17

154 6 0
                                    

Gdy się obudziłam Dabiego już nie było. Postanowiłam do niego napisać.

Czat:
-gdzie ty jesteś?
Dabi: musiałem wyjść wcześniej
- ale ja się ciebie pytam gdzie jesteś
D: w Tokyo
-ale po co tam pojechałeś?
D: pamiętasz jak ci przysiągłem że zabije swojego ojca?
- nie Dabi wracaj tutaj
D: nie mogę
- proszę bez ciebie nie mogę wstać
D: poproś Shigarakiego
-jestem w samym staniku, wsumie okej poproszę go
D: NIEE!!! KURWA POCZEKAJ DAJ MI 30 MINUT. JAK ON CIĘ DOTKNIE TO ZABIJE
-nie dasz rady tak szybko tutaj przyjechać
D: no to się zdziwisz

Time skip--- 15min

-aaaa pomocy coś mi w okno wali, to napewno złodziej ratuj
D: otwieraj to okno

Koniec czatu

Wstałam otworzyłam okno

-i co kłamczucho możesz wstać z łóżka
~chciałam żebyś był przy mnie
-trzeba było powiedzieć że się stęskniłaś to i tak bym przyleciał. Twój tata pomógł mi się tutaj przeteleportować
~wiedziałam nie doleciałbyś tutaj tak szybko samolotem
-dla ciebie bym doleciał
- mam do ciebie pytanie
~mam do ciebie pytanie-powiedzieliśmy w tym samym czasie
-czy mogę być twoim chłopakiem?
~mialam zadać ci to samo pytanie
-no więc ...
~tak! Oczywiście

Rzuciłam mu się na szyję. Siedziałam tak na nim jakieś 2 minuty

-możesz już zejść
~nie
-okej

Siedziałam mu na plecach. Schodził po schodach do kuchni. Siedział tam Shigaraki.

-a co wy parą jesteście?
~tak problem?- wymruczałam wtulona w Dabiego
- nie, chociaż ja myślałem że już wcześniej byliście razem. Wogule to mam dla nas nową misje!
- nie, nie będziemy uczęszczać na misję dopóki Fumiko nie wyzdrowieje rozumiesz czy mam ci ręcznie wytłumaczyć?
- dobra, czaje będę miał więcej czasu na wymyślenie taktyki.

Dabi wziął jakiś koszyk i wyszliśmy z domu. Prubowałam zejść z jego pleców żeby nie robić dodatkowego ciężaru. Wierciłam się ale on ani drgał

~mogę już zejść?
-nie
~ejj no serio
-nie, i zamknij oczy

Zrobiłam tak jak mi powiedział szedł tak ze mną na plecach jakieś 10minut. Nagle poczułam jak ściąga mnie ze swoich pleców i mną rzuca. Ufałam mu więc nie otworzyłam oczu. Wylądowałam na czymś miękkim.

~mogę otworzyć oczy?
-no otwieraj
~o boże jak tu pięknie!

Siedzieliśmy na hamaku w środku dżungli. W koszyku było moje ulubione jedzenie- sushi.

~jeju dziękuję że mnie tu zabrałeś
-nie ma za co bardzo mnie cieszy że jesteś szczęśliwa- powiedział przytulając mnie

Time skip--- rozmowa trwa już godzinę

-a co się z tobą stanie jak umrzesz?
~wiesz, biorąc pod uwagę to że jestem córką Diabła nie pujdę do piekła, do nieba też nie. Jest taki specjalny wiar dla osób w których żyłach płynie diabelska krew. Jest to puste pomieszczenie w którym możesz sobie wyobrażać różne rzeczy i je tworzyć. Ale jest jeden warunek. Jeśli już tam wejdziesz to nie wrócisz.
-a co ze mną?
~nie wiem podejrzewam że do nieba nie trafisz więc zostaje ci piekło. Mam nadzieję że będziesz sobie popijał drinki z moim tatą jak już, no wiesz...
-wiem, dlatego korzystajmy z życia póki je mamy

Mówiąc to rzucił się na mnie.

~ty wiesz że ktoś może sobie tutaj na luzie przyjść a my będziemy no...
-trudno, to go zabijemy

Dabi zaczął ściągać że mnie koszulkę. Ja nie zostałam mu dłużna. Wziął dwa palce i zaczął zjeżdżać od obojczyka w dół.

-o nie zapomniałem o najważniejszym

Chociaż ich nie czułam okazało się że nadal mam majtki na sobie. Czułam język Dabiego który przesuwał się powoli po moim udzie. Nie sądziłam że dojdzie do tego że jakiś chłopak ściągnie mi majtki zębami, a tu proszę. Poczułam że jego dwa palce są coraz bliżej mojego krocza. Nagle poczułam przyjemny ból.

~ tyl *cichy jęk* ko na *cichy jęk* na tyle *cichy jęk* cię stać?

Dabi zaczął się śmiać pod nosem nie wiadomo z czego. Czułam że wyciągnął  palce, ii... O kurwa wszedł we mnie.

...

___________________________________________

🧴🧴🧴- dla każdego kogo zabolało moje pisanie o TYM( nie umiem pisać takich rzeczy)

Sorry że tak długo nie wstawiłam nic ale miałam trochę zapiernicz bo wracamy do szkół i wogule.

Niedługo kolejny rozdział

WYJĄTKOWA [Dabi x reader] * skończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz