Przez cały czas, jaki spędziła w samochodzie Alexandra Daviesa, Kiara nie odezwała się ani słowem. Czuła bowiem, jak niewiele dzieliło ją od rozpłakania się niczym małe dziecko.
A przecież nie mogła płakać. Nie teraz. Nie tutaj. Nie przed nim.
Panujące w aucie ciepło przyjemnie rozgrzało jej zamarznięte i wciąż mokre ciało. Materiał sukienki przykleił się do skóry, a jej policzek zdawał się nieznośnie pulsować.
Nie zarejestrowała chwili, w której odbiegła myślami gdzieś daleko. Jak absurdalna była sytuacja, w której właśnie się znalazła?
Siedziała w aucie niemal obcego mężczyzny, którego sama bliskość przyprawiała ją o dreszcze przerażenia. Nie to jednak zdawało się najgorsze, a sama świadomość, że gdyby Alexander Davies wywiózł ją teraz do jakiegoś mrocznego lasu, zapewne nawet nie próbowałaby uciec.
Nie było już na tym świecie miejsca, które mogłaby nazwać swoim domem. Nie istniał też nikt, kto na nią czekał.
– Kiaro.
Głos mężczyzny sprawił, że brunetka drgnęła. Napotkała jego spojrzenie, gdy odwróciła głowę. Dopiero wtedy zorientowała się, że auto zatrzymało się na kamiennym podjeździe, tuż przed bogatą, ogromną rezydencją.
Zanim zdołała cokolwiek powiedzieć, brunet wysiadł z auta. Kiara po chwili uczyniła to samo. Ulewa zmieniła się w lekka mżawkę, ale i tak poczuła dziwna ulgę, gdy znalazła się w ciepłym wnętrzu budynku.
– Tędy... – Głos Alexandra dobiegł gdzieś z gęstej ciemności, w jakiej nagle się znaleźli.
Kiara ruszyła za jego brzmieniem, aż w końcu trafiła do ogromnej kuchni.
Mężczyzna zatrzymał się przy rzędzie czarnych szafek.
– Usiądź przy wyspie – polecił jedynie.
Z lekkim oporem zrobiła to, co jej kazał. Gdy opadła na twardy stołek, mokry materiał sukienki przywarł do jej ciała, podkreślając biust oraz talię.
Nie czuła się zbyt komfortowo, więc starała się jakoś skryć w mroku.
Ponownie odbiegła gdzieś myślami. Nie potrafiła się skupić. Jej skronie pulsowały od płaczu, a policzek wciąż piekielnie bolał.
Drgnęła dopiero gdy Alexander pojawił się tuż obok. W pierwszym odruchu zerwała się na równe nogi. Brunet zastąpił jej jednak drogę. W dłoni trzymał woreczek z lodem.
– Powinnam...
– Usiądź – wtrącił.
– Nie. Muszę wracać do... – Zamilkła, gdy odłożył lód na wyspę. Donośny trzask odbił się od ścian.
Sekundę później silne dłonie Alexandra spoczęły na jej talii. Uniósł ją bez większego trudu, posadził na kuchennym blacie, a potem wszedł pomiędzy jej nogi, odbierając jej jakąkolwiek swobodę ruchu.
Kiara zdusiła w sobie jęknięcie, gdy jego biodra przycisnęły jej biodra do twardej powierzchni.
Utkwiła spojrzenie w jego twarzy, czując, że serce biło w jej piersi nieprzyjemne szybko.
– Nie ruszaj się – niemal warknął.
Brunetka syknęła cicho, gdy jego duża, ciepła dłoń niespodziewanie spoczęła na jej nagimi udzie. Unieruchomił ją mocnym uściskiem.
– Nie ruszaj się, Kiaro – powtórzył, kładąc nacisk na każde wypowiedziane słowo.
Dziewczyna skinęła niepewnie, w końcu przestając się szarpać. Alexander zabrał dłoń z jej policzka i chwycił nią podbródek. Potem zmusił, aby spojrzała prosto w jego ciemne oczy i zapytał twardo:
CZYTASZ
If You Love [18+]
RomanceKiara Morton zmuszona jest opuścić ukochane, słoneczne Miami i wraz z rodzicami przeprowadzić się do ponurego, deszczowego Vancouver. Młoda dziewczyna w jednej chwili traci niemal wszystko - przyjaciół, chłopaka i względnie zaplanowaną przyszłość, n...