• 𝟙𝟜

1.1K 80 38
                                    

Dziękuję, za 3 tyś wyświetleń! 💚

~~~

Nigdy nie sądziłam, że gotowanie jest trudne. Dobranie kilku składników i przygotowanie ich tak, aby smakowały nie może być takie trudne, prawda? Najwyraźniej jest, bo stałam przed lodówką dobre dziesięc minut nim dołączył do mnie Bruce.

- Chyba nie umiem gotować.

Spojrzał na mnie zdziwiony i zaśmiał się lekko. Uniósł brwi, gdy zorientował się, że mówię poważnie.

- Zawsze pomagała ci Sofia?

- Nie słyszę żadnej Sofii. Możliwe, że kiedyś tu była, lecz już jej nie ma — wyjaśniłam, wskazując na swoją głowę. - Jakoś nikt inny nie pali się do pomocy.

Byłam prawie pewna, że w gotowaniu pomagał mi czasami Phil, jednak od wczorajszego incydentu nigdzie go nie widziałam.

- Może uda nam się znaleźć książkę kucha...

- Już szukałam. Nic takiego nie ma — przerwałam mu. Zamknęłam w końcu lodówkę i obróciłam się tyłem do niego. Zaczęłam otwierać wszystkie szafki pokolei aż w końcu znalazłam mąke.

- Chyba umiem robić naleśniki, wiesz?

- Sprawdzę przepis na internecie i zrobimy coś razem, dobrze?

Przytaknęłam i czekałam aż coś znajdzie. W tym czasie nastawiłam wodę na herbatę i wyciągnęłam dwa kubki. Byłam myśli, że herbata jest rozwiązaniem na wszystko, zawsze pomoże, a jednak to przez nią ostatnio spadłam z dachu. Chyba powinnam ją ograniczyć.

- Kto by pomyślał... Przepis na naleśniki wcale nie jest taki trudny — odezwał się po chwili i pokazał mi ekran telefonu. Szybko przeczytałam krótki tekst i wzruszyłam ramionami. Przygotowanie tej śmiesznej masy zajęło nam kilka minut. Chwile po tym podzieliliśmy się zadaniami. On zajął się smażeniem, a ja miałam zająć się owocami.

- Mamy śmietanę? Taką jak do lodów...

- Tu jest wszystko — zaśmiał się, wyciągając z lodówki to o co prosiłam.

- Czy te szafki same się zapełniają? Zaczynam podejrzewać, że jakieś skrzaty włamują się w środku nocy i uzupełniają nam lodówkę.

- Nie zdziwiłoby mnie, gdyby Tony wysyłał tu kogoś nocami z dostawą pożywienia — stwierdził, przewracając naleśnika. - Widziałaś to?!

- Jestem pod wrażeniem, że nie spadł na podłogę lub nie przykleił się do szafki — przytaknęłam z uśmiechem. - Chyba byśmy zauważyli, gdyby ktoś tu przychodził w środku nocy z pełnymi siatkami, prawda?

- Oh, nie mam pojęcia, to ty jesteś tutejszym nocnym markiem. Ja śpię jak zwykły człowiek — zażartował. Przewróciłam oczami i zabrałam się za obieranie owoców.

- Nie pamiętam nikogo, nawet jeśli ktoś tu był.

Po mojej odpowiedzi nastała cisza, ale raczej nie była niezręczna. Każdy zajął się swoją pracą, ale oboje byliśmy zamyśleni. W jego głowie najpewniej pojawiły się kolejne pytania na temat mojej przypadłości i jak mi pomóc. Moje myśli natomiast powędrowały w zupełnie inną stronę. Sen. Czy kiedyś w przeszłości, nawet odległej, byłam w stanie śnić? Czy kiedyś spałam w nocy jak każdy normalny człowiek?

- Jak to jest śnić?

- Proszę?

- Czy sen... Czy jest przyjemny? Masz dobre sny czy raczej koszmary? Jak to jest, kiedy twój umysł wymyśla coś fantastycznego, gdy twoje ciało nie kontaktuje ze światem zewnętrznym?

Lᴏsᴛ ᴄᴏɴᴛʀᴏʟ // Bʀᴜᴄᴇ BᴀɴɴᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz