Na lotnisku w Atlancie, jak zawsze, panował wielki ruch. Tysiące ludzi każdego dnia z tego miejsca udawała się w inne części świata. Czasem by spełnić swoje marzenia, a czasem żeby uciec przed problemami życia codziennego. To miejsce było świadkiem wielu rozstań, powrotów, oświadczyn czy osobistych dramatów, jednak tego upalnego, letniego poranka, gdzie wszyscy zdawali się być szczęśliwi z ciągle trwających wakacji, dwójka młodych dorosłych ludzi zmieniła oblicze tego na pozór radosnego dnia.
Jak mogło się zdawać para udawała się razem na wakacje, cały czas trzymali się za ręce, od czasu do czasu ze sobą rozmawiali, ale nie za często. Wbrew pozorom oboje mieli miny zdecydowanie nieadekwatne do sytuacji. Byli dość ponurzy, zamyśleni i przygnębieni. Wydawało się, że dla tej dwójki czas się zatrzymał, jednak dla wszystkich wokół nich płyną dalej swoim szybkim, nieubłaganym tempem. Na tablicach informacyjnych ciągle znikały i pojawiały się nowe loty, a z głośników płyną monotonny głos kobiety.
- Pasażerowie lot do Berlina proszeni są o udanie się do wyjścia numer 11. Pasażerowie lotu do Berlina proszeni się o udanie się do wyjścia numer 11.
Jednak para nie ruszyła się w stronę wyjścia. Za kilka chwil podróżni usłyszeli kolejny komunikat.
- Pasażerowie lotu do Los Angeles proszeni są o udanie się do wyjścia numer 2.Pasażerowie lotu do Los Angeles proszeni są o udanie się do wyjścia numer 2.
Chłopak puścił powoli rękę dziewczyny, ich policzki świeciły się od lejących się z oczu łez, przytulił ją zapewne po raz ostatni i udał się w kierunku podanego przez kobietę miejsca, jednak zanim zdążył tam dojść usłyszano kolejny komunikat:
- Pasażerowie lotu do Barcelony proszeni są o udanie się do wyjścia numer 3. Pasażerowie lotu do Barcelony proszeni są o udanie się do wyjścia numer 3.
Dziewczyna, która do tej pory wpatrywała się w oddalającą się sylwetkę nastolatka chwyciła swoje bagaże, kierując się w podane miejsce.
Przed wyjściem na płytę lotniska i wejściem na pokład samolotu para mogła jedynie spojrzeć na siebie przez odgradzającą ich szybę. Każde spojrzenie przywoływało wiele wspomnień i bólu. I chociaż serca biły im tak szybko, że omal nie wyrwały się z ciał, a nogi drżały tak, że nie mogli zrobić kroku do przodu to żadne z nich nie zwątpiło w podjętą decyzję. Stali więc tak w wielkich kolejkach do dwóch różnych samolotów lecących w dwie zupełnie różne strony świata.
Tuż przed wyjściem z budynku dziewczyna obróciła swoją głowę po raz ostatni w stronę bruneta. Ich spojrzenia spotkały się i na wszelki wypadek, gdyby miał to być ostatni raz gdy parę łączy wiele emocji i wspomnień niemal jednocześnie z ich ust dobiegł ledwo słyszalny szept:
- Kocham cię mój aniele.
Mimo towarzyszącego bólu oraz rozpaczy Marie i James wiedzieli, że zrobili dobrze. Że to da mi nowe perspektywy, cele, że dzięki decyzją, które podjęli podniosą sukcesy, ale również nieuniknione porażki. I zapewne dziury w sercach nastolatków za jakiś czas zapełni ktoś inny, może nawet za niedługo, jednak na pytanie o prawdziwą miłość przez myśl przejdzie im TA miłość, niepozorna, cicha i nieśmiała, ale w swojej prostocie niesamowita i kojąca.
Koniec.

CZYTASZ
my angel
Fiksi RemajaKrótka historia o miłości idealnego chłopaka i nieidealnej dziewczyny.