***
"Znać swoją drogę - to jedno,
a iść nią - to drugie"
Matrix***
Przyjechał po nią. Było zimno i nieprzyjemnie. Nie chcieli iść nigdzie na kawe, bo niemogli by spokojnie porozmawiać tak szczerze co ich boli, uszczęśliwia. Miała mu tak dużo do opowiedzenia, ale jak go zobaczyła nie wiedziała od czego zacząć.
Nikomu jeszcze nie mówiła, co zrobiła z Dawidem nikomu. Bała się, ale zawsze była szczera, aż do teraz nauczyła się krecić i kłamać i o dziwo szło jej całkiem nieźle. Pojechali do niego. Zrobił jej herbate, gadali wkońcu puściła bombę. Był w szoku. Nie spodziewał się tego po niej. Cicha Kinia romansowała, ze starą miłościa. Był pewny, ona zresztą też, że nie bedzie wstanie zdradzić Bartka. Jednak zrobiła to i nie miała, żadnych wyrzutów sumienia. Cieszyła się, spełniła swe marzenie.
Wojtek zrobił, druga herbate i puścił film. Położyli sie na łóżku, film był bombowy. Od razu jej się spodobał. Wojtek dobrze ją znał. W pewnym momencie zrobiło się zimno, cała się trzesła, przytulił ją i okrył kołdrą. Kiedy tak siedzieli przytuleni, obudziły się w niej dawne uczucia o których zapomniała, które zamkneła głeboko w sobie. Teraz była już inna nie czuła się źle z powodu uczuć.
Uśmiechneła się tylko i przytuliła mocniej. I tak się zaczeło. On odwzajemnił uścisk i popatrzyli sobie w oczy. Oboje czuli już pożądanie. Pocałowali się. Kinga bawiła się jego włosami, calklwicie zapomniała jakie są miekkie i delikatne. Dotykał ją powoli, delikatnie. Pytając się wciąż, jakby bał się że robi coś nieodpowiedniego. Ale wszystko co robił, było bardzo przyjemne i rozpalało ją jeszcze bardziej. Było jej głupio, jak zaczoł ją rozbierać. Oczywiście miała tysiąc warstw. Jemu to nie przeszkadzało powolutku zdejmowal jej ciuchy. Podziwiając jej piękne ciało. W pewnym momęcie skomplementował jej dołeczki na krzyżu. Nie miała pojęcia o ich istnieniu. Śmiała się i sprawdzała czy na pewno tam są. Był bardzo delikatny, kiedy w nią wchodził. Ona była na górze. Ale to on nadawał tempo, trzymał ją za biodra. Tak jej się podobało, że doszła dwa razy.
Po wszystkiem przytuli sie do siebie i usneli. Nie wiedziała jak film się skończył. Bartek pisał nad ranem, myślał, że jest w pracy. Odłożyła telefon. Przytuliła się do Wojtka, trzesąc się, ale tym razem z emocji. -Którz by pomyślał powiedziała tylko. Wojtek powtórzył. Przytulil ją. Usneli. Obudziła się naga. Było już jasno. Wiedziała, że musi się zebrać i wrócić do rzeczywistości, ale nie chciała.Jak na złość niem mogła znaleść ubrań. Wkońcu ubrana, objeła Wojtka mocno. Czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach. Chciała w nich pozostać. Niestety wybrała inna drogę. Cięższą i trudniejszą, miała nadzieje, że kiedyś jej się to opłaci. Teraz na chwilę zboczyła z głownej drogi, przekonała się jak to jest na tej łatwiejszej drodze. Było pieknie, ale to nie była jej droga. Długo się żegnali przed jego drzwiami. Uparła się, żeby jej nie odwoził. Chciała wrócić autobusem. Mieć czas na ogarnięcie się. I zastanowienie co się właściwie stało przed chwilą.
W drodzę do domu, wspominała lato. Wspólne wypady nad jezioro. Nie czuła wtedy pożadania, może trochę, ale dobrze to tłumiła w sobie. Były też momenty, kiedy Wojtek odwiedzał ją w pracy. Brali wtedy koc i robili piknik w parku. Szefowa nie miała nic przeciwko. To było życie. Analizowała to wszystko i wtedy wcześniej nie wykraczali poza granicę przyjaźni. Co wiec się teraz stało?