List 8, 11/05/18
R a n d k a, nie to nie była randka. Przecież masz dziewczynę. To było spotkanie czysto przyjacielskie. Muszę przyznać, że bardzo dobrze to zaplanowałeś James. Zjedliśmy kolację na lokalnym tarasie widokowym, nigdy nie zachwycałam się tym miejscem, ale wczoraj było inaczej. Zachód słońca, dobre towarzystwo, ulubione owoce, czego chcieć więcej? Spacer też był wyjątkowy, szczególnie przez deszcz, który nas spotkał i zakończył nasze spotkanie wcześniej niż się spodziewaliśmy. Dziękuję James, za oderwanie moich myśli od szkoły, od problemów, od rzeczywistości. Dziękuję…
Marie
Po wieczornym wyjściu najchętniej zostałabym w łóżku na całe godziny, ale niestety musiałam wrócić do realiów. Poniedziałek, jak każdy nastolatek nienawidzę tego dnia. Pobudka była ciężka, ale po chwili zaczęłam normalnie funkcjonować. Co dziwne nie słyszałam taty na dole co oznacza, że jeszcze śpi lub wyszedł wcześniej do pracy. Stara się dostać podwyżkę, ale jego szef tego nie widzi, jednak ojciec upiera się przy swojej racji. Cóż już jest pracoholikiem, nic na to nie poradzę.• • •
Jestem spóźniona, idealne rozpoczęcie tygodnia. Gdy w końcu doszłam do szkoły zegar wskazywał godzinę 8.05, niby to tylko pięć minut, ale pierwsza jest historia, a pan Browell nie toleruje spóźnialskich. Po dotarciu do klasy moją uwagę przykuły otwarte drzwi i kilka podniesionych głosów. W pomieszczeniu zobaczyłam Jamesa z jego dziewczyną i najlepszym przyjacielem tej dwójki, którzy się o coś zażarcie kłócili, a biedny nauczyciel starał się ich uspokoić. Wślizgnęłam się do klasy i udałam się na koniec szeregu, który stworzyli inni uczniowie. Nie mogłam nic usłyszeć, bo reszta zaciekle wszystko komentowała. Nareszcie zlitowała się nade mną Lizzy, dziewczyna, z którą czasem rozmawiałam.
- Chyba nie wiesz o co chodzi?- zapytała chociaż doskonale znała odpowiedź. Przytaknęłam głową i dziewczyna zaczęła mówić. - Mia zerwała przed lekcjami z Jamesem. Na środku korytarza, z resztą wiesz jaka ona jest. Wszyscy muszą mówić o niej. Na dodatek nie chciała podać naszemu biedakowi powodu tej decyzji. Później przyszedł David i powiedział, że od kilku tygodni spotyka się z nią i dlatego urocza parka musiała się rozstać.
- Wszystko rozumiem, ale skąd ta kłótnia?- zapytałam, bo tego dziewczyna nie zdradziła.
- David uderzył Jamesa, gdy ten chciał już odejść. Ni stąd, ni zowąd przywalił mu w twarz. Jak to chłopcy zaczęli się bić, Mia zrobiła aferę, a pan Browell ich przyłapał.- Lizzy skończyła mówić.
Wow, zaspałam tylko kilka minut, a tu już się rozpętała afera tego roku. Na dyrektora nie musieliśmy długo czekać, zabrał ze sobą trójkę nastolatków, a my zaczęliśmy normalną lekcję. Przez cały dzień ta sytuacja z rana nie dawała mi spokoju. Nie dotyczy to mnie, ale James wygląda na zmartwionego, aż tak kochał Mię?Po zakończeniu lekcji udałam się do biblioteki, aby w spokoju odrobić pracę domową. Przy moim stoliku ktoś siedział, ale nie byle kto. James. Postanowiłam, że się do niego dosiądę.
- Cześć- powiedziałam dość nieśmiało.
- Jeśli mam się przesiąść to powiedz.- odpowiedział zdenerwowany.
- Spokojnie, możesz zostać.- odpowiedziałam w miarę opanowanym głosem.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Rozpakowałam potrzebne książki i zaczęłam robić zadania domowe, natomiast chłopak stale się na mnie patrzył.
- Muszę coś ci powiedzieć- rzekł po długiej ciszy, domyślił się, że ma kontynuować.- Mój związek z Mią, przyjaźń z Davidem to wszystko było na potrzeby firm naszych rodziców. Jednym słowem interesy. Jeśli ojciec się dowie to mnie zabije. Będąc chłopakiem Duncan jej ojciec chętniej robił z moim interesy, a ojczym Davida częściej składał zamówienia. Teraz wszystko przepadło.
- Przecież to nie twoja wina. To była ich decyzja, wiedzą co może ich czekać. Twój ojciec na pewno zrozumie, że postawili cię przed faktem dokonanym. Niewiele możesz zrobić.- starałam się pocieszyć chłopaka.
- Może masz rację, prędzej czy później to wyszłoby na jaw. Każdy z nas poznaje ludzi, w których z czasem się zakochuje. Ten związek i przyjaźń na dłuższą metę nie miały szans. Dziękuję Marie.- chłopak uśmiechnął się tak uroczo, że nie próbowałam ukrywać mojego.
Resztę popołudnia spędziliśmy na wspólnym odrabianiu moich lekcji. Było przy tym dużo śmiechu, co nie spodobało się bibliotekarce.• • •
Do domu dotarłam akurat na naszą typową obiadokolację. Ojciec gotował więc nie spodziewała się wybitnej potrawy. Zazwyczaj posiłki jemy w odpowiadającej nam ciszy, jednak tata postanowił ją przerwać.
- Wiem, że może być ci ciężko. Szkolne sprawy, problemy i jeszcze te przytłaczające emocje. Widzę, że chodzisz smutna, myślałem, że to chwilowe, ale jak widzę takie nie jest. Zawsze o wszystkim możesz ze mną porozmawiać. O radość, o smutku, o miłości, o złości, o wszystkim czego potrzebujesz. Nie jestem najlepszym ojcem to prawda. Nie radziłem i nie radzę sobie z niektórymi sprawami, ale mam nadzieję, że nie traktujesz mnie tak surowo i mi wybaczysz.- zrobił krótką przerwę, a ja po raz pierwszy od pogrzebu mamy płakałam przy tacie.- Jestem cholernie wdzięczny za to, że cię mam. Jesteś najlepszą istotką jaką mam. Zawsze możesz na mnie polegać, a ja mam nadzieję, że mogę na tobie. - teraz oboje płakaliśmy.
Wstałam od stołu i się od niego przytuliłam. Czułam,że to będzie najlepszy gest na jaki mnie stać.
- Ja też jestem strasznie wdzięczna, nawet za twój przeraźliwy optymizm. Oczywiście, że możesz na mnie polegać- wyszeptałam, ale wiedziałam, że mężczyzna to usłyszałam.
Wieczór spędziliśmy bardzo rodzinnie, a ja pierwszy raz od dawna dostrzegłam w moim ojcu kogoś więcej niż optymistę, który nie radzi sobie z życiem. Zauważyłam wrażliwego człowieka, któremu czasami brakuje odwagi.
Teraz już wiem, że byłam okropną egoistką traktując tak surowo tatę, radził sobie z żałobą i życiem tam jak mógł, a to, że się cieszył drobnymi rzeczami nie było wcale złe.
Niepoprawny optymista i melancholijna pesymistka w końcu się przed sobą otworzyli, pokazali swoje od dawna skrywane emocje.
CZYTASZ
my angel
TienerfictieKrótka historia o miłości idealnego chłopaka i nieidealnej dziewczyny.