwilę później poczułam jak ktoś na mnie siada.

-OGAR DUPE GRUBASIE I ZEJDŹ ZE MNIE.

-TYLKO JAK WSTANIESZ. -krzyknął.

-KURDEBNO JAK MAM WSTAĆ SKORO NA MNIE SIEDZISZ GRUBASIE.

-I KTO TU JEST GRUBY. -powiedział schodząc że mnie. Ja przykryłem się tylko bardziej kołdrą i usłyszałam westchnięcie. Chwilę później do pokoju wszedł również mój ojciec.

-Gdyby głupotą możnaby się zarazić wy bylibyście w izolatce. -powiedział z powagą. Żart taty są słabe, ale przynajmniej się stara. Mimo wszystko przez naszą głupawkę i tak wybuchnęliśmy śmiechem i nawet ojciec się uśmiechnął.

***

Po szkole zgodnie z umową poszłam nad jezioro. Tsukkiego jeszcze nie było więc usiadłam na pomoście i zanurzyłam nogi w letniej wodzie. Byłe mega fajnie. Słoneczko grzało, woda cieplutko no czego poprostu chcieć więcej. Chociaż nie, jest jeszcze jedna rzecz. Przydałby się chłopak do którego mogłabym się przytulić siedząc tutaj. I o to, normalnie jak w jakiejś komedii, przychodzi nie kto inny jak wysoki blondyn w okularach i z ponurą miną jak zwykle. No cóż, dobre i to xD. Przysiadł się do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. O czym? O wszystkim. Zanim się skapnęliśmy minęła już godzina, więc zabraliśmy się za szukanie czegoś. Wstaliśmy i rozeszliśmy się. Tak szczerze to nie chce mi się szukać. Podeszłam do Tsukkiego i popchnęłam go lekko i po chwili oboje zaczęliśmy się popychać, łaskotać i śmiać.
Siedzieliśmy na trawie, a typ mnie łaskotał tak, że nie mogłam złapać oddechu.

-PRZE... PRZESTAŃ HAHAHA NIE MOGĘ... ODDYCHAĆ... POMOCY HAHAHA

Gdy w końcu przestał zrezygnowaliśmy z prób znalezienia czegokolwiek, bo stwierdziliśmy, że jest zbyt ciepło i przyjemnie, żeby teraz się grzebać w krzakach. Wróciliśmy na molo i tym razem siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w piękne bezchmurne niebo.
Co jakiś czas ktoś coś powiedział, zażartował sobie. Spojrzałam na blondyna i... jest tak blisko. Mam tak wielkie szczęście, że jest przy mnie.

-Tsukki...

-Tak? Coś się stało? -spytał.

-Nie, nic się nie stało. Poprostu... Dziękuję. Dziękuję, że mi pomagasz.

-Oczywiście, że ci pomagam. W końcu jesteś moją przyjaciółką. -uśmiechmął się szeroko i objął mnie ramieniem. Przytuliłam się do niego i siedzieliśmy tak wpatrując się w granatowo-złotą taflę jeziora.

-Mam pomysł. -powiedział i pomógł mi wstać. Po chwili poczułam jak ciągnie mnie za rękę i oboje wylądowaliśmy w wodzie.

-DEBILUUU ZIMNO JEST

- Przesadzasz- ochlapał mnie delikatnie, żebym się przyzwyczaiła, ale po chwili sam dostał wodą w twarz. Zaczął mnie gonić no ale ja nie ucieknę? Chyba śni. Wypłynęliśmy na środek jeziora, a że byłam już zmęczona to dałam mu się złapać.

-Ne Tsukki, zimno mi. -no co się dziwić jak byliśmy jakieś 100 metrów od brzegu, a im głębsza woda tym zimniej.

-Dobra chodź. -przytulił mnie i zaczął płynąć ku brzegu.
Gdy byliśmy już praktycznie pod pomostem zobaczyłam mała skrzyneczkę. No jakby domyśliłam się, że to coś od mamy, ale kto normalny zostawia drewnianą skrzynkę w wodzie na jakieś 10 lat?

dop. aut.

Lily was okłamała...
Lily miała wstawiać rozdziały regularnie...

P.S
Wróciła mi wena więc teraz będzie już tylko lepiej. No chyba, że znowu mnie złapie leń i jeszcze do szkoły wracamy więc niczego nie obiecuję😅

Lily

Tsukishima x reader (Haikyuu X Knb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz