Chłodny wiatr, cicha gra świerszczyka oraz zapach skoszonej trawy w połączeniu ze sobą dawały cudowny klimat wraz z uczuciem niesamowitej euforii i radości wyczuwalnych w powietrzu.
A co jeśli do tego dodamy dwie, skrycie ważne dla siebie osoby, które patrzą razem w nieznane, szukając wspólnie szczęścia pośród gwiazd? Wydawałoby się, że jest to niezapomniany moment.
Nawet tak było, Taehyung nigdy nie czuł się tak dobrze co teraz, leżąc razem z dziewczyną na kocu, wpatrując się w nocne niebo, co chwilę szepcząc coś do siebie i pokazując gdzieś w daleką przestrzeń przed nimi.
Z bólem, ale musiał przyznać, że bawił się lepiej niż z Jeongguk'iem zeszłego roku, kiedy to najzwyczajniej w świecie odtwarzali wspomnienia, o których mówili tego samego dnia, każdej nowej zimy.
Gdy na chwilę przechylili głowę w swoją stronę, Kim miał ogromny zaszczyt spojrzeć w jej roześmiane, ciemne oczy, pod którymi kryło się tak wiele nieodczytanych emocji. Na jego twarzy samoistnie pojawił się ogromny uśmiech, a w oczach można było dojrzeć iskierki podekscytowania.
- Taehyung, spójrz! - Powiedziała dziewczyna, kierując swoją rękę w stronę jednej z gwiazd. - Czemu ona tak dziwnie miga? - Zapytała, obracając głowę w stronę chłopaka.
- Wydaję mi się, że za jakiś czas już jej tu nie będzie i zastąpi ją nowa gwiazda. Po prostu zniknie. - Odparł cicho, obserwując wskazany obiekt. - Wypatruj lepiej tych spadających, one są dziś szczególne.
- Czy to nie jedna z nich? - SooMin usiadła, wpatrując się jak oczarowana w gwiazdozbiór. - To musi być ona, patrz jak leci! - Powiedziała radośnie, trzęsąc chłopakiem na wszystkie strony nawet na niego nie patrząc.
- Powinniśmy pomyśleć życzenie. - Odparł spokojnie chłopak, obracając się w stronę dziewczyny. - Takie zawsze się spełniają.
Zamknęli swoje oczy, dokładnie skupiając się i wizualizując to, czego najbardziej by pragnęli. Życzenie Taehyung'a było dość oczywiste i wcale nie dotyczyło jego, lecz SooMin. Jej szczęście było ponad jego już od dłuższego czasu, a skoro życzenia wypowiedziane pod spadającymi gwiazdami mają ogromną moc i zawsze się spełniają, to ono też się spełni, prawda?
Chłopak poczuł, jak ręką dziewczyny powoli i subtelnie zmierza w jego stronę, po czym delikatnie złączyła je obie w jedność. Na ich policzkach wystąpiły wypieki, spowodowane nagłym zawstydzeniem tej całej sytuacji, ale Taehyung wcale nie narzekał. Był pewny, że jeszcze chwila a sam by zrobił coś podobnego, jak dziś w mieszkaniu.
- O czym pomyślałeś? - Zapytała dziewczyna, powoli otwierając swoje oczy.
- Życzeń nie można zdradzać, ponieważ się nie spełnią, a moje ma obowiązek wypalić. - Odparł zawstydzony, wbijając spojrzenie w ziemię.
- Częścią mojego życzenia było złapanie Cię za rękę i proszę. - Spojrzała uśmiechnięta na ich złączone dłonie, powracając wzrokiem do chłopaka. - Spełniło się, więc mogę je wyjawić.
- Więc druga część?
- Nie chcę zapeszać, jak ty to powiedziałeś. Może za niedługo będziesz świadkiem, kiedy się spełni. - Odparła dumnie dziewczyna, wracając wzrokiem w czarne niebo.
Taehyung przyglądał się jej przez chwilkę, ale prawda była taka, że mógłby to robić godzinami i wciąż by mu się nie znudziło. SooMin była naprawdę piękna, nic dziwnego, że Songjoon tak się o nią wykłócał, ale wiedział, że to nie z miłości.
Jednakże chłopak nie podziwiał jej za długie, ciemne włosy czy też idealną sylwetkę, ale za to, jak taka drobna osoba jak ona, była w stanie tyle wytrzymać, jej siła psychiczna i wytrwałość, to coś Kim uważał za godne uznania.
CZYTASZ
The last star | Kim Taehyung
FanfictionTaehyung nigdy nie był osobą otwartą na nowe znajomości, ale wszystko zmieniło się jednej pamiętnej nocy, kiedy uchronił dziewczynę przed próbą samobójczą. Jedno smutne spojrzenie w oczy sprawiło, że chłopak ustanowił sobie za cel wywołanie u SooMin...