Pojedyncze krople deszczu spadały na okno rozmazując się po nim oraz tworząc gonitwy, której pierwszej uda się przepłynąć na samiusieńki dół szyby. Do tego, dołączał znany każdemu dźwięk, kiedy to rozpętała się prawdziwa ulewa, a jej drobinki uderzają wprost w chodnik z przeraźliwą siłą.
Taehyung obserwował całe to zjawisko atmosferyczne, siedząc na swojej mało wygodnej kanapie z ręką opierającą się o róg parapetu, obserwując pogodę panującą za przezroczystą powłoką. Jego myśli krążyły wokół tego jednego pamiętnego wieczora, który miał miejsce kilka dni temu. Od tej pory nie widział już ani razu swojej sąsiadki. Było to dla niego naprawdę dziwne, zważywszy, że mieszkali centralnie przy sobie. Jednakże nigdy nie miał odwagi zapukać do jej drzwi. Po jego głowie ciągle krążył widok jej smutnych oczu oraz tych kilku fioletowych siniaków, które zdołał zauważyć.
Siedzący koło niego Jeongguk wpatrywał się w swojego najlepszego przyjaciela w milczeniu, czekając aż ten, opowie mu o tym co się wydarzyło. Nigdy na niego nie naciskał, ponieważ wiedział, że Kim sam mu o wszystkim powie, kiedy tylko przemyśli sobie pewne kwestie i ubierze w odpowiednie słowa.
Lecz chłopak sam nie wiedział, jak dokładnie opisać wszystkie wydarzenia z tamtego dnia. Zdecydowanie, dla niego działo się aż za dużo. Był pewien, że jego przyjaciel go pocieszy, pomoże mu jak zawsze miał to w zwyczaju, kiedy Taehyung miał gorszy czas w życiu. Czyli naprawdę dość często.
W pokoju, w którym przebywali było słychać tylko oddechy dwójki mężczyzn, a po chwili usta jednego z nich opuściło ciche westchnięcie. Taehyung odrywając się od okna, obrócił się w stronę Jeongguk'a, dając mu tym samym sygnał, że jest gotowy aby wyjawić mu wszystkie szczegóły dotyczące tamtego dnia.
- Wiesz, nie jestem pewien od czego zacząć. - Powiedział, wbijając wzrok w ścianę, co chwilę zerkając na swojego przyjaciela, obserwując jak reaguje na jego słowa. - Stało się naprawdę dużo. - Wyszeptał, przeczesując kruczoczarne włosy, jakby to miało mu pomóc w czymkolwiek.
- Nie musisz opisywać wszystkiego dokładnie. Powiedz po prostu co Cię niepokoi. - Uśmiechnął się lekko Jeongguk, kładąc swoją rękę na ramię przyjaciela, aby dodać mu otuchy.
- Boje się, że uznasz mnie za wariata. - Wyszeptał Taehyung, nawet nie patrząc na swojego towarzysza.
- Już to kiedyś przerabialiśmy, nie jesteś nie normalny. - Odpowiedział mu chłopak, skanując go wzrokiem od góry do dołu, czekając na wyjaśnienie.
- Pomogłem mojej sąsiadce, której w teorii nie znałem, a skończyło się na tym, że zwisałem z poręczy mojego balkonu, ona zaś pobiegła po kij od miotły, aby mnie uratować, chociaż z początku myślałem, że mnie zostawi. - Powiedział Taehyung, na jednym wydechu w tak szybkim tempie, że młodemu chłopakowi obok było ciężko zrozumieć cokolwiek z jego bełkotu. - Ale najbardziej chodzi mi o to, że kiedy już byliśmy u mnie, zobaczyłem na jej ciele siniaki. - Westchnął smętnie, wpatrując się w przyjaciela, oczekując jego reakcji.
Natomiast Jeongguk patrzył tylko na niego dość nie zrozumiale, studiując każde wypowiedziane słowo przez swojego przyjaciela dokładnie i z precyzją, aby ostatecznie zrozumieć jego przekaz.
Sam do końca nie wiedział, jak ma zareagować na słowa Kim'a, jednak ten, nie dostając żadnego odzewu kontynuował, żeby w końcu zakończyć to opowiadanie i mieć to wszystko z głowy.
- No i na samym końcu uciekła. - Powiedział już trochę ciszej, spuszczając swoją głowę w dół. - Od tego czasu już jej nie widziałem. - Dodał zmieszany.
- Sądzisz, że ktoś ją bije? - Zapytał Jeongguk całkowicie zaskoczony tą opcją.
Bardzo gardził takimi rzeczami, sam kiedyś doświadczył tego na własnej skórze. Wie, jak to jest być bitym kompletnie za nic.
Zdawał sobie sprawę jednak, że Taehyung miał bardzo podobną przeszłość co on, a po za tym chłopak zawsze miał sporo empatii do innych ludzi, mimo to, że był uważany za dziwaka i czasem nawet za osobę chorą psychicznie.
Był po prostu inni niż każdy, a ta inność zdawała się dla ludzi czymś dziwnym, odmiennym.
W zasadzie tak było. Taehyung zawsze inaczej reagował na pewne rzeczy czy też zachowania. Był dość strachliwych dzieckiem i bardzo nie śmiałym.
Od tej pory nie wiele się zmieniło, może tylko to, że nie żyje już pod kloszem rodziców, którzy w praktyce wcale się nie interesowali nim, ani jego stanem psychicznym, chociaż był z dnia na dzień coraz gorszy.
Po pewnym czasie jednak przyzwyczaił się do tego dziwnego uczucia pustki, które próbował w jakiś sposób kiedyś zapełnić. Ba, robił wszystko aby to zniknęło. Jednakże nie odnalazł nic, co uszczęśliwiło by go chociaż trochę. Dobrze wiedział, jaki jest dzisiejszy świat.
Kiedy on i Jeongguk mieli po siedemnaście lat sami dziwili się oraz śmiali z ludzi, którzy widzieli wszystko w różowych okularach.
Czy to nie głupcy?
Taehyung zdawał sobie sprawę, że osoby z empatią i wrażliwością mają o wiele trudniej i ciężej zapanować im nad emocjami. Nawet jeśli jakaś przykra sytuacja nie dotyczyła bezpośrednio ich, do kogoś innego.
A to najbardziej bolało ludzi, którzy nie interesują się tylko i wyłącznie czubkiem własnego nosa.
Jednak ta inność u niego nie była przejawem tych dwóch cech, był po prostu chory i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
Praktycznie od zawsze miał przejawy borderline, dlatego był przez innych ludzi postrzegany jako odmieniec.
Nawet i więcej, niektórzy się bali rozmawiać z nim, aby go czasem nie rozzłościć i nie doprowadzić do ataku agresji.Nie miał im tego za złe, w końcu kto chciałby się przyjaźnić z osobą jego pokroju?
- Wszystko na to wskazuje. Nie możliwe, żeby tak duże siniaki były spowodowane jakimś upadkiem czy czymkolwiek innym. - Odparł nieco zniesmaczony chłopak, wstając z swojego doczesnego miejsca i kierując się w stronę kuchni, aby opanować zgromadzone w sobie emocje, szklanką wody.
- Widziałeś w jej pobliżu kogoś innego? - Zapytał Jeongguk, po chwili namysłu.
- Nie, raczej nie. Mówiłem Ci, że wtedy widziałem ją pierwszy raz.
- Może ma chłopaka? - Zapytał Jeon.
- Jeśli nawet tak, to naprawdę okropnego. Jak można bić tak niewinną istotę? - Powiedział nieco ściszonym głosem, aby tylko on miał możliwość usłyszenia swoich słów.
To pytanie krążyło po jego głowie nie ustanie, a on wciąż domagał się porządnej odpowiedzi. Kto, jak i dlaczego ją krzywdził? Jak długo już to trwa?
Wrócił pamięcią do wieczoru, kiedy prawdopodobnie uratował SooMin życie, kalkulując wypowiedziane tamtej nocy słowa, przeraziło go jedno szczególne zdanie, które padło z jej ust.
"Nie możesz po prostu przejść koło tego obojętnie jak wszyscy?"
Był przerażony, że mimo, iż prawdopodobnie wiele osób mijanych na ulicy widziało jej ogromne siniaki nic z tym nie zrobili. Nikt jej nie pomógł, każdy przechodził przy tym obojętnie, tak jak kiedyś koło niego.
Tylko on miał Jeongguk'a jako swoje wsparcie, a ona prawdopodobnie nikogo.
Chciał to zmienić, pragnął, aby dziewczyna była już bezpieczna bez żadnego tyrana i psychopaty przy boku.Chciał zobaczyć jej szczery uśmiech, jak kiedyś jego Jeongguk.
CZYTASZ
The last star | Kim Taehyung
FanfictionTaehyung nigdy nie był osobą otwartą na nowe znajomości, ale wszystko zmieniło się jednej pamiętnej nocy, kiedy uchronił dziewczynę przed próbą samobójczą. Jedno smutne spojrzenie w oczy sprawiło, że chłopak ustanowił sobie za cel wywołanie u SooMin...