3. Było tak blisko...

198 10 3
                                    

Dzisiaj wyjątkowo wstałem gdzieś pomiędzy 6:00 a 7:00. O dziwo czułem się wyspany więc nie miałem problemu w wyszykowaniu się na dzisiejsze zajęcia , a co ważniejsza mogłem już od samego rana przez okno podziwiać jak Jirou tak samo szykuje się w drogę do szkoły. Najwyraźniej dużo się denerwowała dzisiejszym dniem bo widziałem jak odrazu sięga ręką po gitarę. Z drugiej bądź strony, martwiłem się o nią... chciałem przy niej być i ją chronić...W pewnym momencie miałem ochotę wybiec z mojego pokoju i pobiec prosto do jej pokoju, ale po krótkim zastanowieniu się zdecydowałem , że pójdę do niej od razu jak wyjdę i się wyszykuję. W końcu była ona dla mnie najważniejsza...ale wciąż dręczyło mnie jednak uczucie , że jestem do niczego, w sensie nie potrafiłem prosto do niej jak chłop zagadać..Po długiej chwili namysłu wyszłem ze swojego pokoju i skierowałem się jeszcze w stronę naszego jakże ,,chłopskiego" pokoju zgromadzeń na którym siedzieli już zamyśleni współlokatorzy.

Po długiej chwili namysłu  wyszłem ze swojego pokoju i skierowałem się jeszcze w stronę naszego jakże ,,chłopskiego" pokoju zgromadzeń na którym siedzieli już zamyśleni współlokatorzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Najzwyczajniej toczyli już jakiś dialog jak zwykle zapominając , że ja też tu mieszkam. Ja również usiadłem na boku pufy i wsłuchiwałem się w dalsze słowa innych. Nagle, niespodziewanie do pokoju wleciał jak samolot Teya Lida który najwyraźniej ledwo co oddychał biegnąc w naszą stronę aby coś oznajmić.
- Ludzie! Mam wiadomość i to najnowszą! - wykrzyknoł Lida.
- To coś złego czy dobrego? - zapytał Sero.
- Znaczy... chyba nie.. - no wydaje mi się chyba...- niepewnie zaczął ciemnowłosy kolega.
- Czemu jak zawsze kurna ktoś się drze na cały dom i nie mogę się wyspać bo jakiś koczkodan zapomina , że jest tu też ktoś kto oczekuje ciszy !?!? - głośno wykrzyknoł Bakugou , który najwidoczniej dopiero co wstał.
- O Bakugou , to ty też dopiero wstałeś -zdziwiony odparłem.
- Wiesz co ty gauganie?! Nie wkurzaj mnie bo ci tak przywalę że się nie pozbierasz! - zagroził mi Bakugou.
Ja jedynie przełknołem ślinę i nic nie powiedziałem bo bałem się Bakugou jak ognia, zresztą on jest już ogniem...
- Ej ale halo! Co to ma być widzę że tutaj kodeks karny jest przekroczony to wogóle nie jest zgodne z prawami. - oznajmił swoim pouczeniem Lida.
- Ty to się już lepiej nie odzywaj borówo bo te twoje okularki długo nie potrzymają.
- A dajta mi już wreście święty spokój po cholere ja tu przyszłem... - oznajmił Tokoyami.
- Ej no chłopaki bez spin dzisiaj.. przecież jest piękny dzień... spotkamy dzisiaj dziewczyny... no i przyjdą nauczyciele... - starał się ochłodzić sytuację zdenerwowany Teya.
- Czy ty powiedziałeś że przyjdą dziś dziewczyny i nauczyciele?! - wszyscy w szoku zaniemówili.
- Uhm- zadowolony z siebie odrzekł.
- Przecież do ich przybycia mamy tylko pół godziny! - wykrzyknoł Mineta. - co wy zamierzacie im przyżądzić skoro żaden z nas nie ma zdolności gotowania. - zapytał.
- Hmm.. wiesz.. umiem robić frytki ! - oznajmił Midoriya.
- No, chociaż dobre i to... - odpowiedział samotny Todoroki , który w tym właśnie momencie otworzył lodówkę aby coś sprawdzić.- Oho macie problem panowie bo nie ma ziemniaków. - powiadomił znów Todoroki.
- Co?! - Niech ktoś pójdzie szybko do sklepu i je kupi ! - krzyknoł Lida.
Nagle wszystkie oczy spadły na Bakugou stojącego tuż przy drzwiach wyjściowych, który najwyraźniej chciał już wychodzić.
- Co się tak na mnie lampicie lamusy!- Oj nie myślcie sobie , że je wam pójde kupić!
- Baku... proszeeee - poprosił Kirishima.
- Ugh.. dobra, ciebie lubie więc kupie... - lekko zarumieniony Bakugou wzioł dwie reklamówki i wyruszył prosto do sklepu. Tym czasem ja i chłopaki zaczeliśmy zastanawiać się co takiego możemy zrobić w domu i połowa znas wpadła na pomysł , że sobie posprzątamy jakby nigdy nic w akademiku.

🎵 Zostań moją ,,Muzą"🎵 / Kamijirou Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz