19🔯

121 3 0
                                    

Na miejscu było mnóstwo atrakcji poszliśmy na rollercoastery, ale nie wiedziałam że Dabi ma choroba lokomocyjną. I tak trochę no... zwymiotował. Był na mnie wściekły ale wynagrodziłam mu to wielka malinką na szyji.

-to ja idę po watę cukrową okej?
~ok to idź bo ktoś ci kolejkę zajmie

Dabi poszedł a ja zaczęłam przeglądać różne stragany. Szczególnie w oczy rzucił mi się "przyszłość" był to fioletowy namiot. Oczywiście ja jak to ja musiałam tam wejść. Za stołem siedziała starsza Pani. Wyglądała na ślepą.

-usiądź kochanie- powiedziała
~widzi mnie pani?
-nie ale czuję twoją obecność

Zrobiła jak kazała czyli usiadłam naprzeciwko.

-co cię trapi dziecko?
~mnie? Nic
- mnie nie oszukasz
~no było jest taki chłopak, którego kocham. On jest wyjątkowy, jak jestem przy nim czuję się szczęśliwa i bezpieczna...

Kobieta przyłożyła swoją rękę na moją skroń i powiedziała.

-proszę

Powiedziała wyciągając jakieś małe lusterko z kieszeni.

~po co mi...
- o nic nie pytaj tylko bierz
- ooo tutaj jesteś- powiedział Dabi

Schowałam lusterko do kieszeni i do niego podeszłam.

~idziemy na rollercoaster?
- nie, nie i jeszcze raz nie
~ ahh no dobra, Do widzenia
-do widzenia- powiedziała babcia

Wyszliśmy z namiotu

-idziemy na diabelski młyn?
~no jasne chodźmy

Pov Dabi

Tak zrobię to tam oświadczę się jej na szczycie diabelskiego młynu. Jest jeszcze wieczór więc wagonik będzie pięknie świecić.

Pov Fumiko

Tak naprawdę nie chciałam iść na ten młyn. Byłam zbyt zmęczona ale to miała być ostatnia atrakcja. Weszliśmy do jednego z wagoników. Usiadliśmy obok siebie. Oparłam głowę na jego ramieniu i podziwiałam widoki przez szybę.

Pov Dabi

Dobra teraz albo nigdy

~hej, Fumi. Mam do ciebie pytanie.

Sięgnąłem po pierścionek do kieszeni, miałem już wstawać gdy poczułem na sobie czyjś ciężar. Okazało się że ta mała dziewczynka zasnęła.

~no nic, powiem ci to po misji

Gdy minął już czas, wziąłem ją na ręce i poszłedłem na łąkę.  Położyłem ją na sobie i usneliśmy.

Pov Fumiko

Gdy się obudziłam leżałam na Dabim. Spojrzałam na zegarek i była 4:45. A my mieliśmy być o 5:00 w umówionym miejscu. Szybko więc zaczęłam budzić Dabiego.

~ej misiu wstawaj szybko, bo się spóźnimy
- przykro mi ale jestem śpiąca królewną- wyszeptał

*Szybko go pocałowałam*

- o tak lepiej- powiedział biorąc mnie na barana- a teraz idziemy na miejsce

Po 14 minutach byliśmy na miejscu wszyscy już na nas czekali.

- co wy się tak wlekliście się ?
~królewicz nie chciał wstać
- dobra nie ważne, chodźmy już

Przeteleportowałam nas do rynku.

-mamy zrobić formacje pokazaną na kartce. My jesteśmy czerwonymi kropkami, niebieskie to nomu a zielone bohaterowie

 My jesteśmy czerwonymi kropkami, niebieskie to nomu a zielone bohaterowie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie zastanawiając się długo każdy ustawił się na swoim miejscu. Z mojej lewej strony był Dabi a z prawej Toga.
Każdy zaczął rozwalać kawałek miasta. Po chwili zbiegli się bohaterowie. Ja walczyłam z jakimś cementosem i uśmiechniętym czerwono-włosym chłopcem. Z tego co widziałam Dabi walczył z Edvadorem, Toga z Mr. Lady. Nasza bitwa toczyła się już tak długo że pół miasta było obrucone w pył. Nagle po mojej lewej stronie zobaczyłam jakieś błyski fioletowego ognia niosącego się do góry.

________________
Sorka za błędy







WYJĄTKOWA [Dabi x reader] * skończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz