Wyjazd. Do. Miami. Chyba nikt się tego nie spodziewał. George słynął z szalonych pomysłów, jednak ten przebija wszystkie, o których do tej pory słyszałam. Zanim jednak wszyscy wytrzeźwieli i zrozumieli z czym taki wyjazd się wiąże mieliśmy aż dziesięcioro kompanów. W tym oczywiście ja i James. O dziwo nikt się nie wycofał, a cała organizacja wyjazdu przebiegała dość szybko i sprawnie, więc po czterech dniach od imprezy na której narodził się ten pomysł byliśmy gotowi do wyjazdu.
W czwartek rano wszyscy zebrali się pod domem George'a żeby zapakować się do samochodów i ruszyć. Droga z Atlanty do Miami zajmowała około dziewięciu godzin. Dziewięć przeklętych godzin w samochodzie. Jednak nie był tak źle jak się spodziewałam, w samochodzie oprócz Toma naszego kierowcy, Jamesa i mnie, były jeszcze dwie dziewczyny - Maggie i Ally, obie były całkowicie pochłonięte rozmową z Tomem. Czas w pojeździe głównie minął na spaniu, rozmowach, śmiechu, robieniu śmiesznych zdjęć i nieudolnych śpiewach całej naszej piątki. Mimo tego miłego czasu na ostatnim odcinku trasy każdy zaczął się niecierpliwić, zmęczenie dawało o sobie znaki, a pomimo wielokrotnych postojów kości zdawały się praktycznie wychodzić z naszych ciał, po tylu godzinach siedzenia w jednej pozycji. Zanim kolejny raz zasnęłam usłyszałam jak mój chłopak mówi do Toma, że do naszego hotelu zostało tylko 35 minut drogi.
Obudziłam się gdy przestałam słyszeć charakterystyczny szum samochodu, a głosy w jego wnętrzu ustały. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że oprócz mnie w samochodzie została Maggie, dziewczyna tak samo jak ja odpłynęła w krainę snów. Pozbierałam swoje rzeczy od małego plecaka i wyszłam do reszty by rozprostować kości i w końcu udać się do hotelu, by tam położyć się w wybłaganym wielkim łóżku.
Po zameldowaniu się i wielkim zamieszaniem z pokojami wszyscy udaliśmy się to wyznaczonych miejsc. Przez nieuwagę Georga nasze pokoje były rozrzucone po całym budynku hotelu, ale musieliśmy to jakoś przeżyć. Pokój, który zajmowałam razem z Jamesem znajdował się na ostatnim piętrze hotelu. Był przepiękny, duży i przestronny. Urządzony w neutralnych kolorach. Na środku znajdowało się wielkie łóżko z masą poduszek, stolikami nocnymi i klimatycznymi lampkami. Oprócz tego była łazienka z ogromną wanną i szafa. Ale najlepszy był widok z ogromnych okien, które zajmowały całą ścianą, prezentowała się przed nami cała panorama miasta. Wysokie budynki sięgające chmur, a w tle wybrzeże oceanu. Piękna tej chwili nie dało się uchwycić na żadnym zdjęciu, więc poddałam się i dołączyłam do Jamesa, który ledwie po wejściu do pokoju rzucił się na łóżko i zasnął.
Gdy tylko zbliżyłam głowę do poduszki całe zmęczenie wyparowało. Sen nie chciał przyjść, jednak myśli jak szalone napływały do głowy. Patrząc na idealną twarzą Jamesa, jego złociste loki rozrzucone na poduszce oraz słysząc jego miarowy, spokojny oddech rozmyślałam nad przyszłością. Naszą przyszłością. Im bliżej końca wakacji tym w mojej głowie pojawiało się coraz więcej wątpliwości, niezdecydowania i sprzecznych emocji. W głębi serca czułam, że zbliżamy się do naszego finału. Wiedziałam, że James też to czuje, jednak oboje chcieliśmy odsunąć to na dalszy plan, stąd te wszystkie wyjazdy, imprezy, wyjścia. Chcieliśmy uniknąć szarej, nudnej rzeczywistości, bo w takiej scenerii rozstanie nadeszło by znacznie szybciej. Smutne myśli spowiły mój umysł, a ja powoli zasypiałam.
Gdy obudziłam się wyczułam, że chłopaka nie ma już obok mnie. Krzątał się po pokoju nucąc jakąś piosenkę pod nosem. Zauważył, że już nie śpię i powiedział:
- No dzień dobry śpiąca królewno - po czym nachylił się nade mną i delikatnie pocałował mnie w czoło.
W odpowiedzi uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę walizki chcąc zmienić dres na coś bardziej wyjściowego.
- Ubierz się ładnie, zabieram cię na randkę. - powiedział patrząc w moją stronę
- Na randkę? A gdzie? - zapytałam zaciekawiona

CZYTASZ
my angel
Teen FictionKrótka historia o miłości idealnego chłopaka i nieidealnej dziewczyny.