Rozdział 2

772 37 14
                                    

Wyszłyśmy z szatni i już miałyśmy iść na ramen, ale przeszkodził nam w tym pewien czerwono włosy debil. To mój brat więc mogę tak mówić, ale gdyby ktoś inny tak powiedział to... Myślę, że każdy kto zna go chodź trochę to się domyślić.

-Idźcie, zaraz was dogonię. -powiedziałam i podeszłam do brata- Co chcesz?

-Po pierwsze, nieźle wam poszedł mecz. Po dru-

-Nie wierzę! Ty mnie pochwaliłeś! -krzyknęłaś i zaczęłaś się śmiać, a wraz z tobą jego koledzy z drużyny, którzy stali obok.

-Nie przerywaj mi. -powiedział chłodno- Po drugie, wracasz przed 10 bo tym razem nie będę cię krył przed ojcem, a jutro masz jeszcze mecz.

-Tak, tak jasne. Mogę już iść?- spytałaś zirytowana.

-Czy ty mnie w ogóle słuchałaś? -wkurzył się.

-Eee... Nie. Dobra lecę bo dziewczyny czekają. Bajoo! -krzyknęłaś na pożegnanie, a ten złapał się za głowę.

Time skip

Byłam już z dziewczynami w restauracji i zamawiałyśmy sobie ramen. Moja najlepszą przyjaciółka, (imię przyjaciółki), która też należała do drużyny, jak zwykle wszystkich rozśmieszała, co wychodziło jej całkiem nieźle. Nagle drzwi się otworzyły i weszła inna, męska drużyna w której zauważyłam chłopaka z widowni.

Pov. Tsuki

Po meczu zaproponowałem, żebyśmy poszli na ramen, ale tylko dlatego, że zainteresowała mnie tamta dziewczyna. Wszyscy widzieli, że taki wynik meczu był spowodowany jej obecnością. Nie wiem jak to zrobiła, ale była niesamowita. Na dodatek odniosłem wrażenie, że było to dla niej nic, jakby sam jej wzrok mówił, iż stać ją na wiele więcej, ale nie chce tracić sił na mocno przeciętną drużynę.

Weszliśmy do restauracji i od razu zauważyłem tamtą dziewczynę, z tego co słyszałem, nazywa się Akashi.
Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy jedzenie. Krewetka i Król jak zwykle robili za pośmiewisko i niektóre z dziewczyn z Rakuzan patrzyły na nich i śmiały się. Tylko Akashi nie zwróciła na nas uwagi.

Pov. Reader

Odkąd weszli, cały czas czułam na sobie czyjś wzrok. Rozmawiałam (i/p) i tylko widziałam jak niektóre dziewczyny na nich patrzą i śmieją się. Irytowało mnie to.

-Ej, dziewczyny, zachowujcie się. -powiedziałam poważnie, a one natychmiast się uspokoiły.

Po skończonej kolacji wyszłyśmy na zewnątrz i pożegnałyśmy się. Wróciłam do domu gdzie czekał na mnie Sejiro.

-Dobrze, że wróciłaś. Chciałbym cię czegoś nauczyć. -powiedział.

-Co? Teraz, serio? Nie chcę mi się zmęczona jestem! -zaczęłam marudzić, ale znając go nic tym nie zdziałam. Poszliśmy na boisko i zaczęliśmy trenować. Nauczył mnie jak użyć miss diretcion na innych zawodnikach. Jako, że był kapitanem pokolenia cudów i wcześniej na co dzień miał do czynienia z ich technikami, sam po części je opanował.  Nauczyłam się tego niemal natychmiast. Tylko po co? Wątpię, żeby jakakolwiek drużyna była w stanie wygrać ze mną w pojedynkę, a co dopiero z całą drużyną.

Po wszystkim poszłam spać, a przynajmniej próbowałam. Całą noc przewracała się z boku na bok. Co zasnęłam, to miałam koszmary i budziłam się zlana potem. Nie raz tak miałam. Znaczyło to, że niedługo w moim życiu wydarzy się coś z czego nie pozbieram się tak łatwo.

dop. aut.

No więc drugi rozdział już za nami. Mam nadzieję, że się podoba i napiszcie w kom co byście zmienili i wezmę to pod uwagę, gdy będę robić korektę.

Lily

Tsukishima x reader (Haikyuu X Knb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz