1. Od kąd cię spotkałem

251 10 0
                                    

Nigdy nie myślałem o znaczeniu i dążeniu do tego aby mieć kogoś tak samo podobnego w sposób zainteresowań czy charakteru do samego siebie. Jako iż w mojej klasie było coraz więcej osób pokazujących czym tak naprawdę jest posiadanie ,,bratniej duszy" zacząłem czuć się jeszcze bardziej samotny niż byłem... Moi znajomi często pytają mnie czy naprawdę nie mam jakieś koleżanki czy przyjaciółki w szkole? Właściwie.... jest taka jedna w swoim rodzaju dziewczyna która chodzi do tej samej klasy co ja...Ma na imię Jirou.. Jest naprawdę utalentowana i tak samo jak ja interesuje się muzyką. Poznałem ją pierwszy raz kiedy w tym samym momencie co ja wybiegła w przeciwną stronę na pierwszy w życiu egzamin w naszej szkole...
Wydawała się wtedy bardzo wyciszona i spokojna, ale to właśnie jej charakter sprawił że zacząłem patrzyć na świat inaczej niż zwykle.

Wydawała się wtedy bardzo wyciszona i spokojna, ale to właśnie jej charakter sprawił że zacząłem patrzyć na świat inaczej niż zwykle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zawsze kiedy mam gorszy dzień zamykam oczy i wyobrażam sobie ten sam obraz w głowie . Do tej pory jest ona moją najbardziej zaufaną przyjaciółką która zawsze jest przy mnie... nawet jeśli jest to niemożlowe... Z biegiem czasu , zrozumiałem , że to nie jest zwykła dziewczyna która tak poprostu zadaje się z typowym szkolnym idiotą ,a dziewczyną znaczącą więcej niż mógłbym sobie wyobrazić...

🎵🎵🎵

- Dennnkiii...- wstawaj śpiochu! - krzykneła Jirou.
- Jasne jasne ja nie śpię przecież - zaskoczony odpowiedziałem
- Uhm już to widzę - słyszałeś że dzisiaj dostajemy nasze kluczyki do akademika od Kirishimy?
- Ta... - zasmucony i lekko zaspany odpowiedziałem.
- Ej no , nie smutaj. Nie lubie jak moi bliscy są smutni z takich rzeczy... A zresztą przecież wiesz , że cię nie zostawię i będę do ciebie przychodzić. - Ty to mi jednak poprawiasz chumor- uśmiechnięty odpowiedziałem.
- Hah wiedziałam , że takie słowa podnoszą Cię na duchu - pewna siebie odparła. - No , to choć bo już 13:00 a nas nadal nie ma tuż przy akademiku.

Razem z Jirou wyruszyłem w stronę wyjściowych drzwi . Mnie jakoś nie gnało aby dojść szybko na czas , ale za to Kayoka wydawała się strasznie podekscytowana. Z drugiej bądź strony chciałem nawet teraz powiedzieć jej co czuje, ale po krótkim namyśle nie miałoby to nawet najmniejszego sensu jak dla mnie. Chciałem z nią spędzać owiele więcej czasu niż zazwyczaj bo wtedy czułem się bardziej swoi i wkońcu się ktoś mną interesował. Po tym długim czasie nastała cisza. Kayoka jako pierwsza z tej niestandardowej sytuacji zaczęła:
- O czym tak myślisz? - zapytała
- J-ja - zarumieniony i wpatrzony w jej oczy nie wiedziałem co powiedzieć.
Dziewczyna też przez krótki czas stała na przeciwko mnie i co chwile coraz bardziej się rumieniła , starając się wyczytać z moich oczu o co tak naprawdę mi chodzi. Ja jako że nigdy w życiu nie rozmawiałem tak na poważnie z dziewczyną, a tym bardziej z osobą która mi się podoba jeszcze bardziej czułem się niekomfortowo na samą myśl , lecz po pewnym czasie postanowiłem pokazać w sobie tego samca ,,alfę" i zapytałem:
- Wiesz co , nie powinnaś się tak o mnie martwić to nic ważnego. Myślę że ja tu na chwilę sobie zostanę bo mam coś to załatwienia...
- Ej.. - złapała mnie za rękę i pogładziła po policzku ukajając moje zdenerwowane i drżące usta - wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć..
- Wszystko...
- Tak wszystko - zaniepokojona odpowiedziała
- Powinnaś już iść...bo pewnie dziewczyny czekają już tylko na ciebie... - zarumieniony odpowiedziałem.

W tym momencie uświadomiłem sobie , że straciłem jedną z okazji aby powiedzieć mojej przyjaciółce co tak naprawdę czuję do niej. Ona poszła i pewnie poczuła się przeze mnie odrzucona, a ja... stoję przy mostku w parku i zastanawiam się co jest ze mną nie tak. W tym momencie najlepszym rozwiązaniem byłoby pobiec za nią i ją preprosić , ale najwyraźniej już doszła do akademika i odebrała klucze. Nic podobnego jeżeli nadal chcę sobie coś uświadomić albo urzeczywistnić staje się jednym wielkim ,,murem". Stał bym tak dość długo gdyby nie czerwonowłosy przyjaciel szukający i martwiący się o mnie.
- Denki! Stary, ja cię szukam i szukam a ciebie jako jedynego nadal nie ma na odbiorze kluczy. - Czy nie wydawało mi się że miałeś przyjść na miejsce razem z Jirou? - zapytał.
- Miałem... ale nie przyszłem bo wszystko jak zawsze zepsułem...

Poraz pierwszy zauważyłem że mój najlepszy przyjaciel był bezsilny i nie potrafił  mi pomóc po tym co dziś nastąpiło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poraz pierwszy zauważyłem że mój najlepszy przyjaciel był bezsilny i nie potrafił mi pomóc po tym co dziś nastąpiło. Tuż po wyżaleniu się Kirishimie postanowiłem , że nigdy już nie będę sobie przypominał tego momentu i żucę go w niepamięć.

Niestety jak to Kirihima zaprowadził mnie do odbioru kluczy. Wiedziałem , że jak teraz tam pójdę to będę w głównym oku rozpatrzenia. Idealnie spodziewałem się też wkurzonego pana Aizawy , który nie mógł już dłużej czekać aby móc uwolnić się od tej zgrajdy prawie dorosłych uczniów. Na szczęście dostałem od niego tylko upomnienie , a mogło się to gorzej skoczyć. Tuż po wpisaniu się na listę każdy z nas losował sobie numerki do pokoi. Każdy chłopak z mojej klasy strasznie się podniecał . Moje szczęście losneło mi pokój numer 3 , całkiem nieźle. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się aż tak fajnych pokoi a co jasna zafascynowało mnie wielkie okno w który można było zobaczyć drugi akademik... najwyraźniej dziewczyn... Po chwili wpatrywania się w okno na przeciwko ujrzałem Jirou... Jirou która grała i śpiewała coś na gitarze. Najwyraźniej patrząc na jej wyraz twarzy wyglądało to , że śpiewała coś smutnego... Przez dość długi czas wpatrywałem się w jej wszystkie nawet najmniejsze ruchy gitary i starałem się zrozumieć o czym śpiewa aż zasnąłem...

🎵 Zostań moją ,,Muzą"🎵 / Kamijirou Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz