Rozdział 14

178 9 1
                                    

Obudziłam się o 5 nad ranem następnego dnia. Była to sobota. Ubrałam się w jak zwykle czarne spodnie i czarną oversize bluzkę. Zeszłam do kuchni. Siedziała tam mama i coś tam pisała.
- Dzień dobry - powiedziała gdy mnie zauważyła
- Dobry - powiedziałam podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko. Potem podeszłam do szafki i wyjęłam płatki. Zrobiłam i zjadłam śniadanie zastanawiając się czy może nie zapytać mamę o zgodę na mały remoncik.
- Kto w ogóle przyjdzie? - zapytałam mamy
- Hm? A przyjdzie kilka kolegów z jego klasy moja koleżanka wraz ze swoim dzieckiem i państwo Bakugou.
Gdy tylko usłyszałam ich nazwisko skrzywiła się. Poszłam na górę i weszłam do składzika gdzieś tu powinna być folia żeby zakryć łóżko i meble by farba nie po kapała. Wzięłam też papier ozdobny i poszłam do pokoju. Wzięłam gumkę i związałam włosy w nie dbałego koka. Uznałam że najpierw zapakuje prezent Akio. Wyjęłam go z szafy i zaczęłam go za pakowywać. Kupiłam mu strój strażaka. Złożyłam i zapakowałam w ozdobny papier położyła na parapet. Nagle usłyszałam dźwięk budzika. Chwyciłam go i wyłączyłam budzik. I przy okazji zmieniłam tapetę. Zaczęłam mój remont zaczęłam od zamalowania sufitu. W półosie skończyła mi się farba i zrobiłam się trochę głodna. Była już 9. Wyszłam z pokoju i usłyszałam krzyki i rozmowy. Poszłam po farbę odłożyłam ją i wzięłam prezent dla Akio. Zeszłam na dół a wszędzie były dzieciaki, biegały i krzyczały a Akio razem z nimi. W końcu gdy Akio przebiegał obok mnie zatrzymałam go łapiąc go za kołnierz.
- Ej, chłopie poczekaj - powiedziałam a on spojrzał na mnie - Masz to dla ciebie
Wręczyłam mu prezent. Podziękował i położył tam gdzie wszystkie inne prezenty.
- Proszę wchodźcie - powiedziała moja mama do państwa Bakugou i ich syna - O y/n dobrze że jesteś będziesz na rozpakowywaniu prezentów
Powiedziała i popchała mnie do salonu. Kundel usiadł po jednej stronie kanapy i patrzył na mnie. Chciałam zamienić się w kota ale uznałam że za bardzo mi przypomina kundla więc zmieniłam się w czarnego spaniela ( rasa psa ) i wskoczyłam na kanapę. Byłam trochę wkurzona że nie mogę dokończyć mojego remontu i na dodatek przypadkowo mi się przysnęło.

- To twoja siostra? - usłyszałam głos jakiegoś dziecka. W domu w końcu było cicho.
- Tak - odpowiedział Akio
- Twoja siostra jest psem? - spytał jakiś chłopiec
- Nie, po prostu potrafi zamienić się w zwierzęta - odpowiedział Akio. Nagle poczułam kilka małych rąk na moim futrze. Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na dzieci. Nagle poczułam drapanie za uchem. To było takie przyjemne że zaczęłam machać ogonem i wystawiać łeb w stronę tej ręki na znak by nie przestawał. Chciałam sprawdzić kto to. Podniosłam głowę i ujrzałam kundla. Przestałam machać ogonem i zeszłam z fotela zamieniając się w człowieka. I poszłam do pokoju wkurzona że mnie dotknął.
Wzięłam farbę i dokończyłam malowanie. Usłyszałam jak drzwi się otwierają.
- Co robisz? - zapytał kundel zachowywał się jakby nigdy nic.
- Po pierwsze puka się, a po drugie wyjdź - odpowiedziałam nadal malując. Kundel zamilkł i tylko patrzył jak zamalowuje sufit. Stał w drzwiach nawet do teraz gdy skończyłam zamalowywać.
- Jak zamierzasz tak stać to przynajmniej zamknij drzwi - powiedziałam bo nie lubiłam mieć otwartych drzwi od pokoju. Kundle zrobił co powiedziałam. Zamknęłam pudełko od farby i ściągnęłam folie ze wszystkich mebli które mogły się pobrudzić.
- Chcesz coś konkretnego, czy stoisz bo stoisz? - spytałam
- Stoję bo stoję - odpowiedział a ja westchełam. Zaczęłam małe przemeblowanie.

Zajęło mi to z godzinę a kundel nadal stał tam gdzie stał.
- Dobra, a teraz wypad z tond - powiedziałam wskazując na drzwi
- Czemu? - spytał
- To mój pokój więc twoim obowiązkiem jest wyjść kiedy tak powiem
- Nie wydaje mi się
- O co ci znowu chodzi?
- W jakim sensie?
- Dobra, jest jakiś sens twojego stania tu i nic nie robienia?
- Tak
- Jaki?
- Nie ważne
- Okej do i grałeś się - powiedziałam otwierając drzwi za nim. Chciałam go popchnąć ale ani drgnął. Oparłam się o niego ramieniem też pchając i nadal nic.
- Jak tam idzie? - spytał
- Zamknij się. Weś wyjdź!!!
- Czemu?
- Bo chce się przebrać - wymyśliłam na szybko
- Chętnie popatrzę - powiedział z tym swoim cwaniackimi uśmiechem
- Żeby się od stresować? Nie dzięki - odpowiedziałam już go nie pchając. Przez chwilę kundel milczał. Nagle z polika... Zaraz moment to łza?!!!. Gdy tylko ją poczuł od razu wyszedł zamykając drzwi. Chciałam za nim pójść ale bałam się .Nadal nie wiedziałam dlaczego się po płakał. Zaczęłam o tym myśleć.
- Y/n zejdź na dół! - usłyszałam moją mamę. Zeszłam na dół
- Nie nie możesz wrócić - usłyszałam głos pani Bakugou gdy byłam na schodach - ostatnio gdy byłeś sam w domu zepsułaś nam nowy telewizor i swój telefon więc...
- Ale... - chciał dyskutować kundel
- Żadne ale zostajesz i kropka.
Zeszłam na dół i podeszłam do mamy
- Wołałaś - powiedziałam
- Tak, zrób miejsce na stole bo zaraz będzie tort - powiedziała i robiła coś przy nim. Zrobiłam to co każe. Nagle wszystkie dzieciaki zebrały się przy stole. Czułam że ktoś ciągle na mnie patrzy. Nie myliłam się. Kundel patrzył się na mnie ze szklanymi oczami. Ale nie widziałam dokładnie bo nie chciałam łapać z nim kontaktu wzrokowego dłużej niż na sekundę. Gdy Akio zdmuchnął świeczki i takie tam zaczęłam jeść tort. Oczywiście nie za dużo. Nigdy nie lubiłam tortów. Gdy już zjadłam swoją mini porcję mama poprosiła mnie bym zebrał talerzyki. Wstałam i zabrał dziecią które już zjadły. Gdy podeszłam do kundla by wziąć jego talerzyk chwycił go i podał mi nie patrząc na mnie. Nie mogłam patrzeć na takiego zapłakanego kundla. Aż mi łza poleciała i szybko pobiegłam do pokoju by nikt nie widział. Położyłam się do łóżka i zasnęłam

Gdy się obudziłam była już 15. Poszłam sprawdzić czy dzieciaki jeszcze są. Zeszłam na dół. W kuchni siedzieli jeszcze państwo Bakugou, mama i ta jej koleżanka. A w salonie Katsuki siedział na kanapie i coś robił na telefonie, a Akio i syn tej pani oglądali bajki. Nagle poczułam się jak w grze. Podeszłam do lodówki i wyjęłam sok patrząc na salon.
- Co ci się stało? - spytała mama
- Jakoś cicho - powiedziałam kierując się w stronę schodów. Mama i reszta się lekko zaśmiała bo wyglądałam jakbym była po narkozie. Weszłam na górę, do pokoju. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu wzięłam go do ręki i weszłam w konwersacje...

Bakugouxreader💗💥 Kocham Cię... Ja Ciebie Też Kundlu💥💗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz