Impreza rozkręcała się. Przyszło sporo osób, głównie ze szkoły. Kaja wyglądała bardzo dorośle, w eleganckiej sukience i z upiętymi wysoko włosami. Towarzyszący jej student nie odrywał od niej wzroku.
Dziewczyny bawiły się przednio, tańcząc, pijąc drinki i śmiejąc się. Rano była fryzjerka i kosmetyczka, wszystkie po kolei poddały się zabiegom upiększającym. Teraz wystrojone w najlepsze kreacje świętowały z Kają.
Na parkiecie wybuchło jakieś zamieszanie, Zuzka podeszła bliżej. Kolega z innej klasy, starszy od nich, obściskiwał w tańcu Justynę. Ta próbowała się uwolnić z jego objęć. W tym momencie na salę weszli Sebastian z Taborem. Wystarczył jeden rzut oka na sytuację i nauczyciel wkroczył do akcji, zdecydowanie odrywając dłoń chłopaka od pośladka Justyny. Tabor miał marsową minę a ton jego głosu ociekał lodem.
Chłopak zaczął protestować, więc Tabor przerwał mu bezceremonialnie:
- Jeśli chcesz się dalej bawić, to radzę ci omijać tę koleżankę szerokim łukiem - zabrał Justynę, odprowadził na bok i przekazał pod opiekę Sebastiana.
- Gdzie jest uparta jubilatka? - rozejrzał się. Nazywając Kaję "upartą" docenił, jak dużo odwagi i wysiłku Kaja włożyła w zaproszenie go.Kaja podeszła do niego z uśmiechem i kieliszkiem szampana:
- Witam, profesorze. Cieszę się, że przyjął pan moje zaproszenie.- Dziękuję. Wyglądasz interesująco, tak dorośle. Zupełnie inaczej niż w szkole. - przyjął od niej kieliszek. - Życzę ci wielu sukcesów i szczęścia.
-Dziękuję - uśmiechnęła się i podstawiła mu policzek do pocałowania.
Zuzka widziała, że zawahał się przez chwilę, ale cmoknął ją zgodnie z oczekiwaniem.
***
Z upływem czasu impreza rozkręcała się. Światło w sali tanecznej było przytłumione, niektórzy tańczyli, kilka osób otaczało bar, jeszcze inni poszukali spokojnego kąta, żeby porozmawiać albo wyszli do ogrodu, żeby samotnie lub w towarzystwie popatrzeć w gwiazdy.Piotr naprawdę świetnie się bawił. Co prawda jeszcze poprzedniego dnia gwałtownie protestował, kiedy Sebastian po raz kolejny namawiał go na te imprezę:
- Powiedziałem ci już, że absolutnie z tobą nie pojadę. Wiesz, że nie przyjmuje takich zaproszeń. To w końcu moja uczennica....Ale Sebastian nie odpuścił. Przez dwa lata szanował granice przyjaciela w kontaktach z innymi, jego poczucie dystansu i decyzję trzymania na odległość. Ale teraz postawił weto.
Chciał, aby Piotr wreszcie odważył się wejść w lokalne środowisko.Jego upór przyniósł efekt. Coś pękło w postawie Piotra. Nauczyciel poczuł, że nie jest w stanie nadal zachowywać dystansu i pozwolił przyjacielowi zabrać się na imprezę.
Może te dwa lata rezerwy, która wykazywał od momentu zamieszkania w miasteczku, to była górna granica jego wytrzymałości? Tak czy siak, poczuł się na tyle bezpiecznie, że odrzucił swój codzienny dystans i postanowił się zabawić.A teraz stał tu na tarasie, patrząc, jak młodzież się bawi i było mu naprawdę dobrze.
Zuzka widziała, że Tabor wyszedł na taras. Poszła za nim. Wypite wino dodało jej odwagi.
Stanęła obok niego i podała mu szklaneczkę z whisky. Widziała, że ten trunek sączył podczas imprezy:
- Proszę, profesorze. Dziękuję za uratowanie z opresji koleżanki.Tabor odwrócił się do niej z najszczerszym, najbardziej ujmującym chłopięcym uśmiechem. W świetle księżyca wydawał jej się nieziemsko przystojny.
- Drobiazg. Ale musicie dziewczyny uważać. Nikt nie ma prawa was tknąć bez waszej zgody, ale niestety niektórzy o tym nie wiedzą albo tego nie szanują. To tak jak z wypadkami na drogach. Cmentarze są pełne tych, którzy mieli prawo pierwszeństwa.
CZYTASZ
Miłość na krawędzi. W małym miasteczku i nie tylko / 18+ / ZAKOŃCZONE
ChickLitSeria #malemiasteczko cz.2. Czasami, żeby ocalić siebie, trzeba uciec z dużego miasta do małego miasteczka. Czasami można przez przypadek zrobić komuś ogromną krzywdę. Czasami można się zakochać. Życie nastolatków i dorosłych bywa skomplikowane. Ja...