3. Rozterki

78 1 0
                                    

***

"Nie ma wiekszego oszusta niż ten,

kto oszukuje sam siebie..."

Charles Dickens

***

Łzy same płyneły jej do oczu. Nie mogła usnąć. Chciała się przytulić to Bartka, tak bardzo za nim tęskniła. Kochała go mimo wszystko. Choć ostatnio oddalili się od siebie. Sama nawet pozwoliła, aby wkradły się na nowo w jej myśli dawne uczucia do Dawida, ale mimo to kochała i pragneła Bartka. To za niego wyszła za mąż. To jemu oddała swoją rękę. To właśnie z nim chciała spędzić resztę życia.

Kochała również Dawida, ale nigdy nie wyobrażała sobie z nim przyszłości. On zawsze był marzeniem nieosiągalnym. Los jednak zawsze ich rozdzielał. Zaakceptowała to i znalazła swoją drogę i zamierzała jej się trzymać. Nie było jej łatwo, Bartek jej tego nie ułatwiał.

Zamkneła oczy, prubowała skupić sie na pozytywnych wspomnieniach. Chciała wzmocnić uczucie do Bartka, a wyciszyć do Dawida. Przywołała w myślach pamietną impreze.

Nie chciała na nią iść.Już kończyło się powoli lato. Noce były coraz chłodniejsze. Ale obiecała Natali, że pójdzie z nią, bo tamta została zaproszona na urodziny i mieli być tylko sami faceci, wiec nie chciała być sama. Kinga znała z widzenia i z opowiadań tą paczkę. Nie bardzo była w nastroju do zabawy niedawno rozstała się z chłopakiem. Rzucił ją po pół roku związku. Jak dotąd to był jej najdłuższy związek. Gdyż przed tym związkiem czekała na Dawida. Niestety ten dał jej jasno do zrozumienia, że obchodzi go tylko seks. Na co Kinga się nie godziła czekała na odpowidni moment. Na odpowiedniego portnera. Nie chciała tego robić, gdzieś szybko, pokatnie na przykład w aucie. Dawid nigdy nie chciał jej zaprosić do siebie, a ona miała wspólokatorke w pokoju i tak jakoś nie umiała się przemóc, ale to była kwestja jej bolesnej histori, o której nie umiała mówić.

Niestety, nie miała szcześcia do facetów. Tak wiec tej nocy w klubie. Nie wystroiła się, ubrała obcisłe jasne dzinsy, sportowe buty i biała bokserke. Miała wtedy długie brązowe włosy. Rozpuściła je były lekko falowane bo cały dzień miała warkocz. Do tego lekki makijaż, same oczy i usta. Nie nakładała podkładu nigdy. Wyglądała pięknie. Godzina była wczesna, a klub już był pełny. Mieli ciekawe miejsce loże nad parkietem. Mogli bez problemu widzieć tańczący tłum. Sama zamówiła sobie piwo, jakoś nudziła się tam. Reszta towarzystwa świetnie się bawiła oni wszyscy znali się z pracy cały czas też o niej rozmawiali. Kinga potakiwała, uśmiechała się, ale sama nie miała nic do powiedzenia.

Chciała tańczyć, ale samej jakoś było głupio wiec czekała, aż ktoś z towarzystwa zechce. Na przeciwko ich loży dostrzegła dwuch przystojniaków. Podobnie ubrani. Białe koszule, dzinsy ciemne do tego czarne kapelusze. Wyróżniali się. Widać, że dobrze się bawią. Kindze bardziej spodobał się ten wyszy. Dostrzegła go już jak tylko weszła do klubu. Ale jakoś nie patrzył w jej kierunku. Za to tamten drugi zerka co chwilke. Postanowiła chwycić byka za rogi. Uniosła swoje piwo do góry w momecie kiedy tamten sięgał po swóje. Dostrzegł ten gest i też wzniósł toast. Zaraz ją poprosił do tańca. Kinga sie zgodziła, ponieważ miała cichy plan, że wkońcu on przedstawi jej swojego kolega. Bardzo na to liczyła. Na parkiecie nie było zupełnie miejsca było gorzej niż w puszcze sardynek. Postanowili zatańczyć na schodach. Bardzo odważnie. Od razu przykuji wzrok gapiów. Kinga lubiła tańczyć. Miała świetne ciało. Zgrabnie się poruszała w rytm muzyki. Nie była wyzywająca, czy też wulgarna. Była po prostu seksi. Zaraz pojawiło się kilku chętnych do tańca. Jednak nie zwracała na innych uwagi. W pewnej chwilo dołaczył do nich jej przystojniak. Przedstawił jej się to był Bartek. Od tego momentu tańczyli już tylko razem. Nie czuli zmęczenia, byli tak sobą zafascynowani. Wkońcu postanowili się czegoś napić poszli razem. Caly czas rozmawiali. Okazało się, że są w podobnym wieku. Oboje właśnie zdawali mature. Mieli tyle tematów wspólnych. Oboje zapomnieli o swoich znajomych. Bo każdy przyszeł z kimś. Ale tak dobrze się czuli w swoim towarzystwie. Kinga dała się ponieść w tańcu. Pozwoliła, aby Bartek złapał ją za pupe i podniósł do góry unosząc ją do swych ust. Wtedy pocałowali się po raz pierwszy. Był to długi, namiętny pocałunek. Obojgu się zakręciło w głowie. Oderwali się od siebie po dłuższej chwili. Popatrzyli sobie w oczy. Jednocześnie powiedzieli sobie Kocham Cię. Zaczeli się śmiać, że są szaleni, że to niemożliwe, aby mogli to czuć co czują. Ale tak było oboje wtedy się zakochali w sobie. Od pierwszego wejrzenia. Tańczyli do białego rana. Ich znajomi dawno poszli. Oni zostali nie mogli się oderwać od siebie. Długo jeszcze spacerowali po plantach, wkońcu przyszła pora rozstania. Żadne z nich tego nie chciało. Odprowadził ją do autobusu. Wymienili się numerami. Każde wróciło do siebie. Cały czas pisali ze soba. Wkońcu padli oboje, każde we własnym łóżku. Gdy tylko sie przebudzili umówili sie na pierwszą randke popołudniu. Żadne z nich nie mogło w to uwierzyć. Jak mogli się tak o zakochać w sobie. Przecierz wogóle się nie znają. Jak to możliwe. Przecierz nie byli pijani. Kinga wypiła tylko jedno piwo. Nie miała kaca. Ale czuła, że wariowała. Wyznała miłość obcemu facetowi. Teraz gdy jechała na spotksanie z nim. Bardzio się stresowała. Ciągle jeszcze pamietała, jak to było ostatatnim razem kiedy powiedziała komuś, że go kocha. Chłopak ją rzucił kilka dni później. A było to jej pierwsze takie wyznanie. Dawidowi nigdy się nie odważyła tego powiedzieć. Drugi raz powiedziała to Bartkowi w klubie. Wysiadła już z tramwaju. Czekała na placu. Napisała już któryś sms, że czeka. To czekanie przeciągało się dla niej w nieskończoność. Chodziła w kółko. Byla bardzo zestresowana. Co jeśli on nie przyjdzie i się rozmyśli.

Primero besoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz