– Wczoraj miałam okazję poznać syna państwa Stewartów. – Olivia Morton z gracją godną damy, którą nigdy nie była upiła łyk białej kawy. – To idealny kandydat na narzeczonego dla Kiary – dodała.
Brunetka niemal zakrztusiła się sokiem pomarańczowym. W ostatniej chwili zdołała jednak przełknąć to, co znajdowało się w jej ustach, nim wypluła napój na blat jadalnianego stołu.
– Powinniśmy zaprosić go na nasze weekendowe przyjęcie – oznajmiła śpiewnie kobieta. – Poznacie się. Zadbam o to, abyś dobrze wypadła, Kiaro. – Spojrzała na swoją córkę, która powoli odstawiła szklankę na stół.
– Nie wiem, czy zjawię się na przyjęciu...
– Jak to: ''nie wiesz''? – niemal prychnęła.
– Pracuje cały tydzień. W weekend chciałabym odpocząć...
– Masz tylko ładnie wyglądać i się uśmiechać, Kiaro – wtrąciła. – To twoje jedyne zadanie. – Spojrzała na swojego męża, który dotąd pochłonięty czytaniem porannej gazety, nie przysłuchiwał się owej dyskusji. – Kochanie.
Jon Morton poderwał głowę i marszcząc siwiejące brwi, mruknął jedynie:
– Zaraz spóźnię się do pracy. – Wstał na równe nogi, po czym ruszył w kierunku wyjścia, zostawiając córkę i żonę same przy zastawionym śniadaniem stole.
Minęła niespełna minuta, po której i Kiara zdecydowała się wstać. Nim jednak opuściła jadalnię, dobiegł do niej głos matki:
– Jeżeli chcesz studiować, powinnaś słuchać tego, co mówię.
Brunetka przystanęła w wejściu do holu.
Przez dwadzieścia lat swojego życia nauczyła się, że niekiedy o wiele lepiej było milczeć, niż wdawać się w dyskusje. Szczególnie w takie, które nie mogły przynieść niczego dobrego. Tym razem jednak nie zdołała się powstrzymać:
– W którym dokładnie momencie zapomniałaś, że jestem twoją córką, a nie lalką, którą można ubierać w ładne ubrania i ustawiać tak, jak sobie tego zażyczysz?
Tupot szpilek uderzających o marmurową posadzkę sprawił, że ramiona Kiary opadły. Sekundę później stanęła twarzą w twarz z Olivią Morton.
– Nigdy o tym nie zapomniałam i właśnie dlatego chcę dla ciebie jak najlepiej. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Przestań zachowywać się, jak rozwydrzone dziecko, które na siłę próbuje być samodzielne i doceń to, że pragnę dla ciebie spokojnego życia. Takiego, jakie sama mam...
Nigdy nie chciałabym być taka, jak ty, pomyślała.
Nie zamierzała jednak wypowiedzieć tych słów na głos.
Cofnęła się o krok w kierunku wyjścia, wciąż odwzajemniając spojrzenie matki, a właściwie kobiety, która nigdy nie była jej matką.
***
Kiara oderwała spojrzenie od drzwi windy i spojrzała na oplatający jej nadgarstek zegarek. Do siódmej wciąż pozostało jeszcze prawie pięć minut, więc odetchnęła z wyraźną ulgą, nie martwiąc się, że jak wczoraj będzie musiała biegiem pokonywać korytarze.
Jednocześnie starała się wyrzucić z głowy wszystko, co zaszło podczas śniadania. Choć aranżowane małżeństwo mogło wydawać się pomysłem niczym ze średniowiecza, w kręgach zepsutych bogatych ludzi było czymś względnie normalnym. Nic nie liczyło się bowiem bardziej niż wielkie przedsiębiorstwa, współprace i ogromne pieniądze. Nawet miłość i szczęście.
CZYTASZ
If You Love [18+]
RomanceKiara Morton zmuszona jest opuścić ukochane, słoneczne Miami i wraz z rodzicami przeprowadzić się do ponurego, deszczowego Vancouver. Młoda dziewczyna w jednej chwili traci niemal wszystko - przyjaciół, chłopaka i względnie zaplanowaną przyszłość, n...