W ciemnym pokoju, gdzie słońce, ani jego promienie nie miały nawet wstępu, poprzez zasłonięte rolety rozbrzmiewał po raz trzeci denerwujący dźwięk budzika, który leżał na szafce nocnej obok łóżka Taehyung'a, na którym spał.
Jednak nawet taki hałas nie był w stanie wybudzić go, po czterech godzinach snu, które odbył jego organizm.
Po wczorajszej, a nawet jeszcze dzisiejszej nocy, którą spędził z swoim przyjacielem na piciu alkoholu, połączonym z żaleniem się ze swoich życiowych porażek, niedogodzeń lub przemyśleń jego zegar biologiczny całkowicie przepadł, nie wybudzając go na odpowiednią godzinę do jego pracy, nawet słysząc drażliwy dla ucha budzik.
Hałas stał się tak nie do wytrzymania, że młody chłopak został w końcu rozbudzony. Wymruczał kilka nie zrozumiałych słów, przekręcił się na drugi bok i próbował ponownie zasnąć.
Jednak jego podświadomość została uruchomiona już na tyle, że zaczął myśleć nad pewnymi kwestiami i nagle go olśniło.
Jak na rozkaz wstał szybko z łóżka, wyraźnie przestraszony, ledwo przy tym nie upadając i pocierał swoje zaspane oczy, aby chociaż lekko się rozbudzić. W końcu zdał sobie sprawę, że jest już nieźle spóźniony do pracy. Nie raz już podpadł szefowi, poprzez nie miłe zachowanie wobec klientów lub spóźnienie, które z resztą bardzo często go dopadało.
W pośpiechu, podbiegł do szafy wyciągając z niej byle jakie ubrania, nie koniecznie do siebie pasujące, ale teraz się liczyło to, aby przyjść na czas do pracy jak najszybciej. Możliwe, że jego szef nie stawił się jeszcze w pracy lub nie zauważył jego nieobecności.
Chciał ominąć kolejną reprymendę na temat nie pilnowania swoich obowiązków. Nie obyło by się oczywiście bez grożenia wyrzucenia z pracy, obcięcia pensji lub innych według Taehyung'a bzdurnych rzeczy.
Pośpiesznie wypił kawę, aby chociaż trochę się rozbudzić i nie przestraszyć klientów swoim nie koniecznie zniewalającym wyglądem, chyba, że w tym złym znaczeniu.
Pominął nawet śniadanie, którego w praktyce nigdy nie jadł, nie uznawał tego za pierwszorzędną potrzebę, którą koniecznie musiał wykonać.
Czasem coś przełknął, tylko dlatego, aby nie burczało mu w brzuchu i ludzie nie posyłali mu dziwnych i nie zrozumiałych mu spojrzeń. Nie lubił, gdy ktoś się na niego patrzył lub skupiał pełną uwagę na jego osobie. Speszył się od razu i odwracał wzrok.
Po dość szybkim, jak i niechlujnym wyszykowaniu się do pracy, chłopak czym prędzej pobiegł w stronę drzwi wyjściowych oraz z całej siły otworzył je na oścież, pośpiesznie przez nie wychodząc.
Wyciągnął szybko klucze, zamykając swoje mieszkanie i jak oparzony odwrócił się w stronę zejścia na schody, jednakże nie był w stanie postawić nawet jednego kroku.
Czuł, jak potyka się o własne nogi, w efekcie lądując na ziemi. Cały obolały, z początku nie zwracał uwagi na ciężar, który na nim spoczywał, ale potem zorientował się, że jest mu zdecydowanie trudniej oddychać i coś nie przyjemnie narusza jego strefę osobistą.
Otworzył lekko oczy, unosząc się do góry na łokciach, a na nim leżała SooMin, która wyraźnie zażenowana takim obrotem sytuacji pośpiesznie wstała i ukłoniła się w stronę Taehyung'a w geście przeprosin.
- Wybacz, że na ciebie wpadłam. - Powiedziała pośpiesznie, wciąż nie przywracając swojego ciała do należytego pionu. - Straszna ze mnie niezdara. - Dodała po chwili.
Kim nie chciał, żeby dziewczyna całą winę z tego niefortunnego zdarzenia brała na siebie. Prawdę mówiąc, zrobiło mu się najzwyczajniej głupio, bo przecież to on wpadł na nią, śpiesząc się do pracy, do której bo tak już jest dawno spóźniony.
CZYTASZ
The last star | Kim Taehyung
FanfictionTaehyung nigdy nie był osobą otwartą na nowe znajomości, ale wszystko zmieniło się jednej pamiętnej nocy, kiedy uchronił dziewczynę przed próbą samobójczą. Jedno smutne spojrzenie w oczy sprawiło, że chłopak ustanowił sobie za cel wywołanie u SooMin...